TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

23.08.2007

Zwycięstwo w meczu walki

II liga - 6. kolejka:

Arka Gdynia - GKS Katowice 3:2 (2:1)


SKŁADY

ZAPIS RELACJI LIVE



Było to czwarte zwycięstwo w sezonie i piąty mecz bez porażki. Bardzo dobry mecz rozegrał Olgierd Moskalewicz, strzelec dwóch bramek, który podobnie jak duża część kadry został zaatakowany przez infekcję zołądkową. Niestety Arka straciła dwie bramki, które nie powinny paść. O ile przy problematycznym rzucie karnym nie można winić obrońców, o tyle drugiego gola możemy zapisać na konto naszych obrońców.

Mecz ułożył się doskonale dla Arki. Żółto-niebiescy objęli prowadzenie już w 2. minucie, a bramkę zdobył Bartosz Karwan, który swoją karierę rozpoczynał właśnie w barwach GKS-u. Rzut wolny z bocznej strefy wykonywał Bartek Ława. Jednak jego uderzenie nie było takie jak chciał i kopnięta piłka leciała w środek bramki. Tam znalazł się wspomniany już Karwan, który zmienił tor lotu piłki i kompletnie zmylił bezradnego Jacka Gorczycę.

W 16 minucie było już 2:0 i zanosiło się na pogrom. Podręcznikową akcję rozpoczął Karwan, który przechwycił piłkę na połowie przeciwnika i zagrał w tempo na skrzydło do Marcina Wachowicza. Ten podciągnął z piłką kilkanaście metrów i dośrodkował idealnie do Olgierda Moskalewicza, który pięknym szczupakiem umieścił piłkę w siatce.

W 28 minucie mogło być już 3:0. Arka miała idealną sytuację jaką był rzut wolny pośredni z piątego metra pola karnego GKS-u. Naciskany Jacek Gorczyca zmuszony był złapać podanie od swojego obrońcy. Sytuacja była jednak dość trudna bo kąt był bardzo ostry. Niestety strzał Marcina Wachowicza zatrzymał się na gęstym murze, ustawionym przez zawodników gości we własnej bramce. Dwie minuty później stadion eksplodował z radości. Jednak była ona przedwczesna, bo Łukasz Kowalski zdobył bramkę ręką, za co został ukarany żółtą kartką.

Arka zamiast strzelić kolejną bramkę, straciła ją. Hubert Jaromin szarżował w polu karnym żółto-niebieskich i po starciu z Krzysztofem Sobierajem padł na murawę. Ku zdziwieniu naszych zawodników i wszystkich kibiców, sędzia podyktował rzut karny dla gości. Pewnym egzekutorem okazał się sam poszkodowany, któremu stadion przy ul. Olimpijskiej najwyraźniej służy. W 2002 roku pokonał tu dwukrotnie Waldemara Stanika, a jego Ruch Radzionków wywiózł z Gdyni remis 2:2. Przed przerwą jeszcze Olo Moskalewicz miał okazję by pokonać dobrze broniącego Gorczycę, ale nie zdołał pokonać go w sytuacji sam na sam.

Kolejną doskonałą okazję do podwyższenia wyniku miał Marcin Wachowicz. W 55 minucie dostał idealną piłkę od Bartka Ławy, ale jego strzał głową z kilku metrów trafił w słupek. Pięć minut poźniej zawodnicy obu drużyn mieli okazję by się trochę schłodzić w ten upalny wieczór. Przed polem karnym GKS-u otworzył się zraszacz, który przez kilka minut polewał wodą murawę i piłkarzy. Chyba ta kąpiel trochę ostudziła temperament Arki, która zaczęła tracić inicjatywę na rzecz katowiczan, a gra bloku defensywnego stała się nieco nerwowa. Właśnie w tym okresie gry GKS miał rzut wolny z 17 metra. W ogromny zamieszaniu przed polem karnym żaden z obrońców nie potrafił wybić piłki i wszystko skończyło się faulem na zawodniku gości. Bardzo dobre uderzenie Krzysztofa Markowskiego jeszcze lepiej obronił Andrzej Bledzewski, który później jeszcze kilka razy pokazał dlaczego jest numerem jeden w bramce Arki.

W 84 minucie Arka w końcu strzeliła trzeciego gola. Najlepszy na boisku Karwan zaszarżował w polu karnym gości i został sfaulowany. Ewidentny rzut karny został wykorzystany przez Olgierda Moskalewicza i Arka znów ruszyła do ataku. Najpiękniejsza akcja meczu miała miejsce już w doliczonym czasie gry. Bartosz Karwan uderzył piłkę piękną przewrotką, ale Jacek Gorczyca wybił ją spod poprzeczki jeszcze ładniejszą paradą. Obaj zawodnicy zebrali ogromne brawa za tak brawurową akcję.
Niestety w ostatnich sekundach meczu obrona Arki zaspała i Tomasz Prasnal zdobył kontaktowego gola na 3:2. Mimo całkiem dobrej gry naszego zespołu Arka straciła aż dwa gole, mamy nadzieję, że w niedzielnej konfrontacji ze Zniczem Pruszków nasza drużyna wróci bez straty bramkowej.

Pacior







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia