Aktualności
16.05.2012
Młodzieżowa defensywa na Polkowice.
W osłabionym składzie zagra Arka w środę w Polkowicach. Na skutek kartek muszą pauzować stoperzy Sławomir Mauzrkiewicz i Omar Jarun oraz najlepszy snajper drużyny, Piotr Kuklis. Petr Nemec będzie zmuszony defensywę stworzyć z młodzieżowców. Żółto-niebiescy na finiszu I ligi grają już tylko o prestiż, gdyż nie grozi im ani awans ani degradacja. Natomiast ich rywal próbuje się jeszcze wydostać ze strefy spadkowej. Początek gry o godzinie 17.00.
W spotkaniu z Wisłą Płock Arka nie tylko przełamała passę meczów bez wygranej, ale i została wykartkowa (zobacz jak gdynianie wygrali pierwszy mecz od 7 kwietnia). Dla każdego z piłkarzy żółto-niebieskich, którego w ostatnio sobotę arbiter ukarał żółtą kartką, było to siódme tego typu upomnienie w sezonie. W I lidze oznacza to przymusową pauzę w kolejnym spotkaniu. W ekstraklasie pod tym względem jest większa tolerancja, po tego typu sankcja następuje po ósmym kartoniku.
Tym samym do Polkowic nie mogli pojechać Mazurkiewicz, Jarun i Kuklis. Ponadto drużynę osłabiły kontuzje. Leczą się m.in. Damian Krajanowski i Janusz Surdykowski. W związku z wcześniejszym odesłaniem trzech zawodników do rezerw (czytaj więcej) trener Nemec z trudem uzbierał "18". W kadrze meczowej znalazł się m.in. Milos Radosavljević. Serbski pomocnik, który gdy zajdzie potrzeba może zagrać i na prawej obronie, dotychczas w Arce zaliczył zaledwie jedną minutę, a zimą podpisał kontrakt na 1,5 roku.
Największy problem czeski szkoleniowiec ma z zestawieniem defensywy. Zanosi się w tej formacji na młodzieżowy skład. Już w sobotę do bramki wszedł 19-letni Michał Szromnik. Na prawej obronie, wobec kontuzji Krajanowskiego, nie ma praktycznie alternatywy dla 21-letniego Marcina Bochenka. Natomiast na środku defensywy będzie musiał zagrać jego rówieśnik Bartosz Brodziński. Stoper wiosną w pierwsze drużynie nie grał, ale u schyłku jesieni zaliczył udane wejścia z ławki w wyjazdowych spotkaniach w Gliwicach i Poznaniu. Oba te mecze Arka kończyła remisami - odpowiednio 2:2 i 1:1.
Partnerem Brodzińskiego na środku obrony powinien być Wallace, choć tutaj jest mały znak zapytania, gdyż od meczu w Łęcznej, w którym został solidnie poturbowany, Brazylijczyk częściej się leczył niż grał. Jeśli w Polkowicach ten stoper nie byłby w pełni sił, to zapewne do defensywy zostanie wycofany Tomasz Jarzębowski, który jesienią był próbowany w gdyńskim zespole na prawej obronie, a poradzi sobie i na środku tej formacji.
W Polkowicach żółto-niebiescy muszą się liczyć z tym, że to rywale zaatakują. Tamtejszy KS potrzebuje trzech zwycięstw, aby włączyć się do walki o utrzymanie, ale nawet zdobycie kompletu punktów do końca rozgrywek nie gwarantuje mu uniknięcia degradacji. Podopieczni Janusza Kudyby tracą bowiem aż 7 punktów do ostatniego miejsca dającego utrzymanie.
Arka wygrywając w środę, automatycznie zdegraduje tego rywala do II ligi. Jeśli gdynianie chcą potwierdzić, że należą do czołówki tabeli to nie powinni tam co najmniej przegrać. Dwa pierwsze zespoły I ligi (Piast, Termalica) w Polkowicach bowiem wygrywały solidarnie po 2:0, a dwa kolejne (Pogoń, Zawisza) remisowały tam po 1:1.
-W końcu zawodnicy zrozumieli, że muszą walczyć, gryźć tę murawę. W tej lidze trzeba zostawić na boisku więcej serca niż to było we wcześniejszych spotkaniach. Po ostatnim zwycięstwie nasza sytuacja powinna się uspokoić. Liczę, że w pozostałych do końca sezonu meczach piłkarze pokażą charakter. Trzeba tę ligę dograć bez wpadek, które sprawiły, że jesteśmy w tabeli na tym miejscu, na którym jesteśmy - podkreśla trener Nemec.
Na finiszu jego podopieczni mają duży wpływ na to, kto spadnie z I ligi. W sobotę do strefy zagrożonej degradacją zepchnęli Wisłę, a w najbliższych kolejkach zagrają w Polkowicach i Bytomiu.
jag.
Copyright Arka Gdynia |