TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

13.11.2014

Glauber Souza Couto: O piłce, Gdyni i języku polskim.

Glauber już teraz wyrównał liczbę meczów, które rozegrał w pierwszej drużynie Arki w poprzednim sezonie. Co więcej jesienią 12 występów uzbierał tylko w I lidze, gdy w rozgrywkach 2013/14 na tę liczbę złożyły się także gry w Pucharze Polski.
Brazylijczyk kontrakt w Gdyni ma do czerwca następnego roku, ale już deklaruje, że chętnie pobyt przedłuży. Na nowy kontrakt chce zapracować m.in. wygranymi w dwóch najbliższych meczach u siebie z GKS Katowice i Dolcanem Ząbki, a także strzeleniem wreszcie gola dla żółto-niebieskich. Na razie największą frajdę 28-latkowi sprawiają asysty. W Grudziądzu miał udział w zdobyciu dwóch z trzech goli.


Jacek Główczyński:
Długo czekał pan w Arce na uznanie. Ostatnie tygodnie to już pana optymalna forma?

Glauber: Zawsze jest coś do poprawienia. Trzeba pracować i wierzyć w postęp. Jednak rzeczywiście czuję, że to mój bardzo dobry moment w Arce. Cieszę się, że trenerzy na mnie stawiają.


Gra pan głównie na prawej stronie obrony. To pozycja wymarzona, czy chciałbym pan grać w innym sektorze boiska?

To była zawsze moja podstawowa pozycja. Tak najczęściej grałem też w Brazylii.


Może szybciej przebiłby się pan do składu, gdyby można było z panem porozumieć się w jakimś innym języku niż tylko portugalski. Teraz też rozmawiamy za pośrednictwem Marcusa. Nie uczy się pan polskiego?

Staram się, ale szczególnie w pierwszym miesiącach było mi ciężko, bo to bardzo trudny język. Teraz jest już na tyle dobrze, że bardzo dużo rozumiem, co się do mnie mówi. Mogę zapewnić, że na pewno więcej rozumiem niż mówię.

W takich prostych życiowych sytuacjach, jak na przykład zakupy w sklepie, sam pan sobie poradzi, czy porozumiewa się pan na migi bądź korzysta z pomocy Marcusa?

Najpierw było tak, że do sklepu chodziłem głównie z Marcusem. Gdy kupowaliśmy to samo, mówił mi jak ten produkt nazywa się po polsku. Teraz już mogę chodzić na zakupy sam.

Co ostatnio pan sobie kupił?

Praktycznie wszystko co teraz kupuję, potrafię nazwać. Ostatnio była karkówka. Zresztą najczęściej chodzę na zakupy do ABC, a tam już wszyscy mnie znają.

Jakie zna pan najtrudniejsze do wymówienia polskie słowo?

Wszystko... Niekiedy w klubie proszoną mnie, abym powiedział "Wszyscy na Arkę". Trudno było to wymówić, ale idzie mnie coraz lepiej. W niedzielę zapraszam zatem wszystkich na Arkę.


Kontrakt w Gdyni ma pan do końca sezonu. Chciałby pan zostać w Polsce dłużej?

Oczywiście. Zostanę tutaj tyle, ile będę mógł. W Europie fajnie grać każdemu Brazylijczykowi, a mi w Polsce żyję się bardzo dobrze.


Czy czuje się pan teraz podstawowym piłkarzem Arki?

Mam szacunek do kolegów, z którymi rywalizuję o miejsce w "11". Jednak nieskromnie mogę powiedzieć, że dobrą grą w ostatnim okresie w pełni zasłużyłem na pozycję w podstawowym składzie. Robię wszystko, aby tak też było w kolejnych spotkaniach.

W trakcie kilku meczów, także ostatnio w Grudziądzu trenerzy wprowadzają z ławki Łukasza Kowalskiego na obronę, a pan jest przesuwany na prawą pomoc. To sygnał dla pana i drużyny, że zaczynacie bronić wyniku, czy też znak dla pana, iż może się pan wykazać w ofensywie?

Nie mamy polecenia gry defensywnej. Od sytuacji na boisku zależy, który z nas włącza się do ataku, jeśli jest ku temu okazja. Raz robię to ja, innym razem też "Kowal". A kiedy taką zmianę dokonać i co ona ma na celu, o tym decydują trenerzy. Czasem rzeczywiście trzeba się więcej bronić, tak jak w ostatniej kolejce w Grudziądzu, gdy w drugiej połowie graliśmy w "10", ale nie ma z góry założenia, że skupiamy się tylko na obronie wyniku.

Rozegrał pan 24 mecze w I drużynie Arki i 9 w III-ligowych rezerwach, ale wciąż nie zdobył pan bramki. W Brazylii też pan nie strzelał zbyt często?


W Brazylii zdarzały się bramki, ale zdecydowanie więcej miałem asyst. W Arce też już one były. Cieszą mnie tak samo jak gole, a najważniejsze, aby to takich akcjach Arka wygrywała. Jednak może też niedługo uda mi się posłać samemu piłkę do siatki. Bardzo bym chciał, aby mi się to udało już w tych najbliższych meczach, które czekają nas w Gdyni.

Kto jest najlepszym Brazylijczykiem w Arce?

Marcus Da Silva.


Podpatruje pan jak Marcus strzela gole? Może pan się od niego coś w tym względzie nauczyć, a może to on podpatruje czasem też pana na treningach?

Czasami oglądam filmiki z golami i najładniejszymi zagraniami Marcusa. Może potem coś z tego rzeczywiście staram się pokazać na boisku, choć moja rola w drużynie jest inna. Dlatego podczas meczów staram się wspierać Marcusa w grze defensywnej, pomagać mu w ustawieniu pressingu, odbiorze piłki.

Jak sprawdziłem nie grał pan jeszcze przeciwko GKS Katowice. Zapamiętał pan jakiś mecz Arki przeciwko temu rywalowi?

Wiem, że wygraliśmy w Gdyni z nimi 3:0, ale mi bardziej w pamięci utkwił wyjazd do Katowic. Siedziałem wtedy na ławce, przegraliśmy 0:2. Trzeba zrobić wszystko, aby w niedzielę taki wynik się nie powtórzył.

Jaki jest pana osobisty cel punktowy na trzy ostatnie tego roku Arki w I lidze?

Wierzę, że wygramy przede wszystkim dwa razy u siebie. Do Nowego Sącza też pojedziemy po trzy punkty, ale jak to w lidze, każda zdobycz na wyjeździe będzie ważna szczególnie jak zrealizujemy zadanie i w Gdyni będzie w dwóch najbliższych kolejkach 6 punktów.
 
 Rozmawiał Jacek Głowczyński (tłumaczenie Marcus da Silva)
 
 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/prasa060_c2df416f4a2b6da26c6863d107cce9f5.jpg







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia