Aktualności

22.07.2014
Paweł Abbott: Daję z siebie 100 procent!
Paweł Abbott: Bo nikt inny mnie nie chciał...
Aż tak źle było?
Żartuję oczywiście. Było kilka opcji. Nawet sporo ofert z I ligi oraz 2-3 z ekstraklasy. Jednak te ostatnie raczej mówiły, żeby jeszcze trochę poczekać na kontrakt. Dlatego powiedziałem menedżerowi, że jak mam jechać do drużyny, która będzie walczyła o utrzymanie to może lepiej zejść niżej, zrobić krok do tyłu, by wywalczyć awans, bo wówczas robi się 2-3 kroki do przodu.
Tomasz Jarzębowski, pański szwagier, który na odchodne delikatnie mówiąc nie cieszył się uznaniem kibiców, nie ostrzegał, że w Arce trudno o awans?
Rozmawialiśmy o Arce, ale Tomek o przykrych rzeczach mi nie wspominał. Raczej opowiadał o pozytywach, na przykład o doskonałej bazie treningowej. Bardziej mnie zachęcał do tego klubu, mówiąc, że będę zadowolony, niż odradzał. Przy tej decyzji brałem też pod uwagę rodzinę. Od roku mieszka ona już w Trójmieście. Syn ma 9 lat i już chyba 5 czy 6 razy zmieniał szkołę. Wcześniej bowiem, gdy zmieniałem klub rodzina się pakowała i jechała tam gdzie ja. Widziałem, że perspektywą kolejnej przeprowadzki syn był załamany. Serce mnie ściskało...
Przed podpisaniem kontraktu z Arką zapytał pan włodarzy klubu, o co drużyna grać będzie w najbliższym sezonie?
Przed sezonem każdy musi powiedzieć, że gra o awans. Zresztą jak bym nie wierzył, że ekstraklasa w Gdyni jest możliwa, to nie przychodziłbym tutaj. Rodzina rodziną, ale mam też swoje sportowe ambicje. Za wcześnie na grę w IV czy V lidze, czy nawet w I lidze walczyć o utrzymanie.
Aby gdynianie bili się o awans, chyba musi być pan co najmniej tam samo bramkostrzelny jak dwa lata temu w Bydgoszczy, gdy Zawisza wchodził do ekstraklasy, a pan kończył sezon z 15 golami?
Może się tak zdarzyć, że z tymi klubami z ekstraklasy, o których wspominałem, Arka zamieni się za rok miejscami. Liczę, że powtórzy się tamten sezon, a może będzie jeszcze lepiej. W Zawiszy miałem bowiem bardzo dobry początek, ale po 5-6 meczach wyszło to, że do tego klubu trafiłem bez przygotowania, dopadło mnie zmęczenie i już do końca rundy jesiennej mnie nie było.
Gdyńscy kibice nieco niepokoją się i pytają - ile został z Pawła Abbotta z sezonu 2012/13? Przecież od sierpnia ubiegłego roku nie rozegrał pan żadnego oficjalnego meczu!
Na pewno był to dla mnie ciężki okres, ale nie było też tak, że przez rok miałem rozbrat z piłką. Od lutego już normalnie trenowałem. Nie grałem z różnych przyczyn. To już przeszłość i nie ma sensu się już w to wgłębiać. Jednak myślę, iż formą nie odstawałem od tych, którzy grali wiosną w Zawiszy.
W Arce nie tylko napastnicy, ale i pomocnicy w żadnym z sześciu sparingów nie strzelili gola. Ciąży to, czy może jest powodem żartów w szatni?
Rzeczywiście któryś z chłopaków powiedział, że licznik się włączył i dziennikarze będą teraz pisać ile to gramy minut bez goli. Dla nas to na pewno dodatkowa mobilizacja, aby jak najszybciej z tym skończyć. Chciałbym jak najszybciej strzelić jakąś bramkę, otworzyć rejestr, a później dokładać kolejne trafienia.
Jest pan raczej typowym piłkarzem z pozycji numer "9", który żyje głównie z dośrodkowań skrzydłowych i podań od pomocników. Tych otwierających drogę do bramki z drugiej linii Arki w sparingach praktycznie nie ma...
Rzeczywiście jestem takim typem napastnika, ale nie ma co narzekać. Pamiętajmy, do jakich zmian kadrowych zaszło w Arce, jak niewielu piłkarzy z poprzedniej drużyny zostało. Ja nie grałem wcześniej z żadnym z piłkarzy obecnego zespołu, ale oczywiście sporo tych zawodników znam z widzenia z meczów przeciwko sobie. Na pewno wraz z kolejnymi treningami nasza gra będzie funkcjonować lepiej. Trenerzy duży nacisk kładą na schematy rozgrywania akcji, aby każdy wiedział, jakie zadanie ma do wykonania i czego od niego się oczekuje. Tym samym nie będzie już takiego meczu jak z Hiszpanami, gdy praktycznie każdy grał swoją grę. Przede wszystkim, jaką drużyna musimy realizować założenia taktyczne. To nam wpajają trenerzy.
Jako typowy środkowy napastnik praktycznie nie ma pan w Arce konkurencji i zanosi się, że do zamknięcia okna transferowego nic się w tym względzie nie zmieni. Lubi pan taką sytuację?
Wiem, że są piłkarze, którzy potrzebują konkurencji, aby wykrzesać z siebie więcej. Dla mnie to bez różnicy. Ja jestem taką osobą, że daję z siebie 100 procent bez względu, czy mam pięciu rywali do "11", czy też nie. Zresztą widzę, że trenerzy Arki nie pozwalają, aby ktoś odpuścił choć na pięć minut jakiś trening.

|