Aktualności
27.04.2018
Piłkarze po meczu z Piastem.
W ostatnim meczu ligowym przed finałem Pucharu Polski, Arka uległa Piastowi Gliwice 1:5. Karnego w tym spotkaniu nie wykorzystał Mateusz Szwoch, a mecz żółto- niebiescy kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce Marcusa da Silvy.
Marcus da Silva:
Ciężko coś powiedzieć po takim meczu, przegraliśmy 1:5. Mieliśmy szansę na wyrównanie przy stanie 0:1 z rzutu karnego. Ale trudno, słabo to wyglądało, chcieliśmy zagrać inaczej i odblokować się w lidze, żeby pojechać na Narodowy ze spokojnymi głowami. Trzeba szybko zapomnieć tą porażkę i przygotować do najważniejszego dla nas meczu.
W szatni rozmawialiśmy, że chcemy wygrać i zapewnić sobie utrzymanie. Ale niestety nie było jak planowaliśmy.
W sytuacji z czerwoną kartką to była walka, być może była piłka stykowa. Ja na pewno przeciwnikowi nie chciałem zrobić krzywdy, poszedłem agresywnie. Jednak jeżeli sędzia tak orzekł i sprawdził na VAR to pewnie tak było.
Mateusz Szwoch:
Do meczu środowego musimy przystąpić z czystymi głowami i wymazać z pamięci te nieudane ligowe pojedynki. Wygląda to bardzo słabo, jedyną drogą jest odciąć się od tego. Nie możemy rozpamiętywać tego 1:5.
Przy karnym nie patrzyłem na bramkarza i to był błąd. Jedenastka to duża odpowiedzialność, wziąłem ją dziś na siebie i nie strzeliłem. Gdyby padła bramka to mecz ułożyłby się inaczej. Nie chciałem uderzyć na wysokości rąk, bramkarz mnie jednak wyczuł.
Przed meczem powtarzaliśmy sobie, że ten mecz jest najważniejszy. Ale tak naprawdę ta otoczka powoduje, że od tygodnia jest to pompowane wokół nas. Ciężko jest się od tego odciąć, można mówić, że liczy się ten najbliższy mecz. Każdemu to na pewno gdzieś w głowie siedzi. Jednak nie możemy zrzucać całej winy za dzisiejszą porażkę na puchar. Jesteśmy profesjonalistami i na pewno wymaga się od nas więcej.
Sebastian Jędrzejewski , mzarzycki
Copyright Arka Gdynia |