Aktualności
19.04.2007
Prokom Arka Gdynia - Odra Wodzisław 0:1 (Dziennik Bałtycki)
Piłkarze Arki mieli z Odrą Wodzisław wygrać i z tym przeświadczeniem na trybunach gdyńskiego stadionu zasiadło około czterech tysięcy kibiców. Niestety, wszyscy wychodzili po meczu rozczarowani. Gdyński zespół przyzwoicie zagrał tylko w pierwszej połowie, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa. Po końcowym gwizdku z kompletu punktów cieszyli się bowiem goście.
Gospodarze zaczęli nawet z animuszem. Pierwszy celny strzał na bramkę młodego bramkarz Odry Wojciecha Skaba oddał Damian Nawrocik i golkiper Odry - chociaż na raty - ale złapał piłkę. Dwie minuty później precyzyjnie w lewy górny róg przymierzył Tomasz Sokołowski, ale strzelił za lekko i Skaba zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Groźnie pod bramką Odry było znowu w 22 minucie po rzucie wolnym w wykonaniu Nawrocika, ale piłka minimalnie minęła cel. Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w 28 minucie. Wychodzącego na czystą pozycję Bartosza Ławę sfaulował tuż przed linią pola karnego Marcin Kokoszka. Sędzia ukarał piłkarza Odry żółtą kartką, ale gdyby dał czerwoną też nie popełniłby błędu. Gdyńscy kibice widzieli już piłkę w siatce w 35 minucie kiedy to po strzale Nawrocika, Skaba wypuścił piłkę z rąk, ale Janusz Dziedzic nie zdążył z dobitką do pustej już bramki.
Nie udało się przed przerwą, to może po przerwie - zastanawiali się przed drugą połową meczu kibice. I udało się, ale gościom. Niepotrzebna strata piłki przed polem karnym, indywidualna akcja Stanisława Wróbla, za którego odpowiadał Paweł Weinar, w finale której napastnik Odry minął jeszcze bramkarza Arki i strzelił do pustej bramki. Odra prowadziła więc dość niespodziewanie 1:0. Do końca meczu było jednak ponad pół godziny. Trener Wojciech Stawowy za Nawrocika wpuścił na boisko Marcina Wachowicza, a za obrońcę Sokołowskiego napastnika Grzegorza Nicińskiego. Arka przestała się bawić w koronkowe akcje i wstrzeliwała piłkę w pole karne gości. Po jednej z takich akcji Jacek Kowalczyk sfaulował Wachowicza. To była 81 minuta gry i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Dziedzic i... podał futbolówkę bramkarzowi. Zdziwiony nieco Skaba przytulił ze szczęścia piłkę do piersi.
- Zawsze strzelam tak karne - mówił już po meczu Dziedzic. - Chciałem wyczekać bramkarza, ale tym razem się pospieszyłem. To on okazał się cwańszy mimo młodego wieku.
- Nie wiem jak przegraliśmy ten mecz, ale w zasadzie wiem, bo jak nie strzela się bramek, to trudno wygrywać - przekonywał Ława.
A były piłkarz Lechii, Jakub Biskup, stwierdził krótko: - Przyjechaliśmy tutaj zremisować i ten wynik bardzo by nas ucieszył. A zwycięstwo? To dla nas samych olbrzymia i miła niespodzianka.
Natomiast trener Arki po meczu powiedział, że, chociaż zabrzmi to paradoksalnie, ale nie ma pretensji do swoich piłkarzy. - Teraz bardziej muszę być psychologiem niż trenerem, taką mamy sytuację - podkreślił trener.
Może lekiem na całe zło będzie spotkanie piłkarzy i trenerów z właścicielem Prokomu Ryszardem Krauze, które ma się odbyć jeszcze w tym miesiącu po meczu Arki z Cracovią, który odbędzie się 28 kwietnia.
Prokom Arka - Odra 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Stanisław Wróbel (56).
Arka: Witkowski - Sokołowski (73 Niciński), Weinar, Sobieraj, Kowalski - Ława, Mazurkiewicz, Moskalewicz - Nawrocik (60 Wachowicz), Dziedzic, Wróblewski.
Odra: Skaba - Kokoszka, Dudek, Kowalczyk, Szary - Malinowski, Woś, Nowacki (25 Muszalik), Biskup - Wróbel (86 Cichy), Grzegorzewski (63 Radzewicz).
Żółte kartki: Krzysztof Sobieraj, Janusz Dziedzic, Radosław Wróblewski (Arka) oraz Marcin Kokoszka, Dariusz Dudek, Sławomir Szary, Jan Woś, Marcin Radzewicz (Odra).
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).
Widzów: 4000.
Janusz Woźniak
Gospodarze zaczęli nawet z animuszem. Pierwszy celny strzał na bramkę młodego bramkarz Odry Wojciecha Skaba oddał Damian Nawrocik i golkiper Odry - chociaż na raty - ale złapał piłkę. Dwie minuty później precyzyjnie w lewy górny róg przymierzył Tomasz Sokołowski, ale strzelił za lekko i Skaba zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Groźnie pod bramką Odry było znowu w 22 minucie po rzucie wolnym w wykonaniu Nawrocika, ale piłka minimalnie minęła cel. Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w 28 minucie. Wychodzącego na czystą pozycję Bartosza Ławę sfaulował tuż przed linią pola karnego Marcin Kokoszka. Sędzia ukarał piłkarza Odry żółtą kartką, ale gdyby dał czerwoną też nie popełniłby błędu. Gdyńscy kibice widzieli już piłkę w siatce w 35 minucie kiedy to po strzale Nawrocika, Skaba wypuścił piłkę z rąk, ale Janusz Dziedzic nie zdążył z dobitką do pustej już bramki.
Nie udało się przed przerwą, to może po przerwie - zastanawiali się przed drugą połową meczu kibice. I udało się, ale gościom. Niepotrzebna strata piłki przed polem karnym, indywidualna akcja Stanisława Wróbla, za którego odpowiadał Paweł Weinar, w finale której napastnik Odry minął jeszcze bramkarza Arki i strzelił do pustej bramki. Odra prowadziła więc dość niespodziewanie 1:0. Do końca meczu było jednak ponad pół godziny. Trener Wojciech Stawowy za Nawrocika wpuścił na boisko Marcina Wachowicza, a za obrońcę Sokołowskiego napastnika Grzegorza Nicińskiego. Arka przestała się bawić w koronkowe akcje i wstrzeliwała piłkę w pole karne gości. Po jednej z takich akcji Jacek Kowalczyk sfaulował Wachowicza. To była 81 minuta gry i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Dziedzic i... podał futbolówkę bramkarzowi. Zdziwiony nieco Skaba przytulił ze szczęścia piłkę do piersi.
- Zawsze strzelam tak karne - mówił już po meczu Dziedzic. - Chciałem wyczekać bramkarza, ale tym razem się pospieszyłem. To on okazał się cwańszy mimo młodego wieku.
- Nie wiem jak przegraliśmy ten mecz, ale w zasadzie wiem, bo jak nie strzela się bramek, to trudno wygrywać - przekonywał Ława.
A były piłkarz Lechii, Jakub Biskup, stwierdził krótko: - Przyjechaliśmy tutaj zremisować i ten wynik bardzo by nas ucieszył. A zwycięstwo? To dla nas samych olbrzymia i miła niespodzianka.
Natomiast trener Arki po meczu powiedział, że, chociaż zabrzmi to paradoksalnie, ale nie ma pretensji do swoich piłkarzy. - Teraz bardziej muszę być psychologiem niż trenerem, taką mamy sytuację - podkreślił trener.
Może lekiem na całe zło będzie spotkanie piłkarzy i trenerów z właścicielem Prokomu Ryszardem Krauze, które ma się odbyć jeszcze w tym miesiącu po meczu Arki z Cracovią, który odbędzie się 28 kwietnia.
Prokom Arka - Odra 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Stanisław Wróbel (56).
Arka: Witkowski - Sokołowski (73 Niciński), Weinar, Sobieraj, Kowalski - Ława, Mazurkiewicz, Moskalewicz - Nawrocik (60 Wachowicz), Dziedzic, Wróblewski.
Odra: Skaba - Kokoszka, Dudek, Kowalczyk, Szary - Malinowski, Woś, Nowacki (25 Muszalik), Biskup - Wróbel (86 Cichy), Grzegorzewski (63 Radzewicz).
Żółte kartki: Krzysztof Sobieraj, Janusz Dziedzic, Radosław Wróblewski (Arka) oraz Marcin Kokoszka, Dariusz Dudek, Sławomir Szary, Jan Woś, Marcin Radzewicz (Odra).
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).
Widzów: 4000.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |