Aktualności
06.02.2018
Blaski i cienie, wygrani i przegrani zimowych sparingów.
Sparingami z Chrobrym Głogów w piątek i Wisłą Płock w sobotę piłkarze Arki Gdynia zakończyli serię test-meczów przed zaplanowanym na 11 lutego wznowieniem rozgrywek w Lotto Ekstraklasie. Kto jest wygrany a kto przegrany po tych meczach w szeregach żółto-niebieskich?
Generalnie w ośmiu rozegranych sparingach podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zanotowali cztery zwycięstwa, trzy remisy i porażkę. Bezlitośni byli dla rywali z niższych klas rozgrywkowych. Oprócz wspomnianego Chrobrego arkowcy pokonali 2:1 Miedź Legnica i 3:2 Drutex-Bytovię.
Bilans z drużynami, występującymi w najlepszych ligach w swoich krajach, mają natomiast „na zero”. Żółto-niebiescy pokonali 2:0 FC Botosani. Przydarzyła im się jednak porażka 1:2 z Worskłą Połtawa. Oprócz meczu z Wisłą remisy Arka zanotowała także z Zorią Ługańsk i Siłeksem Kratowo.
Kilku zawodników zasygnalizowało też zwyżkę formy i jak na razie są oni największymi wygranymi zimowych przygotowań. Skutecznością imponował Patryk Kun, który strzelił w test-meczach łącznie aż pięć bramek i popisywał się udanymi akcjami, wywalczając dla przykładu rzut karny w starciu z Wisłą Płock.
Wypada tylko mieć nadzieję, że filigranowy pomocnik, który minioną rundę rozpoczął z wysokiego „c”, zdobywając gola ze Śląskiem Wrocław w inauguracji, potem jednak kompletnie się zablokował, marnując fantastyczne sytuacje strzeleckie, po udanych sparingach przełamie się na wiosnę. I w pełni pokaże swój potencjał. Najlepiej, gdyby robił to już od pierwszego meczu, przeciwko Lechowi Poznań w najbliższą niedzielę o godz. 18.
Dokładnie to samo napisać można o kolejnym, młodym skrzydłowym, Luce Zarandii. Gruzin co prawda nie zanotował tak imponujących liczb, jak Kun, jednak w kilku akcjach w meczach sparingowych wprost ośmieszał rywali, pokazując niekonwencjonalny drybling i szybkość. Ten lewonożny zawodnik dodatkowo dysponuje atomowym strzałem z dystansu, co wśród skrzydłowych w słabej, polskiej ekstraklasie, wcale regułą nie jest.
- Jeśli pokaże swój potencjał, jest kandydatem na gwiazdę całej ligi - komplementował podczas zgrupowania w Turcji młodszego kolegę Adam Marciniak, obrońca Arki. Klasę potwierdził ponadto Pavels Steinbors. Choć po operacji kolana wprowadzany był do zespołu bardzo ostrożnie, popisał się fantastycznymi interwencjami w meczu z Worskłą Połtawa, ratując Arkę przed bardziej dotkliwą porażką.
Obronił też rzut karny, wykonywany przez Jose Kante w ostatnim starciu z Wisłą Płock. Na przeciwległym biegunie znajduje się natomiast Marcus da Silva. Pomijając już temat krążących plotek o jego możliwym odejściu do Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, zawodnik ten w dwóch ostatnich sparingach Arki nie dostał na boisku ani minuty. Nawet, jeśli w Gdyni zostanie, w obliczu wysokiej formy Kuna i Zarandii będzie miał bardzo ciężko o grę.
Młodych rywali do miejsca w składzie obawiać musi się także Grzegorz Piesio. Trudna jest też sytuacja Adama Dancha, który przechodził zimą rehabilitację po kontuzji. Nie na pełnych obrotach pracowali ponadto Yannick Sambea i co martwi najbardziej, Rafał Siemaszko. Sportowiec roku 2017 w Gdyni i najlepszy strzelec Arki na skutek urazu praktycznie w ogóle nie pojawiał się na boisku przy okazji sparingów.
Dlatego działacze z Gdyni zdecydowani są, aby zakontraktować napastnika z Meksyku, Enrique Esquedę. Piłkarz ten, choć grał tylko w niektórych sparingach, strzelił trzy bramki, pokazując się z dobrej strony.
To samo dotyczy Andrija Bogdanowa, nowego pomocnika, który, choć ma zaległości fizyczne, udowodnił, że potrafi grać w piłkę. Jego rywalizacja z Mateuszem Szwochem, Siergiejem Kriwcem, Michałem Nalepą, Yannickiem Sambeą, Antonim Łukasiewiczem i Dawidem Sołdeckim zapowiada się ciekawie, bowiem miejsc na placu gry w środku pola jest dwa razy mniej, niż chętnych do ich obsadzenia.
Szymon Szadurski
Copyright Arka Gdynia |