Aktualności
26.03.2016
Czwarty mecz Arki wiosną i trzecia konfiguracja obronna.
Przed inauguracją piłkarskiej wiosny w I lidze wszyscy trzej regularnie grający środkowi obrońcy Arki zagrożeni byli zawieszeniem za nadmiar żółtych kartek. Wiadome było, że prędzej, czy później każdy z nich będzie musiał odpokutować meczem przerwy, bowiem nie sposób w 15 meczach nie otrzymać ani jednego upomnienia. Szczególnie, gdy gra się na tak newralgicznej pozycji, jaką jest środek obrony. Obawa była jedynie taka, czy zawieszenie nie spotka dwóch defensorów na raz. Wówczas trener Grzegorz Niciński w jednym z meczów zmuszony byłby pewnie cofnąć do bloku obronnego Antoniego Łukasiewicza.
Szczęście w nieszczęściu, że stoperzy Arki wykartkowali się po kolei. Niciński granie po zimowej przerwie rozpoczął dwójką Krzysztof Sobieraj - Alan Fialho. Taki też zestaw zagrał drugi mecz na wiosnę - z Zagłębiem Sosnowiec. Wówczas kartonik obejrzał Sobieraj i Alanowi w Suwałkach towarzyszył Michał Marcjanik.
Duet młodych stoperów zebrał pochlebne opinie i być może razem zagrałby też w Kluczborku, ale żółta kartka w Suwałkach dla Brazylijczyka uniemożliwia zastosowanie takiego ruchu. Z tego też względu na Opolszczyźnie w pierwszym składzie wybiegnie duet Sobieraj - Marcjanik, czyli najczęściej wspólnie grająca para środkowych obrońców Arki w tym sezonie. Umownie można więc ją nazwać "podstawową". Przy okazji zeszłotygodniowego kartkowego zawieszenia kapitana Krzysztofa Sobieraja, przytaczaliśmy liczby, która para środkowych obrońców gra i wygrywa najczęściej, oraz która traci najmniej goli.
W Kluczborku ujrzymy więc konfigurację mającą mniej niż jednego straconego gola na mecz (0,91).
- Jak pewnie zauważyliście, na każdej pozycji mamy po równowartościowym zmienniku, tak samo jest ze środkiem obrony. Raz gra ten, raz drugi. Raz i ja czekałem pięć kolejek na szansę jesienią. Takie życie. Teraz nieszczęście Alana stało się moim szczęściem - tłumaczy kapitan Arki Krzysztof Sobieraj.
- Jestem najstarszy, ale nie czuję się już tu nauczycielem. Może dwa, trzy sezony temu nim byłem, ale teraz inni nadgonili i już nie pełnię tej roli. Namaściłem Michała Marcjanika i jestem spokojny. On jako piłkarz dojrzał i dla mnie jest jednym z najlepszych, jak nie najlepszym stoperem w tej lidze. To powiedziałem już dawno i tego się trzymam - dodaje 34-latek.
Dawid Kowalski
Copyright Arka Gdynia |