Aktualności
19.03.2014
Trenerzy po meczu: Zadecyduje drugie spotkanie.
Pierwszy mecz ćwierćfinałowy zdaniem obu trenerów nie przesądził losu awansu do półfinału Pucharu Polski.
Adam Fedoruk (Miedź):
- Jak zawsze w pucharach liczą się dwa mecze. Przyjechaliśmy na pierwszy z celem strzelenia bramki, bo myślimy o tym, żeby przejść Arkę, a do tego musimy strzelać bramki. To nam się dziś udało. To był cel numer 1.
Wiadomo, że podczas całego meczu wiele się może zdarzyć . To jest piękne w futbolu, że zmierza on ku coraz bardziej dynamicznej grze. Przestrzeń jest coraz mniejsza, coraz więcej jest agresji na piłkę. Dlatego zdarzają się takie sytuacje jak dzisiaj, gdzie występuje atak zawodnika na piłkę i czerwona kartka. Potem dwie żółte i naprawdę trudno było przewidzieć, co się może wydarzyć
Był taki moment, w którym mieliśmy przewagę, ale szkoda, że nie wykorzystaliśmy jednej z kilku sytuacji, które sobie stworzyliśmy. Gdybyśmy strzelili wtedy bramkę to poczulibyśmy taką pewność, że bylibyśmy bardzo zadowoleni z tego meczu. Natomiast w końcówce swoją szansę wykorzystała Arka.
Wynik 1:1 nie stawia żadnej z drużyn w roli faworyta. Drugi mecz, o tyle dobrze dla nas, że odbędzie się na naszym stadionie i dopiero wtedy okaże się, która drużyna będzie lepsza. Chcieliśmy doprowadzić do tego, abyśmy byli trochę silniejsi mentalnie przed drugim meczem. Strzeliliśmy bramkę, wywozimy stąd cenny remis i czekamy na mecz rewanżowy we wtorek.
Paweł Sikora (Arka):
- Widać, że jak przyjeżdżam ze szkoły trenerów to nie możemy wygrać. Podzieliliśmy się dziś punktami i bramkami. Nie chce mówić, kto był lepszy, bo to trzeba stwierdzić po analizie. Mieliśmy dużo swoich sytuacji. Nawet w „10” potrafiliśmy wyprowadzić akcje. Trzeba powiedzieć, że w osłabieniu to kibice byli naszym 11 zawodnikiem. Ponieśli nas dopingiem, a do tego charakter zawodników i zaangażowanie.
Piłka jest nieprzewidywalna. Nie mogliśmy założyć, że na początku meczu stracimy zawodnika, a zaraz potem bramkę. Musieliśmy gonić i odrabiać. Największa szkoda, że już w sobotę gramy mecz, a praca wykonana w dziesięciu na boisku jest cięższa. Wynik jest otwarty. Dwa zespoły ciągle są w grze o półfinał.
Chciałem podziękować kibicom i zawodnikom za zaangażowanie i walkę. Nasza gra wygląda coraz lepiej. Wiadomo, że w „10” musieliśmy przejść na nieco inny system. Ciężko było rozgrywać. Miedź ma bardzo dobrych zawodników, którzy potrafią się utrzymać przy piłce, wygrywać pojedynki. Zawsze był to nas niewygodny przeciwnik.
Zawsze mówię zawodnikiem, że można niecelnie podać, przegrać pojedynek, ale nie można nie pracować. Uważam, że widać po zawodnikach, że wkładają swoje zaangażowanie i serce. Na pewno nie można nam odmówić walki o każdy metr boiska.
Nie chcę stawiać żadnych diagnoz, jeśli chodzi o kontuzje, ale na szczęście wygląda to dość niegroźnie. Michał cofał się i krzywo stanął, ale nie wygląda to źle. Radek „dostał” w okolice żeber, więc może to też tylko jakieś stłuczenia. Można powiedzieć, że prześladuje nas trochę pech.To są kontuzje mechaniczne wynikające z sytuacji boiskowych.
kk
Copyright Arka Gdynia |