TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

03.09.2007

Arka - Śląsk 1:1 (Gazeta Wyborcza)

Prokom Arka Gdynia stracił pierwsze punkty na swoim boisku remisując ze Śląskiem Wrocław. Grania w piłkę było w tym meczu niewiele. Na boisku było mnóstwo walki i chaosu
Waldemar Tęsiorowski, asystent Ryszarda Tarasiewicza w Śląsku, zapowiadał tuż przed meczem, że jego zespół zagra "ostrożnie, ale nie defensywnie". I rzeczywiście tak było. Piłkarze z Wrocławia atakowali Arkę już na jej połowie, wkładali w grę ogromną ambicję, grali na pograniczu fauli. Mecz, zwłaszcza był drugiej połowie, był wyjątkowo nerwowy, chaotyczny i skończył się sprawiedliwym remisem.

Bramki dla obu drużyn padły po błędach obrońców. W 14. minucie Krzysztof Wołczek wyrzucał aut, piłka wpadła w pole karne i mijała kolejnych piłkarzy. W końcu dopadł do niej Robert Rosiński, który wyprzedził Łukasza Kowalskiego i mocnym strzałem nie dał szans Andrzejowi Bledzewskiemu. Po tym strzale Arka po raz pierwszy w tym sezonie przegrywała na swoim boisku, ale jeszcze przed przerwą zdążyła wyrównać. Strzeliła bramkę podobną do Śląska - z rzutu rożnego źle dośrodkował Bartosz Ława, piłka leciała wolno i nisko, ale i tak mijała obrońców Śląska. Najszybciej zareagował Marcin Wachowicz, który także z bliska pokonał Radosława Janukiewicza. Trener Tarasiewicz nie wytrzymał - cisnął bidonem, a potem już do końca ekspresyjnie reagował na wszystkie wydarzenia na boisku.

Arka nie grała dobrze, a niewiele brakowało, a przed przerwą musiałaby odrabiać większe straty niż jedna bramka. Krzysztof Sobieraj tak wybijał piłkę głową, że ta o centymetry minęła poprzeczkę bramki jego zespołu. W 18. minucie z rzutu wolnego strzelał Vladimir Cop, który też pomylił się minimalnie.

Niemal z każdą minutą mecz był coraz słabszy. W drugiej połowie obie drużyny skupiły się głównie na faulowaniu i przepychankach. W meczu było mnóstwo przerw, co chwila ktoś leżał na boisku, interweniowali lekarze obu drużyn. A sędzia Artur Radziszewski nie panował nad sytuacją, choć w całym meczu pokazał aż dziewięć żółtych kartek, w tym osiem w drugiej połowie. Śląskowi, który po przerwie wyraźnie opadł z sił, chaotyczna gra była na rękę. Wszystkie przerwy wybijały z rytmu Arkę, która chciała atakować i strzelić drugą bramkę, ale nic jej nie wychodziło. Gdynianie mieli właściwie zaledwie jedną sytuację, po której mogli strzelić zwycięskiego gola. W 61. minucie idealną okazję miał Bartosz Karwan. Po dużym zamieszaniu w polu karnym Śląska piłka wypadła mu pod nogi. Najlepszy strzelec Arki w tym sezonie uderzał lewą nogą, chciał trafić pod poprzeczkę, ale zbyt mocno się odchylił i piłka przeleciała nad bramką. To było wszystko, co pokazała wczoraj Arka. Sędzia, uwzględniając wszystkie przerwy w grze, doliczył aż pięć minut, ale drużynie z Gdyni nie szło od początku do końca.

Prokom Arka Gdynia 1 (1)
Śląsk Wrocław 1 (1)
STRZELCY BRAMEK

Arka: Wachowicz (41.).

Śląsk: Rosiński (14.).

SKŁADY

Arka: Bledzewski - Kowalski (78. Weinar), Szyndrowski Ż, Sobieraj, Kalousek - Moskalewicz (71. Niciński), Ława Ż, Mazurkiewicz - Karwan Ż (90. Łabędzki), Bazler, Wachowicz.

Śląsk: Janukiewicz - Wołczek Ż, Pokorny, Wójcik, Cap Ż - Klofik (83. Ostrowski), Sztylka Ż, Górski Ż, Rosiński (64. Wan) - Imeh Ż, Ulatowski (63. Łudziński Ż).

Sędzia: Artur Radziszewski.

Widzów: 7 tys.

Grzegorz Kubicki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia