Aktualności
07.11.2007
Stawiałem na Arkę (Dziennik Bałtycki)
Pilnym obserwatorem i telewizyjnym ekspertem podczas derbowego meczu Arka - Lechia był były zawodnik obu drużyn, chociaż zdecydowanie bardziej kojarzony w Arkę - z żółto-niebieskimi odnosił większe sukcesy - Janusz Kupcewicz.
- Jak ocenia pan derbową rywalizację?
- Przed meczem w Gdyni stawiałem na Arkę i rzeczywiście moi faworyci wygrali - mówi Kupcewicz. Zresztą uważam, że wygrał zespół w niedzielne popołudnie lepszy. Gospodarzom lepiej ułożyło się to spotkanie, szczególnie po przerwie, kiedy grali z przewagą jednego zawodnika. A z drugiej strony, to żadnemu trenerowi nie życzyłbym takiej sytuacji w jakiej w niedzielnym meczu znalazł się trener Lechii Dariusz Kubicki. Już w 35 minucie stracił stopera i kapitana drużyny Jacka Manuszewskiego, a później z boiska został usunięty bramkarz. Tak czy inaczej Arka nadal pozostaje głównym faworytem do awansu, a kilka innych drużyn będzie też walczyło o ten awans. Czy również Lechia? Powiem inaczej, Lechia zrobiła ostatnio duże postępy w grze.
- Co trener Kupcewicz robi jak nie prowadzi , tak jak teraz, żadnej drużyny?
- Na ile pozwala zdrowie występuje w Orłach Górskiego, a na codzień jestem w Gdyni nauczycielem wychowania fizycznego, ponadto jestem pomorskim prezesem Olimpiad Specjalnych i szefuję regionalnemu komitetowi sportowemu Euro 2012. Czyli ciągle blisko sportu i to w różnych jego odmianach.
- Niewiele brakowało, a od poniedziałku byłby pan posłem?
- Rzeczywiście. W ostatnich wyborach do parlamentu startowałem z list Platformy Obywatelskiej. Dostałem ponad siedem tysięcy głosów i około dwóch tysięcy zabrakło mi, abym został posłem. Biorą pod uwagę fakt, że na kampanię wydałem 1800 złotych, to efekt i tak przeszedł moje oczekiwania. Chylę czoła przed tymi, którzy na mnie głosowali i korzystając z okazji serdecznie im dziękuję. Nie wykluczam, że po tym doświadczeniu wystartuję w kolejnych wyborach, bo myślę, że ludzie sportu mieliby sporo do zrobienia w parlamencie.
(jaw)
- Jak ocenia pan derbową rywalizację?
- Przed meczem w Gdyni stawiałem na Arkę i rzeczywiście moi faworyci wygrali - mówi Kupcewicz. Zresztą uważam, że wygrał zespół w niedzielne popołudnie lepszy. Gospodarzom lepiej ułożyło się to spotkanie, szczególnie po przerwie, kiedy grali z przewagą jednego zawodnika. A z drugiej strony, to żadnemu trenerowi nie życzyłbym takiej sytuacji w jakiej w niedzielnym meczu znalazł się trener Lechii Dariusz Kubicki. Już w 35 minucie stracił stopera i kapitana drużyny Jacka Manuszewskiego, a później z boiska został usunięty bramkarz. Tak czy inaczej Arka nadal pozostaje głównym faworytem do awansu, a kilka innych drużyn będzie też walczyło o ten awans. Czy również Lechia? Powiem inaczej, Lechia zrobiła ostatnio duże postępy w grze.
- Co trener Kupcewicz robi jak nie prowadzi , tak jak teraz, żadnej drużyny?
- Na ile pozwala zdrowie występuje w Orłach Górskiego, a na codzień jestem w Gdyni nauczycielem wychowania fizycznego, ponadto jestem pomorskim prezesem Olimpiad Specjalnych i szefuję regionalnemu komitetowi sportowemu Euro 2012. Czyli ciągle blisko sportu i to w różnych jego odmianach.
- Niewiele brakowało, a od poniedziałku byłby pan posłem?
- Rzeczywiście. W ostatnich wyborach do parlamentu startowałem z list Platformy Obywatelskiej. Dostałem ponad siedem tysięcy głosów i około dwóch tysięcy zabrakło mi, abym został posłem. Biorą pod uwagę fakt, że na kampanię wydałem 1800 złotych, to efekt i tak przeszedł moje oczekiwania. Chylę czoła przed tymi, którzy na mnie głosowali i korzystając z okazji serdecznie im dziękuję. Nie wykluczam, że po tym doświadczeniu wystartuję w kolejnych wyborach, bo myślę, że ludzie sportu mieliby sporo do zrobienia w parlamencie.
(jaw)
Copyright Arka Gdynia |