TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

10.10.2007

Dzisiaj mecz Lechia Gdańsk - Arka Gdynia (Dziennik Bałtycki)

Dziewięć lat minęło. Właśnie w 1998 roku rozegrane zostały ostatnie derby piłkarskie pomiędzy Lechią Gdańsk i Arką Gdynia. Dzisiaj te zespoły spotkają się ponownie. Mecz Lechia - Arka na stadionie przy ul. Traugutta rozpocznie się o godzinie 15.

Emocji na boisku z pewnością nie zabraknie. Derby zawsze wyzwalają dodatkową motywację piłkarzy. A jak będzie na trybunach? Wszyscy mają nadzieję, że spokojnie, bezpiecznie, a fani obu zespołów poprzestaną na okrzykach i dopingowaniu swojej ukochanej drużyny. Bo przecież awantury na stadionach nie popłacają, a kluby odpowiadają za swoich fanów. Ostatnie derby drugoligowe rozegrane zostały wiosną 1995 roku w Gdańsku. Wówczas padł bezbramkowy remis, a na trybunach, niestety, spokojnie nie było.
Gorzej było podczas trzecioligowych derbów Arka - Lechia na nieistniejącym już stadionie przy ul. Ejsmonda w Gdyni, które rozegrane zostały jesienią 1998 roku. Była 88 minuta i gdańszczanie prowadzili 2:1. W tym momencie na boisko wbiegli kibice Arki i próbowali zaatakować sektor, w którym przebywali fani gości. Policja po raz pierwszy w historii była zmuszona do użycia broni gładkolufowej. Awantura na boisku trwała, a sędzia musiał przerwać mecz, którego wynik został później zweryfikowany jako walkower dla Lechii. Zarówno w Gdańsku, jak i w Gdyni wierzą, że na kolejnych derbach do takich incydentów już nie dojdzie. W momencie zapalnym to kapitan drużyny jako jeden z pierwszych podbiega do swoich fanów i stara się ich uspokoić. W zespole Lechii tę funkcję pełni Jacek Manuszewski.
- Wierzę głęboko, że podczas meczu będę mógł się skoncentrować na grze i nie będę musiał negocjować z kibicami. Derby wzbudzają emocje, ale oby tylko na boisku. Liczy się mecz, a nie to, co złego na trybunach. Fani niech skoncentrują się na dopingu, a my na boisku zrobimy wszystko, żeby zagrać jak najlepiej i wygrać to spotkanie - zapowiedział Manuszewski.
Podobnie myślą w Gdyni.
- To jest oczywiste, że na meczach piłkarskich powinien być spokój. Także na derbach. My wychodzimy na boisko grać w piłkę, a kibice mają nam pomagać dopingiem, a nie wszczynać awantury. Mam nadzieję, że fani obu zespołów zaprezentują taki sam poziom jak my na boisku - powiedział pomocnik Arki, Dariusz Ulanowski.
Także „Dziennik Bałtycki“, przy okazji derbów, przeprowadza akcję propagującą spokój na trybunach. Piłkarze obu zespołów wyjdą na boisko w specjalnych koszulkach. Lechia w biało-zielonych, a Arka w żółto-niebieskich. Na koszulkach widnieje napis „Derby. Futbol łączy“. I oby tak było na stadionie przy Traugutta przed meczem, podczas spotkania i po jego zakończeniu.
Więcej o derbach

Derby na dwa głosy
Wygra Lechia
ZdzisŁaw Puszkarz
Lewą nogą może wiązać krawaty - tak o Zdzisławie Puszkarzu i jego technicznych umiejętnościach mówili trenerzy. Legendarny już piłkarz biało-zielonych miał kilka propozycji przejścia do Arki. Z żadnej nie skorzystał. W derbowych spotkaniach Lechia - Arka grał, w latach 1972/1976, sześć razy. Jak w ogóle wspomina derby?
- Derby to były takie mecze, w których liczyła się walka, punkty, a mniej piłkarska finezja. To dziwne, bo przecież te mecze gromadziły jednocześnie najwięcej kibiców i właśnie im powinniśmy dobrą grą sprawić jak najwięcej radości. Jednocześnie były to wyjątkowe mecze o prestiż w Trójmieście, o to kto z kogo będzie mógł przez najbliższe miesiące żartować. Muszę przyznać, iż za moich czasów z tej derbowej rywalizacji Lechia nie wychodziła najlepiej. Szczegółów wolę nie podawać, chociaż mogę się przyznać, że żadnej bramki w tych meczach nie zdobyłem.
- Teraz piłkarze obu drużyn w ogóle się nie spotykają poza boiskiem, ba, praktycznie się nie znają?
- Takie czasy. Przecież na palcach jednej ręki można policzyć klubowych wychowanków w obu zespołach. Dlatego teraz te derby są jednak inne, bo nie trzeba później świecić oczyma przed kolegami z ulicy, sąsiadami, znajomymi. To był szczególny rodzaj presji, której obecni piłkarze nie są poddawani. Natomiast rzeczywiście kiedyś pomiędzy zawodnikami obu drużyn panowały nieomal przyjacielskie stosunki, spotykaliśmy się często na towarzyskiej stopie. Przecież sporo było zawodników, którzy przechodzili z Lechii do Arki, ale rzadziej odwrotnie. Koleżeńskie więzi pozostawały. Kiedy jednak odbywał się derbowy mecz, nikt nogi nie odstawiał, bo piłkarskiego charakteru nam nie brakowało.
- Kto wygra dzisiejsze derby?
- Co za pytanie, wygra oczywiście 2:0 Lechia.

Wygra Arka
Jarosław Krupski
Nie ma lepszego od Jarosława Krupskiego - śpiewali jeszcze niedawno w Gdyni o bramkarzu Arki kibice żółto-niebieskich. „Krupa“ nie jest już bramkarzem Arki, ale nadal bardzo dobrze spisuje się pomiędzy słupkami w III-ligowej Cartusii. Z gdyńskim klubem jest jednak nadal emocjonalnie związany. A derby? Grał w nich sześciokrotnie w latach 1992/1995, aby później na wiele lat wyemigrować, piłkarsko oczywiście, z Gdyni.
- Derby z Lechią? - zastanawia się. - Poproszę o inny zestaw pytań żartuje. Pamiętam taki mecz przy Traugutta chyba w 1992 roku. Przegraliśmy 0:3. Golem na początku spotkania pokarał mnie Giruć, a dobił na końcu Wojciechowski. Gdańszczanie mieli wówczas naprawdę mocną drużynę. W następnym sezonie znowu przegraliśmy, tym razem 2:3, ale z tego meczu pamiętam, jak fatalnie pod bramką Lechii pudłował nasz Grzesiu Lisewski. Gdyby „Lisek“ miał lepiej nastawiony celownik, to pewnie byśmy nie przegrali. W czterech pozostałych meczach już nie wpuściłem bramki, co wystarczyło do trzech bezbramkowych remisów i jednego zwycięstwa 1:0 po golu Grześka Nicińskiego.
- Czy wybierasz się na dzisiejszy mecz?
- Nie, muszę być w tym czasie w Warszawie, ale już jestem umówiony z przyjaciółmi na gorący przekaz wyniku z Gdańska. Będę więc na pewno na bieżąco. Natomiast na rewanżowy mecz derbowy 4 listopada w Gdyni nic mi już nie może przeszkodzić i na pewno zasiądę na trybunach.
- Kto wygra w Gdańsku?
- Nie mam żadnych wątpliwości, że z wygranej będą się cieszyć żółto-niebiescy. Nie mogą mnie zawieść, tym bardziej że przegrałbym wówczas naprawdę duży zakład. A Arka wygra, bo jest dzisiaj lepszym zespołem.

PAWEŁ STANKIEWICZ







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia