Aktualności
12.12.2017
Motywacja? Górnik dla Arki jest nią samą w sobie.
Po raz drugi na przestrzeni dwóch tygodni Arka staje przed trudnym zadaniem mentalnym. Jak po efektownym zwycięstwie nie wpuścić w swoje szeregi rozprężenia?
- Teraz jest inaczej, bo gramy z liderem, sensacją ligi. To motywacja sama w sobie - zapewnia Leszek Ojrzyński.
Trener Arki jest przekonany, że pod kątem psychologicznym jego zespołowi powinno być paradoksalnie łatwiej niżeli przed dwoma tygodniami. Wtedy gdynianie wygrali w historycznych rozmiarach 5:0 z Sandecją Nowy Sącz. Większość, jak i sami piłkarze oraz trener, była przekonana, że w kolejnym meczu boiskową pewność będzie widać gołym okiem. Ale stało się coś zupełnie innego: w Płocku rządziła Wisła, a po Arce dominującej nie było nawet śladu. Wdarło się rozprężenie. Teraz – jak zapewnia Ojrzyński – jest już to niemożliwe.
– Bo gramy z liderem, sensacją tej ligi. To jest motywacją samą w sobie. Nie wyobrażam sobie, by ktoś wychodząc na mecz z najlepszą drużyną ligi, nie był nakręcony. Czasami traci się koncentrację czy motywację, gdy po efektownym zwycięstwie ścierasz się w kolejnym „zwykłym” meczu. Ale spotkanie z liderem to inna para kaloszy. Możesz pokonać zespół, ponad którym nie ma już nikogo. Może to przynieść chwile radości i sławy – tłumaczy Ojrzyński.
Uwierzyć w słowa szkoleniowca żółto-niebieskich nie powinno być trudno. Niejednokrotnie już Arka za jego rządów pokazywała właśnie w meczach najtrudniejszych, że nie można spisywać jej na straty. Doskonałym przykładem jest ostatnie starcie w Kielcach z Koroną i wygrana 3:0.
Czas na lidera
Do meczu z Górnikiem Arka przystąpi zaledwie po trzech dniach od spotkania w Kielcach. To bardzo mało czasu na regenerację. Zabrzanie mieli go o blisko dobę więcej.
– Mecz w Kielcach na pewno dużo nas kosztował, do tego jeszcze podróż. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy pójdziemy drogą pt. „zwycięskiego składu się nie zmienia” czy będziemy musieli jednak dać komuś wytchnąć – przestrzega Ojrzyński.
Trzeba jednak pamiętać, że to przeciwko Arce ze wszystkich meczów domowych górnicy byli najbliżej porażki. Ostatecznie w dziesięciu starciach u siebie w tym sezonie nie przegrali żadnego. Brakowało jednak sześciu minut, by komplet punktów pojechał nad morze. Wówczas piłkarze świetnie realizowali założenia szkoleniowca, w których najistotniejszym było wykluczenie z gry najlepszego strzelca Górnika, Igora Angulo.
– Nie tylko strzela najwięcej, ale jeszcze sam dochodzi do sytuacji. Wtedy się udało go odciąć, ale pod koniec meczu trochę to zaniedbaliśmy – przyznaje Ojrzyński i zaznacza: – Górnik to nie tylko on, to cała drużyna, w której tkwi siła. Wybieganie i dyscyplina. Są na fali, a to jest zawsze groźne.
O co gra Arka?
– Na pewno nie o mistrzostwo Polski – uśmiecha się Ojrzyński i dodaje: – My gramy o utrzymanie. Ja wiem, że trzy zwycięstwa w czterech meczach same budują tezę, czy nie stać nas na coś znacznie więcej, ale nasz cel to pozostanie w lidze i tego się trzymamy. Tak jak w poprzednich latach, tak i teraz najszybciej można sobie je zapewnić, znajdując się w górnej ósemce. Chcielibyśmy zadomowić się tam na dłużej, ale jaka jest nasza liga, każdy wie. A my nie jesteśmy maszyną do wygrywania i jak pokazał choćby mecz w Płocku, dużo jeszcze musimy się nauczyć.
Ojrzyński słusznie uspokaja przed słomianym zapałem. Choć Arka ostatnio w lidze zazwyczaj wygrywa – co przecież w jej przypadku nie zdarzało się często – to do końca roku zostały dwa mecze i porażka w nich mogłaby nieco zmącić obraz udanej rundy.
Początek meczu Arki z Górnikiem Zabrze we wtorek o godz. 20.30.
Copyright Arka Gdynia |