Aktualności
05.12.2016
Pavels Steinbors: Do Chorzowa jak na derby.
- Dzięki temu trafiam do innego piłkarskiego świata. Ostatnio graliśmy na przykład w Portugalii. Przybiłem "piątkę" z Cristiano Ronaldo - mówi nam 31-latek. W poniedziałek bramkarz chciałbym przypomnieć się na Śląsku. - Dla mnie mecze z Ruchem to dalej derby. Z tych spotkań w barwach Górnika Zabrze mam dobre wspomnienia - dodaje. Początek gry w Chorzowie, na zakończenie 18. kolejki o godzinie 18.00.
W latach 2013-15 Pavels Steinbors należał do czołowych bramkarzy ekstraklasy. W Górniku Zabrze rozegrał blisko 60 meczów. O tym jak był bardzo potrzebny tej drużynie świadczy fakt, że nie opuścił jej i grał w specjalnym ochraniaczu na głowie po tym, gdy doznał złamani kości jarzmowej.
Po rocznej przerwie na występy w cypryjskim klubie Nea Salamis wrócił do Polski już bez ochraniacza, ale nadal pełni wiary we własne umiejętności.
- Takie jest życie bramkarza. Czasem bronisz, czasem nie. Jednak zawsze musisz być cierpliwy i konsekwentnie robić swoje, wykonywać należycie pracę. Wówczas jest pewność siebie i gdy trzeba to można nawet obronić karnego. Choć w takich przypadkach nie ma mądrych. Ja zawsze jedenastki traktuję jako loterię - mówi nam Pavels Steinbors.
Właśnie
wygrać z KSZO w Ostrowcu Świętokrzyskim 22 września. Aż do wtorku było to ostatnie zwycięstwo żółto-niebieskich w oficjalnych meczach. Kolejną wygraną udało się odnieść, gdy ponownie między słupkami był łotewski golkiper. Już
, by tylko obronić 1:0 z Bytovią, które było na wagę awansu do półfinału Pucharu Polski.
- W tym meczu nie miałem dużo pracy, ale bywało nerwowo. Wiedzieliśmy, że rywale mogą wyprowadzić jedną akcję i trzeba się przed nią obronić, gdyż tego dnia nie mogliśmy stracić gola. By awansować, trzeba było zagrać przede wszystkim na zero z tyłu. Dlatego gry był już doliczony czas świadomie opóźniałem grę. Sędzia Tomasz Musiał podszedł do mnie i powiedział: "Paweł już dłużej nie mogę czekać". Dostałem kartkę, ale myślę, że się opłaciło. Wygraliśmy i to było najważniejsze - podkreśla Łotysz.
Po raz ostatni Steinbors zagrał w polskiej lidze 7 czerwca 2015 roku. Mimo porażki 0:2 z Legią w Warszawie Górnik ukończył rozgrywki na 7. miejscu. Rok później, już bez Pavelsa w bramce, z ekstraklasy został zdegradowany. Właśnie ze względu na zabrzański etap w karierze bramkarzowi zależy, by zagrać w poniedziałek w Chorzowie.
- Zobaczymy, co przyniesie życie. Jeśli trener postawi na mnie, wyjdę do gry bez żadnych obaw. Pewnie będą gwizdy, ale ich się nie przestraszę, bo w Chorzowie na wszystkie drużyny przyjezdne gwiżdżą. Co prawda do wszystkich meczów staram się podchodzić tak samo, ale doskonale pamiętam te derby Górnika z Ruchem. I jeśli mnie pamięć nie myli mieliśmy w nich lepsze wyniki niż rywale. Dwa razy wygraliśmy, raz przegraliśmy - przypomina Steinbors.
Jacek Główczyński
Copyright Arka Gdynia |