Aktualności
30.04.2017
Dwie drogi do finału!
Arka Gdynia po raz drugi w historii zagra w finale Pucharu Polski. W 1979 roku prowadzona przez Czesława Boguszewicza drużyna wygrała w finale z faworyzowaną Wisłą Kraków 2:1 i sięgnęła po Puchar Polski. Do dziś jest to największy sukces w historii naszego Klubu.
Po 38 latach żółto- niebiescy pojadą do Warszawy z nadzieją na powtórzenie tego sukcesu. Podobnie jak w 1979 roku, tak i teraz "Arkowcy" nie są stawiani w roli faworytów. Jak podkreślał jednak trener Leszek Ojrzyński w wywiadzie udzielonym portalowi "Łączy nas piłka" wszystko się może zdarzyć.
"To jest tylko jeden mecz. Na pewno Lech jest faworytem, ale w futbolu, w sporcie, w życiu jest dużo niespodzianek i my o te niespodzianki walczymy. Przede wszystkim będziemy walczyć na Stadionie Narodowym żeby szerzej się uśmiechać i się radować po tym meczu. Jeden mecz można wygrać nawet z Realem, czy Barceloną. Można mieć dużo szczęścia, walczyć i można wygrać ten jeden mecz na pięćdziesiąt i to może być właśnie ten najbliższy, ten jeden."
Droga do finału 2017:
- 1/32 finału Rominta Gołdap- Arka Gdynia 1:4 (bramki: Marciniak 19', Siemaszko 25', Lewicki 63', Stolc 76')
- 1/16 finału Olimpia Zambrów- Arka Gdynia 0:1 (bramka: da Silva 90' karny)
- 1/8 finału KSZO Ostrowiec Św.- Arka Gdynia 1:2 (bramki: Abbott 30', Socha 41')
- 1/4 finału
Drutex- Bytovia Bytów- Arka Gdynia 2:1 (bramka: Abbott 85')
Arka Gdynia- Drutex- Bytovia Bytów 1:0 (bramka: Hofbauer 76') - 1/2 finału
Wigry Suwałki- Arka Gdynia 0:3 (bramki: Szwoch 37' karny, Siemaszko 68', Formella 90')
Arka Gdynia- Wigry Suwałki 2:4 (bramki: Szwoch 50' karny, Hofbauer 64')
Patrząc na drogę Arki do finału wydaje się, że była najłatwiejsza, ale nie brakowało momentów dramatycznych. W meczu z Olimpią w Zambrowie Arka wygrała po rzucie karnym w 90 minucie. W Ostrowcu Pavels Steinbors obronił jedenastkę gospodarzy przy stanie 1:2. W Bytowie Arka zdobyła bramkę dającą w dwumeczu awans 5 minut przed końcem. Rewanżowe spotkanie z Wigrami mamy jeszcze w pamięci, gdy tuż przed końcem rywale zdobyli 5 bramkę, na szczęście ze spalonego.
Podobnego zdania co trener Ojrzyński jest jeden z uczestników finału z 1979 roku, Janusz Kupcewicz. Legendarny zawodnik Arki zdobył w pamiętnym meczu jedną z bramek. Dziś dopatruje się pewnej analogii obu finałów.
"Jest pewna analogia – wtedy Wisła Kraków była bardzo silna, była Mistrzem Polski, ale miała też w składzie chyba siedmiu reprezentantów Polski, i to takich z wyjściowego składu. Takim reprezentantem z ławki u nas byłem ja.
Dzisiaj, co byśmy nie mówili, faworytem jest Lech Poznań, a w swoim składzie ma kilku reprezentantów różnych krajów europejskich. Dlatego pewna analogia tu jest, ale skoro myśmy wtedy ograli Wisłę, czemu dzisiaj Arka nie mogłaby ograć Lecha? "
Droga do finału 1979:
- 1/16 finału Piast Nowa Ruda- Arka Gdynia 0:1 (bramka: Zawiślan 65')
- 1/8 finału Warta Sieradz- Arka Gdynia 1:2 (bramki: Kaczmarek 11', Kurzepa 21')
- 1/4 finału Arka Gdynia- Lech Poznań 2:2 i wygrana w karnych 7:6 (bramki: Bikiewicz 23', Krystyniak 95' karny)
- 1/2 finału Arka Gdynia- Szombierki Bytom 3:0 (Kupcewicz 39', 61', Korynt 36')
W tej edycji najbardziej przekonująco wygrała Arka w półfinale. Wcześniej doszło do dramatycznego meczu z ...Lechem, gdy po dogrywce były rzuty karne. W dodatkowej serii jednego z nich nie strzelił Janusz Kupcewicz.
Wszyscy wierzymy, że następne pokolenia z dumą będą spoglądały na historyczne zdjęcie drużyny, która wywalczyła Puchar Polski. Tak jak my spoglądamy dziś ze wzruszeniem na poniższą fotografię. Różnica niech będzie taka, że podpisani na niej będą Sobieraj, Marcjanik, da Silva, Siemaszko i inni uczestnicy tegorocznego finału.
AR
Copyright Arka Gdynia |