TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

19.09.2012

Krajanowski: Nie gramy przeciwko trenerowi.

- Chcieliśmy udowodnić, że to co wy dziennikarze piszecie w ostatnich dniach, że gramy przeciwko trenerowi, to nie jest prawda. Na pewno tak nie jest, jesteśmy monolitem i ciągniemy ten wózek w jednym kierunku - zapewnia w rozmowie z Ekstraklasa.net bohater Arki w meczu z Polonią Bytom, Damian Krajanowski.

Zdobyliście dzisiaj trzy punkty, ale gra zespołu nie był najlepsza.
 
Mieliśmy ostatnio kilka takich spotkań, w których graliśmy ładnie dla oka, a nie było punktów. Dzisiaj graliśmy dobrze, konsekwentnie do końca, skoncentrowani, żeby w końcówce nie stracić bramki.

Zdobył Pan bardzo ważną bramkę.
 
Czy ja wiem, czy była ważna. Cały zespół wygrywa, cały zespół przegrywa. Tworzymy jedną drużynę i mamy swój cel, wiemy o co mamy grać w tym sezonie i staramy się robić w każdym meczu wszystko, żeby ten cel zrealizować. Chcieliśmy udowodnić, że to co wy dziennikarze piszecie w ostatnich dniach, że gramy przeciwko trenerowi, to nie jest prawda. Na pewno tak nie jest, jesteśmy monolitem i ciągniemy ten wózek w jednym kierunku.

Graliście z "czerwoną latarnią" ligi. Trener przestrzegał was przed lekceważeniem rywala?
 
Nie, nie. My nie patrzymy, czy to jest zespół z dna tabeli, czy to jest lider. Każdy z każdym może wygrać i do każdego przeciwnika podchodzimy tak samo. W dzisiejszym spotkaniu było identycznie. Mieliśmy normalną odprawę. Już w ostatnim spotkaniu z Flotą chcieliśmy się odbić, nie udało się. Udało nam się dzisiaj i myślę, że powoli wychodzimy już z dołka i teraz już pójdzie w dobrym kierunku.

W pierwszej połowie był Pan jednym z wyróżniających się zawodników, jednak po przerwie cały zespół zagrał słabiej. Z czego to wynikało?
 
Po tym jak objęliśmy prowadzenie za wszelką cenę chcieliśmy je utrzymać i nie stracić znowu głupio bramki, bo w ostatnich spotkaniach nie traciliśmy ich po składnych akcjach przeciwnika. Sami popełnialiśmy błędy, których popełniać nie powinniśmy i dzisiaj chcieliśmy zagrać na zero. To się udało, strzeliliśmy też bramkę i z tego się cieszymy. Wywozimy trzy punkty z Bytomia i wracamy do Gdyni.

Karierę zaczynał Pan na Śląsku, powroty na tutejsze boiska są sentymentalne?
 
Na pewno jest jakiś sentyment. Jakiś czas temu moje drogi ze Śląskiem się rozeszły. Wyjechałem na drugi koniec Polski i już praktycznie siódmy rok mija odkąd opuściłem Śląsk. Co będzie dalej, czas pokaże, może tu jeszcze kiedyś wrócę i na pewno byłoby fajnie w śląskim klubie jeszcze zagrać.

Graliście z zespołem, do którego przylgnęła łatka ekipy grającej największą liczbą młodzieżowców. Tymczasem dzisiaj w wyjściowej jedenastce Polonii zagrał tylko jeden, podczas gdy w Arce aż trzech, a kolejny wszedł z ławki. Jak przebiega to wprowadzanie młodych zawodników do zespołu?
 
Wprowadzają się. Było powiedziane wcześniej, że będzie to mieszanka młodości z doświadczeniem i jak pokazują te mecze trener dobrze to wprowadza. Tym zawodnikom też trzeba dać szanse pograć spokojnie, nie krytykować ich. Mają potencjał i może coś z nich w przyszłości być.

Flota z którą przegraliście przed tygodniem dzisiaj znowu wygrała. Spodziewał się Pan, że Pana były zespół może tak rozpocząć sezon?
 
Czemu miałbym się nie spodziewać. W tej lidze wszystko jest możliwe. Ja temu klubowi życzę jak najlepiej bo tam spędziłem pięć lat i miło wspominam te chwile. Życzę im wszystkiego dobrego i niech dalej dobrze grają.

W Bytomiu rozmawiał - Marcin Szczepański / Ekstraklasa.net







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia