Aktualności
17.10.2016
Konrad Jałocha: Mieliśmy dużo szczęścia, punkt musi cieszyć.
Ciągle rosnąca forma Konrada Jałochy to znak, że Arka nie ma co martwić się o dostęp do własnej bramki. W meczu z Górnikiem Łęczna (0:0) bramkarz żółto-niebieskich po raz kolejny uratował drużynę od utraty gola.
- Mieliśmy dużo szczęścia w tych sytuacjach, dlatego cieszymy się z tego jednego punktu - rozpoczął golkiper Arki w rozmowie z klubową telewizją.
- Kiedy nie da się wygrać, to musisz zrobić wszystko, by meczu nie przegrać - dodał.
To był kolejny znakomity występ dwumetrowego bramkarza gdynian. Kilkukrotnie bronił w naprawdę trudnych sytuacjach, a nawet - co zdarzyło mu się już drugi raz - głową interweniował po strzale Grzegorza Bonina. Kluczowa jednak okazały się sytuacje, w których Jałocha instynktownie odbił piłkę najpierw po uderzeniu Krzysztofa Danielewicza, potem po strzale głową Przemysława Pitrego.
- W tej pierwszej sytuacji piłki tak naprawdę do ostatniej chwili nie widziałem, więc zareagowałem instynktownie. Cieszę się, że interwencja była skuteczna, zarówno ta, jak i następna - mówił Jałocha.
- Sporo w tym meczu broniliśmy - i ja i Sergiusz Prusak. A mówią, że moja forma rośnie? To dobrze, bo każde udane interwencje dodają tylko i wyłącznie pewności siebie. Wykonujemy kawał pracy na treningach i trzeba to pielęgnować w dalszym ciągu - zakończył bramkarz żółto-niebieskich.
Dawid Kowalski
Copyright Arka Gdynia |