TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

22.08.2007

Okazja do rehabilitacji (Dziennik Bałtycki)

Piłkarze Prokomu Arki Gdynia nie muszą długo czekać na okazję do rehabilitacji po niespodziewanym remisie 1:1 z Kmitą Zabierzów. Już w środę o godzinie 19.29 na stadionie GOSiR czeka ich kolejny drugoligowy mecz. Do Gdyni przyjeżdża GKS Katowice. Wprawdzie ligowy beniaminek, ale z pięknie zapisanymi kartami w ligowej przeszłości, a obecni z ambicjami powrotu do ekstraklasy. Nie przez przypadek katowiczanie zajmują drugie miejsce w tabeli.
Kiedy Arka dzieliła się punktami z Kmitą w Zabierzowie, to w Katowicach gospodarze ograli Stal Stalową Wolę 2:0. Wynik w ostatniej minucie pierwszej połowy ustalił Krzysztof Markowski i na tego piłkarza żółto-niebiescy powinni dzisiaj zwrócić szczególną uwagę, bo należy do liderów drużyny trenera Piotra Piekarczyka. Z bardziej znanych zawodników w GKS występują jeszcze Tomasz Prasnal, Hubert Jaromin, Piotr Nikodem i Robert Sierka. Dwóch ostatnich jednak nad morzem raczej nie zobaczymy.
- To dobrze, że po remisie w Zabierzowie tak szybko gramy następny mecz ligowy - mówi bramkarz Arki Andrzej Bledzewski. - Jeszcze nie minęła nam złość po utracie dwóch punktów z Kmitą, a już będziemy mieli szanse na rehabilitację. Czy ja jestem dodatkowo zły, że w niedzielę puściłem pierwszą w tym sezonie bramkę? Niewiele mogę sobie zarzucić, bo strzał po którym wyjmowałem piłkę z siatki był wyjątkowo silny i precyzyjny. Zdecydowanie bardziej boli utrata dwóch punktów. Teraz przyjeżdżają do nas Katowice, a ja grając kilka lat na Śląsku wiem, że czekać nas będzie trudna przeprawa. GKS to drużyna z charakterem, grająca twardo i zdecydowanie. Zapowiada się, że kibice obejrzą ciekawy mecz - kończy Bledzewski.
A czy kibice obejrzą w akcji leczącego ostatnio kontuzję napastnika żółto-niebieskich Marcina Chmiesta?
- Jestem już w Gdyni, po kilkudniowym pobycie na rehabilitacji w Szczecinie, a we wtorek wyjdę na wieczorny trening z drużyną. Teoretycznie czuję się już dobrze, ale dopiero po treningu podejmę z trenerem Wojciechem Stawowym decyzję czy zagram przeciwko katowickiej drużynie. Stanie się tak, jeżeli na sto procent będę pewny swojej zdolności do gry. W innym przypadku nie mam sensu, abym pchał się na boisko - twierdzi Chmiest.
Jeżeli Chmiest wróci do gry, to miejsce w podstawowej jedenastce straci ktoś z trójki napastników występujących w niedzielę w Zabierzowie, czyli Bartosz Karwan, Grzegorz Niciński lub Marcin Wachowicz. Raczej nie ma szans na występ w dzisiejszym meczu Piotr Bazler, który jednak powinien być gotowy do występu w kolejnym spotkaniu ze Zniczem Pruszków.
Trener Wojciech Stawowy po meczu z Kmitą nie mógł być zadowolony.
- Zagraliśmy słabe spotkanie, ale nie mam zamiaru "katować" zawodników oglądaniem tego meczu na video. Ważniejsze jest, abyśmy wszyscy potrafili wyciągnąć z tego remisu właściwe wnioski. Sam zastanawiałem się, czy przyczyną pewnego braku świeżości w Zabierzowie nie były zbyt mocne treningi w tygodniu poprzedzającym to spotkanie. Z drugiej strony z zespołem, który grał z taka determinacja w obronie jak zawodnicy Kmity jeszcze nie rywalizowaliśmy. Dzisiaj liczę na to, że GKS Katowice przyjedzie do Gdyni grać w piłkę, bo tę drużynę na to stać. Zyska na tym widowisko, zyskają kibice, a wynik...? My w każdym meczu gramy o zwycięstwo - zapewnił trener Stawowy.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia