Aktualności
23.04.2013
Michał Globisz, wiceprezes Arki Gdynia: Już do końca sezonu tak będą wyglądały nasze mecze.
Piotr Wiśniewski: Przed startem rundy wiosennej wydawało się, że kibiców Arki czeka radosna wiosna. Miał być ofensywny styl gry, Arka miała punktować. Pierwszy warunek został spełniony, jednak punktów brak. W dodatku problemy w ataku z każdym kolejnym meczem wydają się kumulować.
- Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób nasze tłumaczenia mogą wydawać się już nudne - mówi dla trojmiasto.sport.pl wiceprezes Globisz.
- Cały czas potwierdza się to, o czym mówimy od początku tej rundy. Mianowicie, przy ofensywnej grze nie można oczekiwać cudów, gdy w ataku mamy pomocników. To nie przypadek, że podczas meczu piłkarze nie potrafią trafić do bramki z kilku metrów. Problem ten wynika z braku "kilera". Wystarczyłoby te sytuacje zamienić na bramkę i już wynik byłby inny. Wiem, że ciągle to powtarzamy. Fakty są natomiast takie, a nie inne. Przygotowujemy zespół do nowego sezonu. Trener Sikora postawił na ofensywną grę. Tak też chcemy grać w przyszłości. Oczywiście nie może obyć się bez wzmocnień linii ataku. Wówczas gra Arki będzie skuteczniejsza. Niestety już do końca sezonu tak będą wyglądały nasze mecze. Niemoc w przodzie jest cały czas widoczna. I nic się nie zmieni, dopóki nie znajdziemy napastnika.
Wynik ze Świnoujścia też nie wygląda dobrze.
- Wysoka porażka z Flotą nie wynikała z naszej słabej gry. Mecz był bardzo wyrównany, Arka miała nawet przewagę w posiadaniu piłki. Po stracie drugiej bramki odkryliśmy się i zamiast gola kontaktowego, nadzialiśmy się na kontrę.
Brak jakości w ofensywie to niejedyne zmartwienie trenera Pawła Sikory. W Świnoujściu bardzo niepewnie grała defensywa. Można nawet odnieść wrażenie, że arkowcy nie odrobili pracy domowej. Nie zneutralizowali mocnych punktów Floty, czyli stałych fragmentów gry.
- Faktycznie można o to winić zawodników. Przy stałym fragmencie gry jest wystarczająco dużo czasu, aby odpowiednio szybko pokryć w polu karnym. Zwłaszcza gdy wie się, jak przeciwnik je wykonuje. Proszę zauważyć, że Flota z gry nie stworzyła większego zagrożenia. Gospodarze ograniczyli się do stałych fragmentów plus kontra. Oceniając ten mecz, rzeczywiście mieliśmy problemy w ataku, również w obronie nie byliśmy skuteczni.
Wspomniał pan, że Arka buduje fundamenty pod przyszły sezon. Na razie ta konstrukcja jest bardzo chwiejna.
- Jak pan doskonale wie, problemem nie jest ściągnięcie zawodników, którzy znacznie poprawią jakość gry ataku. Wszystko obraca się wokół sytuacji ekonomicznej Arki. Rozmawiamy o wzmocnieniach ataku, obrony, na to wszystko musimy mieć określone fundusze. Proszę mi wierzyć, że mamy dobre rozeznanie w zawodnikach, których chcielibyśmy ściągnąć. Musimy czekać jednak na zatwierdzenie budżetu na nowy sezon. Musimy zbadać nasze możliwości. Poruszać się w granicy określonych kwot. Ewentualny wyższy budżet spowoduje naszą większą aktywność na rynku transferowym.
Więcej informacji o Arce na trojmiasto.sport.pl
Copyright Arka Gdynia |