Aktualności
03.09.2017
Pavels Steinbors odpowiada czytelnikom.
W lipcu Ligowcem Miesiąca w Trójmieście został bramkarz Arki Gdynia i reprezentacji Łotwy, Pavels Steinbors. To sprawiło, że kibice przysyłali nam pytania do bramkarza, a na ich podstawie powstał wywiad, który prezentujemy poniżej. Steinbors odpowiada w nich m.in., gdzie trafił na najlepszych fanów w swojej karierze, dlaczego rzadko uśmiecha się podczas meczu i czy lubi śledzie.
Jaw: Rzadko się uśmiechasz. Dlaczego?
Pavels Steinbors: Jeżeli chodzi o sytuacje meczowe, to trudno być skoncentrowanym i uśmiechać się. Zawsze chcę w pełni odbierać to, co dzieje się na murawie i nie rozpraszać innymi rzeczami. Wtedy wiem, że jestem przygotowany na akcje przeciwnika i odpowiednio nastawiony do spotkania.
Jaw: Co Cię najbardziej cieszy w życiu?
Najbardziej cieszy mnie rodzina. Na kolejnych miejscach jest wiele innych rzeczy. Lubię pograć na konsoli, obejrzeć jakiś ciekawy film. Jest sporo sytuacji, które sprawiają mi radość.
Leszek: Paweł, czy czujesz się emocjonalnie związany z Arką? Na każdym meczu wieszasz szalik w bramce.
Kiedy przyjechałem do Arki, to od początku mówiłem, że chcę dać jak najwięcej tej drużynie. Gram już w niej drugi rok i mogę powiedzieć, że klub z Gdyni jest częścią mnie. A historia z szalikiem wygląda następująco. Przed meczem finałowym Pucharu Polski kibic dał go Michałowi Nalepie i powiedział, żeby bramkarz wziął szal i powiesił w bramce. Tak też zrobiłem, zdobyliśmy puchar i od tego momentu mam do niego sentyment. Dlatego cały czas jest ze mną podczas meczów.
nomad: Który klub dotychczas, w którym grałeś, miał najlepszych kibiców?
Arka ma bardzo solidnych kibiców. I słowa, które napisali "nigdy nie zostaniesz sam" są prawdą. Dobrze wspominał także Torcidę Górnika Zabrze. Tam jest chyba więcej kibiców i dlatego nieco bardziej się ich odczuwa. Wszędzie gdzie jeździliśmy, zawsze znalazł się ktoś z fanów zespołu z Zabrza, a niekoniecznie przyjechał na mecz właśnie z tego miasta, tylko był miejscowy. W Arce także kibice zawsze jeżdżą z nami i świetnie nas wspierają. Jeżeli chodzi o serce do kibicowania, to fani tych dwóch drużyną są u mnie na pierwszy miejscu.
Krzydztof: Czy Arka to jest ostatni klub?
Życie pokaże, ale dlaczego nie. Mam tutaj dobry czas i zobaczymy jak to się dalej potoczy. Piłkarskiego życia nie da się jednak zaplanować.
fladra: Czy lubisz śledzie?
Lubię jeść, ale... raz na rok. Mam potrawy, które lubię bardziej.
Piecia: Kto w tym sezonie wygra derby Trójmiasta?
Dziwne pytanie. Oczywiście nie ma innej odpowiedzi - MZKS Arka Gdynia.
Piecia: Jakie znaczenie dla Pana mają takie mecze?
Po prostu więcej rzeczy dzieje się obok derbów, niż przy normalnym meczów. Dlatego też nastawienie przed takim spotkaniem jest trochę inne. Nie mogę powiedzieć, że to kolosalna różnica. W każdym meczu chcemy walczyć, jakby był naszym ostatnim. Fajne są jednak dodatkowe emocje. Jak mówi wtedy nasz trener, w tych meczach trzeba grać ponad nasze możliwości, na 120-130 procent.
Nik: Kiedy w zeszłym sezonie przegrywałeś rywalizację z Konradem Jałochą miałeś wątpliwości, czy dobrze zrobiłeś przychodząc do Arki?
Nigdy nie miałem wątpliwości jeżeli chodzi o transfer do jakiegoś klubu. Skoro to zrobiłem, to znaczy, że tak musiało być. Dlatego nie żałowałem, że dołączyłem do Arki. Trafiłem do dobrego zespołu, poznałem dobrych ludzi. Nie mogę na nic narzekać.
Copyright Arka Gdynia |