Aktualności
08.09.2013
3 liga: Rezerwy uległy Kotwicy Kołobrzeg.
Nie udało się zdobyć punktów rezerwom gdyńskiej Arki. W 6 kolejce 3 ligi młodzi żółto-niebiescy ulegli na własnym stadionie Kotwicy Kołobrzeg 1:2 (0:2). Honorową bramkę dla naszej drużyny zdobył debiutant Kamil Juraszek.
6 kolejka 3 ligi
Arka II Gdynia - Kotwica Kołobrzeg 1:2 (0:2)
Bramki: Juraszek (68') - Poznański 2 (14'-karny; 24')
Żółte kartki: Patelczyk - Janur, Szutenberg, Biegański
Sędziował: Michał Świderski (Szczecin)
Widzów: ok. 100
Arka II: Kędra - Sulewski, Robakowski, Juraszek, Stolc - Patelczyk (46' Szulc), Nalepa (46' Matys), Pietkiewicz (80' Wardziński), Gałecki, Wojowski - Jamróz
Kotwica: Krymowski - Chruściński, Szutenberg, Poznański, Cebulski - Rydzak, Pietras, Janur, Skórecki (67' Biegański), - Dziuba (87' Popiołek), Szambelan (90' Bocian)
Od pierwszej minuty na boisku pojawił się Kamil Juraszek, dla którego był to oficjalny debiut w barwach naszego klubu.
Pierwsi zagrożenie pod bramką Arki stworzyli goście. W 8 min. po zbyt krótkim wybiciu z powietrza uderzył Patryk Skórecki, ale piłka nieznacznie minęła słupek bramki Dawida Kędry. Chwilę później nasz bramkarz nie dał się zaskoczył Piotrowi Dziubie. W odpowiedzi do długiego podania z głębi pola nie doszedł Paweł Wojowski.
W 14 min. jeden z gdyńskich zawodników przewinił w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny dla Kotwicy. „Jedenastkę” na bramkę zamienił pewnym strzałem Jakub Poznański. Naszym zawodnikom brakowało na początku meczu dokładności w rozegraniu akcji, stąd też nie mogli oni poważniej zagrozić rywalom. Ci zaś poszli za ciosem i zdobyli drugiego gola. W 24 min. po rzucie rożnym piłkę przedłużył Dziuba, a z bliskiej odległości do siatki skierował ją ponownie Poznański.
Strata drugiej bramki nieco obudziła naszych graczy. W 26 min. bliski szczęścia po strzale z dystansu był Przemysław Stolc. Odnotować można jeszcze niecelny strzał Łukasza Jamroza po zgraniu piłki przez Dawida Patelczyka. W 42. min. Wojowski zagrał do Michała Gałeckiego, który jednak uderzył niecelnie.
W przerwie trener Grzegorza Witt desygnował na murawę Mateusza Szulca i Damiana Matysa. Tuż po zmianie stron to Kotwica stanęła przed kapitalną szansą na podwyższenie wyniku. Jednak Kędra wygrał pojedynek „sam na sam” ze Skóreckim. Natomiiast w 51 min. z bliska przestrzelił Dziuba.
Od 53 min. nasz zespół musiał sobie radzić w osłabieniu, gdyż czerwoną kartkę za faul otrzymał Wojowski. Mimo gry w „10” młodzi gdynianie ambitnie walczyli o zdobycie kontaktowej bramki. W 60 min. świetne zagranie „w uliczkę” od Mateusza Szulca otrzymał Gałecki, jednak nasz młody pomocnik nie trafił z ostrego kąta w światło bramki.
W 65 min. po dobrej wrzutce Roberta Sulewskiego nad bramką uderzał Juraszek. W 68 min. starania Arki przyniosły efekt. Po kolejnym dobrym dośrodkowaniu Sulewskiego ze stałego fragmentu gry, o piłkę w powietrzu powalczył Jamróz, a Juraszek będąc w bardzo trudnej pozycji skierował ją do bramki.
Kotwica w drugiej połowie ograniczała się w dużej mierze tylko do kontrataków. Po jednym z nich lewą stroną przedarł się Łukasz Cebulski, zagrał w pole karne, ale tam skutecznie interweniowali obrońcy. Mimo liczebnego osłabienia, żółto-niebiescy nie rezygnowali z walki o remis. W 83 min. indywidualną akcją w polu karnym popisał się Jamróz, jednak jego strzał, po nodze obrońcy, przeleciał obok słupka. W końcówce próbował jeszcze z dystansu Maciej Wardziński, ale skutecznie interweniował bramkarz gości. Po stronie gości nad bramką strzelał rezerwowy Daniel Popiołek. Niestety, do końca meczu wynik nie uległ już zmianie.
Trener Witt po końcowym gwizdku stwierdził, że jego drużyna zdecydowania "przespała" pierwszą połowę spotkania:
- Uważam, że po tym meczu komentarz moze być tylko jeden. Bardzo słabo zaprezentowaliśmy się w pierwszej połowie. Daliśmy się zdominować i brakowało nam pomysłu na grę ofensywną. Zawodnicy muszą wejść w mecz od pierwszej minuty, a dziś tak niestety nie było. Mecz zaczął się o 17, a my byliśmy gotowi do gry może na 18. Podyktowany rzut karny stanowił najlepszy obraz naszej postawy.
Po przerwie było już nieco lepiej, jednak czerwona kartka znacznie utrudniła nam zadanie. Nie wiem z czego ona wynikała. Uczulam zawodników, aby nie łapali głupich kartek, ale jak widać cały czas mają z tym problemy. Tu już kolejne spotkanie, w którym musimy sobie radzić w osłabieniu. Mimo tego stworzyliśmy sobie jakieś sytuacje, lecz stać nas było tylko na jednego gola. Na pewno jednak będziemy walczyć dalej!
Niestety lepsza postawa w drugiej połowie nie wystarczyła do uzyskania jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Szansy na podreperowanie swojego dorobku, podopieczni trenera Grzegorza Witta będą musieli więc szukać w kolejnych spotkaniach.
kk
Copyright Arka Gdynia |