Arka Gdynia bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z niżej notowanym Górnikiem Łęczna. Dzięki temu punktowi beniaminek umocnił się w czołówce Lotto Ekstraklasy.

Początek sobotniego meczu należał do Arki Gdynia, która jednak nie potrafiła udokumentować bramką swojej przewagi. Później do głosu doszedł Górnik Łęczna, ale goście zdołali zachować czyste konto mimo naporu przeciwnika. - Były sporo sytuacji tak po jednej, jak i po drugiej stronie. Szanujemy ten punkt i jesteśmy w miarę zadowoleni - zauważa Miroslav Bożok.

Pomimo kilku okazji do zdobycia gola przez obie drużyny, kibice nie obejrzeli wielkiego widowiska. Składnych akcji było jak na lekarstwo. - Myślę, że było dużo walki, a troszkę mniej grania. Czasami tak jest, bo każdy potrzebuje punktów i dlatego tak to wyglądało - wyjaśnia kapitan Arki.

Mecz przeciwko Górnikowi miał szczególny podtekst dla Bożoka. Słowak spędził na Lubelszczyźnie udane półtora roku, był ważnym ogniwem w zespole i w tym czasie awansował z zielono-czarnymi do Lotto Ekstraklasy. - Sporo chłopaków jeszcze tutaj zostało. Miło wspominam czas spędzony w Górniku - podkreśla Bożok.

Paweł Patyra