Aktualności
01.08.2017
Uszanować remis z Wisłą.
Tradycji stało się zadość. Arka nie przegrywa meczów jubileuszowych w ekstraklasie. W spotkaniu numer 400, podobnie jak w dwusetnej grze zdobyła punkt. W niedzielę zremisowała u siebie z Wisłą Płock.
- Trzeba uszanować tę zdobycz, gdyż goniliśmy wynik - ocenia trener Leszek Ojrzyński. W tabeli wszech czasów krajowej elity żółto-niebiescy plasują się na 28. miejscu. Jeszcze w tym sezonie mogą przesunąć się nieco wyżej w zestawieniu, do którego punkty gromadzą 14. sezon.
W 14. sezonie występów w ekstraklasie Arka rozegrała mecz numer 400. Podwójny jubileusz miał Michał Marcjanik, który zagrał po raz setny w oficjalnym spotkaniu pierwszej drużyny żółto-niebieskich. Jest on także jedynym piłkarzem z pola, który w tym sezonie we wszystkich pojedynkach grał od pierwszej do ostatniej minuty. Podobnym wyczynem może popisać się tylko bramkarz Pavels Steinbors.
- W drugiej połowie byliśmy zbyt słabi, aby zmienić rezultat. Brakowało zgrania, bo wystąpiło kilku nowych zawodników. Na środku drugiej linii grali Marciniak i Sambea, którzy w czwartek zostawili dużo zdrowia na boisku. Podobnie było ze skrzydłowymi, którzy musieli mierzyć się z Recą i Merebaszwilim, którzy są jednymi z najlepszymi w ekstraklasie - przyznaje Leszek Ojrzyński po remisie z Wisłą.
Szkoleniowiec świadomie podejmuje ryzyko kadrowych roszad, by jego piłkarze z powodzeniem godzili rozgrywki ligowe z pucharowymi.
- Marcus był zmęczony po meczu z FC Midtjylland. W czwartek w ciągu 70 minut podjął taki wysiłek, jaki czasem w ekstraklasie przez 90 minut. Dlatego po rozmowie z nim podjąłem decyzję, że nie znajdzie się w kadrze na niedzielę. Natomiast jest zdrowy i będzie do naszej dyspozycji na rewanż w Danii - dodaj trener żółto-niebieskich.
jag
więcej: sport.trojmiasto.pl
Copyright Arka Gdynia |