Aktualności
04.08.2012
Pomeczowa konferencja: Wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę
Ryszard Łukasik (Warta Poznań):
- Na wstępie chciałbym pogratulować zasłużonego zwycięstwa Arce, która dziś nas przewyższała w większości elementów piłkarskiego rzemiosła. My mogliśmy zagrozić jedynie przy stałych fragmentach gry, gdyby dopisało nam trochę więcej szczęścia lub umiejętności. Druga część pokazała, że Arka była zespołem zdecydowanie lepszym. Strzały Magdziarza w poprzeczkę i Marciniaka obok bramki, to trochę za mało, aby wywieźć stąd chociaż punkt. Polot, z jakim Arka przeprowadzała akcje ofensywne i dynamika, to były te główne elementy, w których nas przewyższała.
Zespoły zagraniczne, które latem sparowały z Wartą, grają co prawda w niższych ligach, ale poziomem nie odbiegają od zespołów, które grają w naszej pierwszej lidze, dlatego myślę, że to nie przeszkodziło nam w przystosowaniu się do meczów ligowych. Dzisiaj Arka po prostu wykonała założenia taktyczne, dołożyła mnóstwo walki i tym nas pokonała. My zamiast grę przyśpieszyć, za dużo celebrowaliśmy wznawianie gry, zabrakło nam szybkości.
Zmiana Pawłowskiego na Jakóbowskiego w porównaniu z meczem w Kołobrzegu to tylko kosmetyczna zmiana taktyczna.
Petr Nemec (Arka Gdynia):
- Od początku było widać, że Warta była na naszym meczu z Olimpią Elbląg, a my na jej spotkaniu w Kołobrzegu. Taktyczne ustawienie obu zespołów nie były dla nikogo tajemnicą i dlatego w pierwszej połowie ta gra tak wyglądała, jak wyglądała, a Warta mogła zagrozić nam tylko ze stałych fragmentów gry. Liczyłem na to, że będziemy mieć więcej sił i ten mecz się w końcu rozstrzygnie na naszą korzyść i tak się stało. Rzadko kogoś chwalę, ale dziś cały zespół na pochwały. Świetnie spisali się zawodnicy, którzy dziś zagrali po raz pierwszy, tak jak Górski, który pokazał, że posiada duże umiejętności. Zmiennicy też wnieśli w mecz coś nowego, czyli coś, czego zabrakło we wtorek w meczu pucharowym. Tym meczem zawiesiliśmy sobie poprzeczkę wysoko, bo teraz wszyscy, ze mną na czele, będziemy oczekiwali takiej walki i zaangażowania w każdym meczu, jak to było dzisiaj. Wierzę, że moi zawodnicy uwierzyli w to, że taktyczną dyscypliną i walką można w tej pierwszej lidze wygrywać, także z tą młodzieżą jak Szwoch, Tadrowski czy Formella. Kierunek młodzieżowy w Arce jest dobry, ale teraz tylko od nich będzie zależało, jak będą się dalej rozwijali.
Dziś byłem z Radzewiczem umówiony na to, co dzisiaj zrobił. Zawodnik taki jak Radzewicz, gdy wchodzi na zmęczonego przeciwnika i robi to, co ma zrobić, jest dla mnie zawodnikiem tak samo wartościowym, jak ten z pierwszego składu. Ja z Marcinem rozmawiałem po pucharze, ustaliliśmy sobie pewne sprawy i myślę, że je zrozumiał i będzie w swojej postawie trwał. On może być takim „czarnym koniem” wchodzącym z ławki, choć oczywiście to nie oznacza, że nie ma szansy grać od pierwszej minuty.
Krajanowski ma konkurencję; dochodzi do pełni zdrowia Jędrzejowski, a na swoją szansę czeka też Paweł Brzuzy, na prawej stronie może też grać da Silva, więc te alternatywy mam.
Mam nadzieję, że ten etatowy wykonawca stałych fragmentów gry wyłoni się już w następnym meczu. Mamy teraz 10 dni przerwy, a być może nawet 14, więc będziemy szukali rozwiązania na stałe fragmenty. Musimy je znaleźć, bo stały fragment to jest tak naprawdę 50% pracy na boisku. Wystarczy przecież dobrze uderzyć, dobrze nabiec na piłkę i jest gol. Zależy mi na tym, żeby to był tak samo mocny nasz punkt, jak rok temu.
Ta przerwa to oczywiście dla nas nic dobrego, bo dobrze weszliśmy w ligę, a teraz musimy czekać na kolejny mecz prawie dwa tygodnie. Informacja o przełożeniu meczu z Cracovią nie jest jeszcze pewna, ale istnieje taka możliwość. Z drugiej strony, ja muszę na kadrę puścić Tadrowskiego, a tak pewnie go będę miał na nowy termin meczu z Cracovią.
Wystawienie Górskiego to było zarówno ryzyko z mojej strony, ale także próba zaskoczenia przeciwnika oraz argument do przemyśleń dla Charlesa Nwaogu, który dziś nie załapał się nawet do meczowej osiemnastki. On musi przemyśleć swoje granie, bo tak jak z Olimpią to nie może być. Górskiego znałem jeszcze z Turcji, gdzie zagrał z nami dwa mecze i bardzo mi się podobał, ale nie było możliwości jego wypożyczenia. Widziałem go teraz na kilku naszych treningach, jest dobrze przygotowany i to nie było aż tak duże ryzyko. To jest chłopak, który zawsze chce, postawił swoje życie pod znakiem piłki i to też jest ważne.
Notował: Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |