Aktualności
29.01.2018
Antalya. Optymizm, regeneracja i VAR.
Po dużej dawce meczowej, jaką w niedzielę otrzymali zawodnicy Arki, w poniedziałek odbył się jeden trening, ale o charakterze stabilizacji i regeneracji.
Nasi zawodnicy, którzy zagrali wczoraj z Zorią Ługańsk, nie ukrywali zadowolenia z przebiegu tego spotkania. - Graliśmy z zespołem bardzo mocnym, który wystąpił na dwa składy, a my właściwie bez zmian od 1 do 90 minuty poza jakimiś drobnymi korektami w ustawieniu – zaznaczył Tadeusz Socha. - Dla nas najważniejsze było wytrzymać ten mecz kondycyjnie i myślę, że to się udało. Choć druga połowa była przez nas przegrana, to jednak całość chyba można zaliczyć na plus, bo potrafiliśmy wyjść wysoko zgodnie z zaleceniem trenera i strzeliliśmy dwie bramki. Założenia taktyczne i plan fizyczny udało się zatem wykonać.
Podobnego zdania był Antoni Łukasiewicz: - Dzisiaj czuję się zmęczony, ale to normalne i naturalne po wysiłku. Wszystko działało tak jak należy, więc myślę, że na tym etapie przygotowań ważne było wytrzymać fizycznie cały ten mecz i to się udało.
Powody do zadowolenia miał przede wszystkim zdobywa dwóch bramek przeciwko Ukraińcom, Michał Żebrakowski: - Treningi przynoszą efekty. Ćwiczyłem z trenerem właśnie takie przyjęcia piłki i jak widać się opłaciło.
Podopieczni trenera Ojrzyńskiego są pewni, że na pierwszy wiosenny mecz z Lechem ich dyspozycja będzie optymalna. - Na początku trenowaliśmy bardzo ciężko, dużo było siły, dużo było biegania, a teraz skupiamy się na aspektach piłkarskich - zwraca uwagę Tadek Socha – Teraz dochodzą elementy związane z dynamiką, taktyką i ta forma z pewnością rośnie. Na pierwszy mecz na pewno będziemy gotowi na 100%, bo nie możemy sobie pozwolić na falstart.
Tego samego zdania jest Antek Łukasiewicz: - Mecz z Zorią był takim przełomowym momentem, aby organizm się przystosował do wysiłku, który nas czeka w nieodległej przyszłości i dobrym prognostykiem przed tym, że forma będzie miała jeszcze szansę pójść do góry, bo pozostały niespełna dwa tygodnie. Jedenastego lutego już nic nie ma prawa być poniżej 100%, wszystko musi być na najwyższym poziomie i na pewno nasz wysiłek włożony w tym okresie przygotowawczym zaprocentuje.
Na małe boisko udała się dziś czwórka zawodników, która wczoraj nie zagrała meczu w pełnym wymiarze, czyli Pilarz, Nowicki, Siemaszko i Łoś. Dla nich trenerzy przygotowali zajęcia wyrównawcze.
Reszta drużyny skierowała się do siłowni, gdzie przeszła szereg ćwiczeń na górna partie mięśniowe. Wszystko odbyło się rzecz jasna po wcześniejszej rozgrzewce na świeżym powietrzu. Było kilkanaście minut na rowerkach, było też dziesięć stacji ćwiczeń. Po godzinie piłkarze przeszli ponownie na dwór, a tam kolejny kwadrans spędzili na wałkach do masażu.
Gdy zajęcia dobiegły końca, gdynian na boisku zastąpiła blisko 60-osobowa grupa polskich arbitrów, która dzień wcześniej dotarła do naszego hotelu i rozpoczęła swoje zgrupowanie przed kolejnymi meczami ligowymi.
Jak się okazało po południu, udało się wykorzystać ten fakt wspólnej lokalizacji, do przeprowadzenia szkolenia naszych piłkarzy z technologii VAR, która z przytupem wkroczyła jesienią na nasze stadiony, a wiosną będzie już obecna w każdym meczu ligowej kolejki (z wyjątkiem kilku spotkań, które z konieczności będą rozgrywane o tej samej porze).
Szkolenie w interesujący sposób poprowadził znany arbiter Paweł Gil, który wyjaśnił kilka wątpliwości regulaminowych i na konkretnych przykładach wytłumaczył proces podejmowania decyzji z wykorzystaniem tej technologii.
Wtorek jest ostatnim dniem pobytu Arki na zgrupowaniu w Antalyi. Na ten dzień również przewidziana jest jedna jednostka treningowa.
Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |