Aktualności
04.09.2012
Piotr Kuklis wróci do Arki Gdynia?
Były piłkarz Arki Piotr Kuklis nadal pozostaje bez klubu. Jak mówi w rozmowie z Trojmiasto.sport.pl nie wyklucza powrotu do Gdyni. - Teraz już nic nie zależy ode mnie. Najważniejsze jest, aby się odbudować i zacząć trenować z drużyną i grać w lidze. Bez znaczenia, czy w ekstraklasie czy I lidze. Dzwoniłem w niedzielę do trenera Nemeca, ale nie odebrał - mówi najskuteczniejszy piłkarz Arki poprzedniego sezonu (10 goli)
Kuklis odszedł z Arki po tym jak wygasł jego kontrakt. Mimo negocjacji z władzami klubu nie doszedł do porozumienia w sprawie nowej umowy i postanowił szukać sobie nowego miejsca pracy. Tym bardziej, że miał mocną kartę przetargową: był najskuteczniejszym i jednym z najbardziej chwalonych piłkarzy Arki.
- Za wszelką cenę chciałem znaleźć klub z ekstraklasy lub wyjechać za granicę - mówi dziś w rozmowie z Trojmiasto.sport.pl.
- Za wszelką cenę chciałem znaleźć klub z ekstraklasy lub wyjechać za granicę - mówi dziś w rozmowie z Trojmiasto.sport.pl.
- Były zapytania z kilku klubów, ale od wstępnego zainteresowania do konkretów jest daleka droga. Byłem też w klubach z Niemiec i Danii. Miałem jechać do Rumunii, ale nic z tego nie wyszło. Szczerze mówiąc mam już tego dość i do końca tygodnia chcę znaleźć nowy klub.
Niewykluczone, że Kuklis ponownie zagra w Gdyni. Choć Nemec pytany po meczu z Zawiszą, czy Arka planuje jeszcze jakieś transfery, powiedział, że "z tego co wie, to budżet klubu jest już zamknięty", to po deklaracji Kuklisa sytuacja się nie zmieni.
- W niedzielę dzwoniłem dwa razy do trenera Nemeca, ale nie odebrał - zdradza Kuklis.
Niewykluczone, że Kuklis ponownie zagra w Gdyni. Choć Nemec pytany po meczu z Zawiszą, czy Arka planuje jeszcze jakieś transfery, powiedział, że "z tego co wie, to budżet klubu jest już zamknięty", to po deklaracji Kuklisa sytuacja się nie zmieni.
- W niedzielę dzwoniłem dwa razy do trenera Nemeca, ale nie odebrał - zdradza Kuklis.
- Jestem gotów do znaczącego obniżenia swoich oczekiwań, bo teraz pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Cały czas utrzymuję formę, ale to nie to samo, co trening z drużyną. Chcę odżyć i psychicznie i fizycznie. Czy żałuję, że odszedłem z Arki nie mając żadnej konkretnej oferty z innych klubów? Nie, bo na tamtą chwilę to była decyzja najsłuszniejsza z możliwych. Nadzieje miałem duże i taki sam spotkał mnie zawód. Mówi się trudno. Nie mogłem tego przewidzieć. Być może nie pomogła mi zła sława, która ciągnie się za mną od czasów gdy grałem w Widzewie. W Arce udowodniłem, że te wszystkie plotki, które krążyły wówczas wokół mnie, były nieprawdziwe. Wciąż śledzę grę i wyniki Arki, jestem w stałym kontakcie z kolegami z drużyny. Zostawiłem w Gdyni wielu życzliwych mi ludzi - dodaje.
Copyright Arka Gdynia |