Aktualności
10.09.2016
Piłkarze po meczu: Zabrakło ostatniego podania!
Piłkarzom Arki nie udało się zdobyć punktów w Kielcach. Gospodarze wygrali po bramce Łukasza Sekulskiego w pierwszej połowie. Druga odsłona to przewaga oraz próby odrobienia strat przez nasz zespół. Piłka meczowa była także po stronie żółto-niebieskich, jednak strzał Mateusza Szwocha został zablokowany przez obrońcę rywali.
Antoni Łukasiewicz (Arka):
- Na pewno pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Byliśmy zbyt mało zdecydowani i agresywni w środkowej strefie. Korona przebiła nas swoją determinacją i zdobyła bramkę. Myślę, że druga połowa wyglądała zgoła odmiennie. Na pewno w Gdyni, przy naszej publiczności, jesteśmy lepsi i lepiej punktujemy, ale dziś też mieliśmy swoje sytuacje. Niestety, wychodzimy z tego pojedynku jako przegrani.
Mieliśmy dużo sytuacji w drugiej połowie m.in. strzał w słupek, nic jednak dzisiaj nie wpadło. Jeszcze w doliczonym czasie gry stworzyliśmy sobie okazję bramkową. Pokazaliśmy ambicję i to stanowi dobry prognostyk przed kolejnymi meczami. Nie ma co ukrywać, że jeszcze sporo pracy przed nami. Zostawiliśmy dziś dużo serca i zaangażowania na boisku. Szkoda, że nie przełożyło się to na zdobycz punktową.
Adam Marciniak:
- Dla nas jest to niezrozumiałe jak mogliśmy tak zagrać w pierwszej połowie, takie też były słowa trenera z ławki po rozpoczęciu meczu. Zagraliśmy bardzo słabo, nie tak jak sobie zakładaliśmy. Zagraliśmy po raz kolejny dwie różne połowy. Trzeba wyciągnąć wnioski i wrócić do tego, co było na początku sezonu i grać pierwsze połowy tak samo jak drugie.
Trener w przerwie przekazał nam, co robimy źle, co powinniśmy poprawić. W drugiej połowie goniliśmy wynik, może byliśmy lepsi, ale niestety nie potrafiliśmy zdobyć bramki. Nie możemy teraz się załamywać, za tydzień mamy spotkanie z Cracovią, trzeba walczyć o zwycięstwo.
Wiadomo, że Marcus to ważny zawodnik naszej drużyny, ale mamy zmienników. Jak ktoś wypada ze składu, to ten który wchodzi trenuje po to, aby sobie poradzić.
Mateusz Szwoch:
- W drugiej połowie zabrakło ostatniego podania, bo było kilka dośrodkowań, kilka prób akcji. Ale w tym ostatnim podaniu zawsze czegoś brakowało. Szkoda, bo czuliśmy w drugiej połowie, że jesteśmy blisko zdobycia wyrównania.
Korona nas niczym nie zaskoczyła, wszyscy wiemy jak Korona gra. Ma swój styl, bardzo agresywny i konsekwentny w obronie. Wykonuje swoje założenia bardzo dobrze. Dziś rozpoczęli spotkanie bardzo agresywnie, my sobie na początku z tym nie poradziliśmy. W drugiej części mieli dobry wynik, a my nie mogliśmy sobie poradzić.
Myślę, że na powrocie Pawła Abbotta skorzystam nie tylko ja, ale cały zespół. Paweł jest bardzo dobrym zawodnikiem, nawet jak zespół gra słabo, to przydaje się z przodu w wygrywaniu piłek.
Dariusz Zjawiński:
- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu tragiczna, druga była dużo lepsza. Zdominowaliśmy Koronę, tak jak u nas Zagłębie. Musimy się skupić, żeby zagrać dwie równe połowy, wtedy możemy liczyć na pozytywny wynik. Trzeba też zmienić podejście mentalne.
Nie potrafiliśmy dobrze wejść w mecz. Wiedzieliśmy, że Korona w meczach u siebie gra bardzo agresywnie. Mieliśmy się temu przeciwstawić, ale dopiero w drugiej połowie zagraliśmy tak, jak powinniśmy. W pierwszej połowie pachniało tą bramką, my też mieliśmy fajne sytuacje, zwłaszcza w drugiej połowie. Ale taka jest piłka, musimy się teraz skupić na kolejnym meczu.
rozmawiał: Skubi, Canal+ Sport
Copyright Arka Gdynia |