Aktualności
15.12.2015
Prezes Wojciech Pertkiewicz: Dobry punkt wyjścia .
Jacek Główczyński: Pod względem sportowym Arka osiągnęła wynik na miarę oczekiwań, czy jednak jest pozytywne zaskoczenie, że drużyna jest aż tak wysoko w tabeli?
Wojciech Pertkiewicz: Na pewno kilka spotkań zaskoczyło in plus. Tworzyliśmy fajne widowiska choćby u siebie w spotkaniach z Dolcanem Ząbki czy Wisłą Płock. Było też kilka spotkań, które rozczarowały. I może nie tyle postawą drużyny, bo ta na przykład w meczu z Wigrami Suwałki uważam, że nie grała ona źle, ale właśnie wynikiem, gdyż tamten pojedynek przegraliśmy. Ale przecież nie ma drużyny, która jedzie jak walec i wygrywa wszystkie mecze. Dlatego fajnie, że mamy zespół, który w I lidze jesienią przegrał najmniej spotkań. To dobry punkt wyjścia do rozgrywek wiosennych.
Czy dobre wyniki sportowe przekładają się również na lepsze od zakładanych rezultaty finansowe klubu?
Na razie tej zależności nie ma. Zobaczymy, co będzie na koniec sezonu.
Czy nie ma obaw, że Arka straci kogoś z dotychczasowych sponsorów? Na przykład, czy nie ma niebezpieczeństwa zakończenia długoletniej współpracy z Polnordem?
Nie wydaje mi się. Przynajmniej nic mi na ten moment nie wiadomo, aby jakieś zmiany w tym względzie miały być. Współpraca z Polnordem, jak i z Gdynią jest wyśmienita. Bardzo dobra jest także z innymi partnerami, bez względu na to, czy są z nami dłużej, czy krócej. Do tego dochodzi obiecująca frekwencja na stadionie, co też bezpośrednio przekłada się na wpływy do klubowej kasy. Oby tak dalej.
Na tym wszystkim można budować nadzieje na ekstraklasę, czy jeszcze czegoś brakuje?
Nadzieje na awans trzeba przede wszystkim budować na występach zawodników na boisku. Same pieniądze nie grają. Kilka klubów, myślę nawet, że więcej niż połowa I ligi, dysponuje budżetami większymi od Arki Gdynia.
Mówimy o budżetach realnych czy deklarowanych?
Rzeczywiście czasami to trudno porównywać, bo są kwoty brutto i netto, niektórzy podają nakłady tylko na pierwszą drużynę, a inni nie uwzględniają tam na przykład wypłacanych stypendiów. Ponadto budżety realne i deklarowane to dwa różne światy. Nasz całkowity budżet to 5,5 miliona złotych. Te pieniądze muszą wystarczyć i na pierwszą drużynę, jak i na zespoły rezerw, juniorów młodszych i starszych i inne wydatki ponoszone przez klub. Na przykład organizacja meczów na dużym stadionie kosztuje nas dużo więcej niż klubu, które grają na obiektach, gdzie jest po 500 osób.
Po awansie do ekstraklasy klub automatycznie otrzymuje kilka milionów złotych choćby z tytułu praw transmisyjnych. Nie ma pokusy, by zaryzykować, wziąć kredyt pod te przyszłe dochody i znaczącą wzmocnić drużynę zimą?
Myślę, że nie. Powinna przeważyć odpowiedzialność. Na pewno ja czegoś takiego nie chciałbym robić. Zawsze też trzeba się liczyć z tym, że może się nie udać. Nie chciałbym, aby była katastrofa finansowa w przypadku porażki. Przecież nie tylko my aspirujemy do ekstraklasy. Takie ambicje ma jeszcze kilka innych klubów. Arka przez wiele lat wygrzebywała się z dużych długów. Teraz są one mniejsze, ale nadal są. Zwiększenie wydatków wcale nie zagwarantuje sukcesu.
Wracamy zatem do piłkarzy. Ci którzy są, stają na wysokości zadania?
Uważam, że są podwaliny pod dalsze dobre wyniki. Drużyna jest odpowiednio zmotywowana, tworzy jedność, widać radość u zawodników, gdy są zwycięstw. Natomiast w trudnych chwilach, gdy zdarzyła nam się seria na przykład czterech meczów bez zwycięstwa, nie było załamania, chowania głowy w piasek. Pojawiała się za to pozytywna złość, a w kolejnych meczach jeszcze bardziej rosła determinacja i agresja.
Przed rokiem, w zimowym oknie transferowym przyjęliście zasadę, że tylu piłkarzy pozyskacie, ilu odejdzie. Czy to obowiązuje także i teraz?
Chciałbym, aby było podobnie. Myślę, że w styczniu jakieś ruchy transferowe się zaczną. Liczymy na pozyskanie dwóch, maksymalnie trzech piłkarzy. Nie zależy nam na rewolucji, gdyż ona zawsze mocno burzy. A my budujemy systematycznie i nie chcemy, by coś nam się na fundamentach sypnęło.
Jest lista transferowych piłkarzy, z którymi chcecie się rozstać zimą?
Przedstawimy ją jak piłkarze wrócą z urlopów.
Są może oferty z innych klubów, chcących kupić piłkarzy Arki?
Nie.
Czy ktoś w Arce jest nie do sprzedania i każda oferta względem takiego piłkarza spotka się z ceną zaporową?
Nie ma zapytań, wiec trudno mówić nawet o cenach.
Copyright Arka Gdynia |