TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

05.03.2008

Do przerwy to były żarty? (Dziennik Bałtycki)

Około dwóch tysięcy kibiców przyszło wczoraj na stadion GOSiR, aby obejrzeć piłkarzy Prokomu Arki Gdynia w ostatnim przed wiosenną premierą ligową meczu sparingowym. Przeciwnikiem gdynian był wicelider grupy I trzeciej ligi OKS 1945 Olsztyn. Mecz zakończył się remisem 3:3.
Szczególnie zaskakujący przebieg miała pierwsza połowa spotkania. Wprawdzie na początku dwie bardzo dobre sytuacje pod olsztyńską bramką zmarnował Marcin Wachowicz - w pierwszym przypadku przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem OKS, a w drugim nie trafił w piłkę - ale później gole zaczęli zdobywać goście. Gospodarze robili błędy w grze obronnej, a trzecioligowcy skwapliwie z nich korzystali. I to aż trzykrotnie. Do przerwy więc OKS prowadził 3:0. Co działo się z Arką? W tej pierwszej połowie trener Wojciech Stawowy wystawił piłkarzy, którzy w sobotę zaludnią głównie ławkę rezerwowych lub tak jak Krzysztof Sobieraj i Tomasz Mazurkiewicz zasiądą na trybunach, bo ciąży na nich kara za żółte kartki. Mimo wszystko, jak się popatrzy na skład żółto-niebieskich z pierwszej części meczu, to ten wynik musi dziwić.
Po przerwie wyszło dziesięciu nowych zawodników w barwach Arki, a tylko Krzysztof Przytuła pozostał na boisku. I rozpoczął się Marcin Chmiest show. Napastnik, który jesienią leczył głównie kontuzje, w 55. minucie zdobył pierwszego gola, cztery minuty później dołożył drugiego, a w 66. minucie spotkania wyrównał stan meczu na 3:3. Zgodnie z prawdą trzeba jeszcze napisać, że Chmiest mógł zdobyć kolejne dwie bramki, ale nie ma powodu czynić mu z tego wyrzutu. Przecież nie mógł się wystrzelać wczoraj, bo snajperską amunicję powinien zachować na ligowe potyczki.
Gospodarze w drugiej połowie grali zdecydowanie lepiej - przeprowadzili kilka składnych akcji - i do wstydliwej porażki z trzecioligowcem nie doszło. Zresztą nie wynik, tak naprawdę, był w tym meczu ważny. Po tureckich wojażach gdynianie muszą się zaadoptować do polskich warunków klimatycznych, bo przecież ostatnio więcej czasu spędzili w zupełnie innych warunkach.
Trener Stawowy, po meczu, na przejętego tym remisem raczej nie wyglądał.
- Widać było, że nie jesteśmy jeszcze w meczowym rytmie - mówił gdyński szkoleniowiec. - Mimo wszystko strata trzech bramek do przerwy nie powinna nam się przytrafiać. Podstawowe minusy naszej gry to za dużo niedokładności w grze i za mało, szczególnie w pierwszej połowie, sytuacji podbramkowych. Pozytywy natomiast to dobra strzelecka forma Marcina Chmiesta i ambitna pogoń za korzystnym wynikiem w drugiej połowie spotkania. Czy zawodnicy, którzy wystąpili w drugiej połowie rozpoczną sobotni mecz z Podbeskidziem? Myślę, że dokonam w tym składzie jednej, dwóch korekt - zakończył trener Stawowy.
Jakie będą to korekty? Pewnie chodzi o Olgierda Moskalewicza, jeżeli będzie w pełni sił, może o Marcina Wachowicza, którzy mogą zastąpić Michała Łabędzkiego i Piotra Bazlera.

Prokom Arka - OKS Olsztyn 3:3 (0:3)

Bramki dla Arki: Chmiest 3; dla OKS Suchocki, Różewicz, Zakierski.
Arka I połowa: Witkowski - Kowalski, Ulanowski, Sobieraj, Kalousek - Przytuła, Mazurkiewicz, Moskalewicz - Nawrocik, Niciński, Wachowicz.
Arka II połowa: Bledzewski - Sokołowski, Weinar, Szyndrowski, Baster - Przytuła, Łabędzki, Ława - Bazler, Chmiest, Karwan.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia