Aktualności
01.09.2012
Trenerzy po meczu.
Kolejną gorzką pigułkę musiał przełknąć trener Petr Nemec. Okoliczności meczu sprawiły, że szkoleniowiec Arki zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji po tym meczu w stosunku do niektorych zawodników.
Jurij Szatałow (Zawisza):
Po krótkiej rozmowie w szatni z zawodnikami doszliśmy do wniosku, że z naszej strony był to mecz piłkarsko słaby. Na pewno w pierwszej połowie, w drugiej było odrobinę lepiej. Dziwny mecz, dużo kartek wziętych z powietrza. Zawodnik potknął się, a sędzia podyktował rzut karny. Nawet z ławki widziałem to bardzo dokładnie. Sędzia dawał kartki w jedną i druga stronę. Nie wiem co chciał udowodnić . To że jest najważniejszy na boisku? Sędzia nie powinien przeszkadzać zawodnikom.
Uważam, że Masłowski dostał niesłuszną drugą żółtą kartkę, to było normalne zagranie, wślizg, zderzenie dwóch zawodników, a sędzia pokazuje kartkę. Wręcz szukał tej drugiej kartki, nie wiem dlaczego. Będziemy się odwoływać, szczególnie od kartki przy rzucie karnym.
Uważam, że Zawistowski to ofensywny zawodnik. Muszę podkreślić agresywną grę Arki w pierwszej połowie. Podeszli wysoko, zabrakło trochę zimnej krwi. Byłem zaskoczony zdenerwowaniem zawodników, dużą ilością niedokładnych zagrań. Zakładaliśmy sobie granie po ziemi, a tymczasem co druga piłka była grana górą. Jeszcze raz podkreślam, że była to zasługa Arki, że zagrała naprawdę agresywnie.
Petr Nemec (Arka):
Myślę, że spotkały się dwie wyrównane drużyny, remis byłby sprawiedliwy. Niestety, ja mogę tylko przeprosić za to co zrobił Nwaogu. Nie wiem jak to nazwać. Zawodnik nie może sobie na coś takiego pozwolić i na pewno wyciągniemy z tego poważne konsekwencje.
Chciałem, żeby karnego strzelał Marcus. Krzyczałem do całego zespołu, ale nikt nie był w stanie Charlesowi wziąć piłki. Mam tutaj trochę pretensji do wszystkich zawodników, gdyż jeżeli trener krzyczy z ławki kto ma strzelać, a oni tego nie słyszą to na pewno coś jest nie tak z komunikacją. Na pewno wszyscy mogli dziś strzelać, tylko nie Nwaogu.
Nie ma usprawiedliwienia na głupie straty punktów w ostatnich meczach. Mamy młody zespół, ale nie możemy sobie pozwolić ani na to, co się stało w Stróżach, to było takie pierwsze ostrzeżenie, później w Krakowie, a także dzisiaj, jeżeli chcemy grać w środku tabeli albo wyżej… Nie można odmówić walki i tego, że się starają, ale trzeba też myśleć, a tego nam w tych trzech meczach zabrakło.
Radzewicz z Cracovią w 70 minucie był już bez sił i miał zbyt krótki czas na regeneracje. Dlatego zdecydowałem się wpuścić Rzuchowskiego, świeżego zawodnika, który w sobotę nie grał, żeby biegał i walczył w środku. Myślę, że on to spełnił. Wiadomo, że to dopiero jego pierwszy mecz i nie można oczekiwać, że pociągnie drużynę. W drugiej połowie wszedł Marcin i także jego zachowania z tą czerwoną kartką nie rozumiem. Poprzednio dziwnie zachował się Sobieraj, teraz Radzewicz. Karta zupełnie bez sensu, faul na środku boiska nie miał wpływu na grę. Nie wiem co się dzieje w głowach zawodników. Będziemy musieli poważnie porozmawiać.
7 punktów w tych 5 meczach – niedosyt to wręcz za małe słowo. Ale cały czas mówiłem, że Arka będzie grać o zwycięstwo w każdym meczu i myślę, że tak było. Tylko, że przez własna głupotę straciliśmy punkty w Stróżach, Krakowie i także dzisiaj. Mieliśmy dzisiejszy mecz w rękach.
Arka nie szuka bramkarza, to nie czas na szukanie bramkarzy. Mamy tych zawodników, których mamy i będziemy pracowali dalej. Budżet, z tego co wiem jest zamknięty.
Na pewno wobec Sobieraja, Radzewicza i Nwaogu będą kary finansowe, ale muszę sobie to teraz na spokojnie przemyśleć. Teraz jestem w strasznym stanie, ale to tylko piłka, trzeba z zawodnikami porozmawiać na spokojnie i grać dalej. 7 punktów nas nie satysfakcjonuje, trzeba podnieść głowę. Teraz mamy znowu przerwę, potem czeka nas lider. Trzeba trochę spuścić powietrze i zacząć od nowa, od zera.
Charles nie zdążył wytłumaczyć się z rzutu karnego. Po meczu nie dopuściłem go do głosu, cały czas krzyczałem. Na pewno nie możemy się głaskać, bo jeżeli przegrywa się mecz swoją własną głupotą to trzeba to po męsku powiedzieć. Moja praca, moja rola jest taka, żeby sobie z tym poradzić przed Flotą. Wiadomo jak gra Flota, nie straciła bramki, ma wszystkie punkty, więc czeka nas ciężki mecz.
Nie planujemy żadnego sparingu w przerwie. Pierwsze dni to trochę odpoczynku, a potem znów ciężka praca.
Notował: Krzysztof Kołaski
Copyright Arka Gdynia |