Aktualności
02.01.2013
Wojciech Pertkiewicz: By myśleć o elicie, trzeba wzmocnić Arkę Gdynia .
Prowadzenie takiego klubu jak Arka to ciężka praca?
- To raczej ciekawe, interesujące wyzwanie, któremu trzeba poświecić dużo czasu. Jednocześnie to praca, która daje satysfakcję, tym większą, im więcej jest pozytywnych opinii o klubie.
Objął Pan stery w Arce, ponad pół roku temu, wraz ze sporym zadłużeniem. Nie tylko zresztą wobec piłkarzy. Czy udało się już tę trudną sytuację opanować?
- Potwierdzam, że było zadłużenie zarówno wobec piłkarzy jak i części kontrahentów. W ostatnich miesiącach część zadłużenia udało się uregulować, a w części dojść do porozumienia - co do formy spłaty - z wierzycielami. Jest lepiej, ale jeszcze nie idealnie.
Czy ma Pan jakiś sposób, wypracowaną formułę, na trudne rozmowy z piłkarzami, którym trzeba powiedzieć: słuchaj, twój czas w Arce się skończył, szukaj sobie innego klubu.
Sądzę, że przy tego typu rozmowach nie ma jednej formuły. Zresztą jako pierwsi o planach rozwiązania kontraktu czy pożegnania z klubem informują zawodnika trener lub wiceprezes do spraw sportowych. Ja jestem na końcu tego łańcucha, kiedy już w towarzystwie wiceprezesa Michała Globisza dochodzi do ostatecznej rozmowy z piłkarzem. Po niej najczęściej ukazuje się klubowy komunikat, że rozstanie nastąpiło "za porozumieniem stron". Bywa, że to porozumienie oznacza także rozliczenie finansowe, ale to nie jest reguła.
Jak dzisiaj wygląda współpraca Arki z kibicami z "górki"?
- Myślę, że nie najgorzej. Z różnymi środowiskami kibiców mamy w miarę regularne spotkania, na których rozmawiamy o bieżących sprawach klubowych. Te spotkania to także okazja do omówienia wspólnych, klubu i kibiców, akcji promocyjnych czy charytatywnych, za które szczególnie kibiców muszę pochwalić.
Co dzieje się w sprawie zawieszonej, jak na razie, kary rozegrania dwóch ligowych spotkań w Gdyni bez udziału publiczności?
- Rzeczywiście formalnie wisi nad nami kara rozegrania bez kibiców dwóch wiosennych spotkań w Gdyni, to byłby mecz z Cracovią i z Kolejarzem Stróże. Mając jednak na uwadze fakt, że klub został już ukarany przez wojewodę pomorskiego - zamknięciem trybuny "górka" na mecz z Dolcanem - złożyliśmy do PZPN odwołanie od kary nałożonej przez futbolową centralę. Do dzisiaj nie mamy na to odwołanie żadnej odpowiedzi, ale liczymy przynajmniej na znaczące złagodzenie kary. Jest kilka możliwości takiego rozwiązania, a ja mogę tylko wyrazić nadzieję, że nie dojdzie do tego, aby mecz Arka - Cracovia odbył się bez udziału publiczności.
W tym sezonie Arka nie powojuje o awans. Czy w przyszłym klub będzie organizacyjnie i sportowo przygotowany na walkę o powrót do ekstraklasy?
- Przecież sezon się jeszcze nie skończył. Przed nami 17 wiosennych spotkań i teoretycznie 51 punktów do zdobycia, jednak staram się być realistą i przypominam, że w tym sezonie przyświecały nam nieco inne cele; organizacyjne i sportowe. Ten sezon, zgodnie z klubowymi założeniami, nie miał być szturmem na ekstraklasę. Nie oznacza to wcale, że zadowala nas zajmowane aktualnie 9 miejsce w tabeli. Wiosną drużyna ma grać efektowniej i skuteczniej. To zadanie dla piłkarzy i nowego trenera, Pawła Sikory, na najbliższe miesiące.
Liczę też na konsolidację klubowej kadry, większe zgranie drużyny i szybką adaptację większej liczby naszych młodych zawodników do realiów ligowego futbolu. To wszystko pozwoliłoby na śmielsze plany w kolejnym sezonie. Zapewne będą potrzebne wzmocnienia aby podjąć walkę o awans. Na boisku, bo organizacyjnie na grę w ekstraklasie Arka jest już dzisiaj przygotowana. Mimo wszystko uważam jednak, że jeszcze jest za wcześnie by składać deklaracje na kolejny sezon.
Czego sobie i drużynie życzyłby Pan w tym nowym 2013 roku?
- Nie będę oryginalny. Piłkarzom życzę aby w każdym meczu zdobyli trzy punkty, bo dla klubu byłby to sportowy sukces, dla nich premia za zwycięstwo, a dla kibiców satysfakcja ze zwycięstw Arki. Życzę też drużynie jak najwyższej pozycji w tabeli na koniec sezonu, co zresztą byłoby konsekwencją spełnienia tego pierwszego życzenia. A sobie jako prezesowi życzyłbym dobrej atmosfery wokół klubu, podejmowania samych trafnych decyzji i klubowego budżetu w wysokości pozwalającej na realizację wszelkich celów sportowych i organizacyjnych.
rozmawiał Janusz Woźniak.
Copyright Arka Gdynia |