Aktualności
18.04.2014
Michał Rzuchowski: Damy sobie radę!
- Myślę, że mecze pucharowe z Miedzią mogą być dobrym prognostykiem przed sobotą. Mobilizacja u nas pełna. To kolejny mecz, w którym chcemy pokazać, że należymy do ścisłej czołówki w lidze. No i znów dogonić Górnika Łęczna i GKS Bełchatów - mówi Michał Rzuchowski.
Kwiecień to dla Arki miesiąc prawdy w lidze. Spotkania z GKS-em Katowice i Miedzią są tylko preludium przed daniem głównym, czyli meczami z liderem tabeli Górnikiem Łęczna (środa 23 kwietnia, godz. 18.30) i wiceliderem GKS-em Bełchatów (sobota 26 kwietnia, godz. 14.45).
- Chciałbym, żebyśmy wygrali te trzy mecze, bo wtedy wiadomo by było, że to my awansujemy. Z drugiej strony nawet komplet punktów nie gwarantuje nam ekstraklasy. To będą bardzo ważne kolejki. Przede wszystkim zweryfikują siłę drużyn. Jednak nie wychodziłbym przed szereg z tezą, że po tych trzech meczach poznamy głównego faworyta do awansu - zaznacza Rzuchowski, który od początku rundy rewanżowej jest ważnym elementem w układance Pawła Sikory.
Gdy jest zdrowy gra w pierwszym składzie, chyba, że tak jak w środę z Zagłębiem trener oszczędza jego siły. "Rzuchol" zdrowy, to solidność w środku pola. A zdrowie to słowo klucz w przypadku piłkarzy Arki. Dotyczy to także Rzuchowskiego, który z powodu kontuzji wypadł ze składu na mecz z Flotą Świnoujścią. Nie grał także w Brzesku z Okocimskim. Grał za to w drugiej połowie przeciwko Zagłębiu. Ale i on nie pomógł Arce choćby w minimalnym zwycięstwie. Arka po niezbyt ciekawym widowisku (relacja tutaj) zremisowała z klubem z Lubina 0:0 i odpadła z rozgrywek (pierwszy mecz 3:0 dla Zagłębia).
- Dla mnie nie ma meczów ważnych i mniej ważnych. Mecz z Zagłębiem był meczem o stawkę. Po cichu liczyłem, że może uda nam się doprowadzić do dogrywki. Zagłębie postawiło nam ciężkie warunki. Postawili ósemkę w "16" i nie mogliśmy przebić się w ich pole karne. Jedynie dwóch zawodników przeszkadzało nam w rozgrywaniu piłki. To jednak ekstraklasowy zespół. Pokazali, że nie są z pierwszej łapanki - podkreśla Rzuchowski.
Pomocnik Arki nie uważa, że problemy zdrowotne w jakiś sposób komplikują plany zespołu.
- Bez problemu sklecimy "18". Mamy przecież w składzie młodych, fajnych chłopaków. A oni mocno napierają na skład. W sumie sam jeszcze jestem młody (śmiech). Do Legnicy pojedziemy silnym składem. A czy ten zejdzie, a ten wejdzie, nie ma dla nas żadnej różnicy. I na pewno damy sobie radę - podkreślił pomocnik Arki.
Piotr Wiśniewski,
źródło: trojmiasto.sport.pl
Copyright Arka Gdynia |