W dotychczasowych 21 ligowych meczach zawodnicy Arki zdobyli 31 punktów, na co złożyło się osiem zwycięstw, siedem remisów oraz sześć porażek. Podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego plasują się na szóstym miejscu w tabeli, ale ich przewaga nad dziewiątą Wisłą Płock, z którą mają w dodatku gorszy bilans bezpośrednich spotkań, wynosi tylko punkt.
- Nasz główny cel pozostaje bez zmian, a jest nim utrzymanie. Oczywiście górna ósemka jest naszym marzeniem, ale zdajemy sobie sprawę, że na tym etapie szóste miejsce nic nie daje, a nawet potrafi uśpić czujność. Wiemy również, że zespoły znajdujące się daleko za nami zrobią wszystko, aby wygrzebać się z dołu tabeli – zauważył gdyński szkoleniowiec.
Ojrzyński nie ukrywa, że jego drużyna ma na początku rundy wiosennej trudny terminarz, bo dwa z trzech pierwszych meczów rozegra na obcych stadionach. Na inaugurację podejmie co prawda w niedzielę wicelidera Lecha Poznań, ale później zmierzy się na wyjeździe z mającymi spore aspiracje zespołami - w Krakowie z Wisłą oraz w Lubinie z KGHM Zagłębiem.
- Lech walczy o mistrza, a Wisła i Zagłębie nie ukrywają, że zamierzają zakwalifikować się do europejskich pucharów. Z każdego meczu postaramy się jednak wycisnąć jak najwięcej – przyznał trener.
W przerwie zimowej zawodnicy Arki byli na dwóch zgrupowaniach. Od 8 do 14 stycznia pracowali nad kondycją w Jarocinie, a od 19 stycznia do końca miesiąca trenowali w Turcji. W okresie przygotowawczym rozegrali również osiem meczów kontrolnych - pokonali 2:1 Miedź Legnica i Chrobrego Głogów, 3:2 Drutex Bytovię Bytów oraz 2:0 FC Botosani z Rumunii, zremisowali z macedońskim zespołem Siłeks Kratowo 1:1 oraz z Wisłą Płock i Zorią Ługańsk 2:2, a także przegrali z inną ukraińską drużyną Worsklą Połtawa 1:2.
W tych potyczkach z bardzo dobrej strony zaprezentował się boczny pomocnik Patryk Kun, który strzelił pięć goli. Trzy razy do siatki trafił testowany niespełna 30-letni napastnik Enrique Esqueda, który ma w dorobku dziewięć występów w reprezentacji Meksyku.
- W tych sparingach graliśmy raz lepiej, raz gorzej, ale jesteśmy po nich mądrzejsi, bo przetestowaliśmy kilka wariantów. Jest też rywalizacji, bo niektórzy zawodnicy dali nam sygnał, że muszą być brani pod uwagę przy ustalaniu składu. I mamy ból głowy jak poukładać naszą drużynę na Lecha. Cieszą również zwycięstwa w okresie przygotowawczym, bo każda rywalizacja sprowadza się do tego, aby pokonać rywala, jednak prawdziwe granie rozpocznie się w niedzielę – zaznaczył.
W przerwie zimowej z zespołu odeszli zawodnicy drugiego planu, którzy grali bardzo mało albo wcale, czyli Hiszpan Alvaro Rey, Chorwat Filip Jazvic i Słowak Tomas Kosut, a 18-letni skrzydłowy Szymon Nowicki został wypożyczony do Chrobrego Głogów. Poza Esquedą żółto-niebiescy zakontraktowali także 28-letniego ukraińskiego środkowego pomocnika Andrija Bogdanowa.
W zespole nie brakuje jednak kontuzji. W żadnym meczu kontrolnym nie wystąpili najlepszy snajper Arki w poprzednim sezonie Rafał Siemaszko, rezerwowy bramkarz Krzysztof Pilarz oraz środkowy obrońca Adam Danch. Poza tym urazów w trakcie zimowych przygotowań nabawili się pomocnicy Michał Nalepa oraz Marcus Vinicius i ten kwintet na pewno nie zagra przeciwko Lechowi.
Do pełni sił po operacjach kolan wrócili natomiast pomocnik Yannick Kakoko i bramkarz Pavels Steinbors. To w dużej mierze dzięki Łotyszowi, który wybrany został najlepszym zawodnikiem Arki w rundzie jesiennej, żółto-niebiescy stracili tylko 20 bramek. Lepszą defensywą może w ekstraklasie pochwalić się tylko Lech, któremu rywale strzelili 16 goli.
Ojrzyński ma jednak dość szeroką kadrę, bo podczas zgrupowania w Turcji mógł zagrać jednego dnia dwa sparingi, z Siłeksem i Zorią, natomiast ostatnie spotkania kontrolne - z Chrobrym i Wisłą - gdynianie mieli zaplanowane dzień po dniu.
Arkowcy rywalizować będą wiosną na dwóch frontach. Gdynianie awansowali do półfinale Pucharu Polski i w tej fazie obrońcy trofeum zmierzą się z Koroną Kielce. Pierwsze spotkanie rozegrają na wyjeździe.
- Poprzedni rok był najlepszy w historii naszego klubu. Utrzymaliśmy się w ekstraklasie, wywalczyliśmy także Puchar i Superpuchar Polski. Teraz zajmujemy szóstą lokatę, a takie miejsce przed rozpoczęciem ligi wzięlibyśmy w ciemno. To piękna historia, ale żyć trzeba teraźniejszością, tym bardziej że zawsze łatwiej jest wejść na szczyt niż się na nim utrzymać – podsumował Ojrzyński.
PAP