Aktualności
05.05.2012
GKS Katowice szuka swojej szansy... w straconej szansie Arki
GKS Katowice boleśnie odczuł porażkę z Wisłą Płock w ostatniej kolejce ligowych zmagań na pierwszoligowym froncie. Śląska drużyna ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową i chcąc uniknąć nerwówki w końcówce nie może przegrać w najbliższym starciu w Gdyni.
Atmosfera w GieKSie po porażce z Wisłą Płock (0:1) nie jest godna pozazdroszczenia. Katowicka drużyna liże rany po sobotnim boju i rozpamiętuje zmarnotrawioną szansę na spokojny finisz rozgrywek, przez dwie porażki z rzędu. - Porażka z Wisłą bardzo boli. Przytrafił nam się mały błąd, który rywale wykorzystali, strzelili bramkę i potem zamurowali bramkę - ocenia Michal Farkas, obrońca śląskiej drużyny.
- Z porażką trzeba żyć i nic już z tym nie zrobimy. Zawiedliśmy w ostatnim spotkaniu i jest nam z tym źle, ale nie patrzymy za siebie. Przed nami kolejne mecze, w których trzeba punktować - wskazuje Rafał Górak, opiekun drużyny z Bukowej.
Przed katowiczanami ciężki wyjazd do Gdyni. GKS nie może meczu na Pomorzu przegrać, jeśli chce do finiszu rozgrywek przystępować z innej pozycji, niż strefa spadkowa. Pozytywów w grze zespołu jest jednak niewiele. - Ostatnio gra nam się nie kleiła, ale w kolejnych meczach postaramy się wrócić do poziomu sprzed dwóch tygodni - zapewnia słowacki defensor GieKSy.
Drużyna z Bukowej w ciągu niespełna dwóch tygodni z kandydata do rewelacji rundy wiosennej zamieniła się w zespół czekający bolesny bój o ligowy byt. - To wszystko było dla nas potężnym uderzeniem obuchem w głowę. Wydawało się, że w końcu obraliśmy odpowiedni kierunek i po meczu w Polkowicach, czyli raptem dziesięć dni temu, byliśmy w całkiem innym miejscu. Dwa mecze bez zdobyczy punktowej sprawiły, że znowu wychodzimy z punktu zero i walka o utrzymanie znowu będzie trwać do końca sezonu - bezradnie rozkłada ręce szkoleniowiec katowickiej drużyny.
- Nie chcę nikogo faworyzować, ani nikogo skreślać. Wszystkie zespoły będą walczyć o to bardzo mocno, żeby ligę uratować. Ja jestem przekonany, że jeśli w końcówce sezonu moja drużyna zagra na odpowiednim poziomie, spręży się i na boisku nie zabraknie jej sił, to piłkarsko przed degradacją się obronimy. Przed nami jednak kluczowy tydzień, wiele godzin rozmów z zawodnikami, bo musimy się odpowiednio mentalnie przygotować do finiszu rozgrywek. Nie mówię o przygotowaniu fizycznym, bo uważam, że sportowo ta drużyna musi sobie w tej lidze dać radę - przekonuje Górak.
Arka po ostatniej stracie punktów w Łęcznej swoje szanse na awans do T-Mobile Ekstraklasy ograniczyła do minimum. - Arka po ostatnich wynikach wypadła z gry o awans i bardzo ciężko będzie im jeszcze o coś w tym sezonie walczyć. 95 proc. zespołów tej ligi o coś jednak ma jeszcze jakiś cel do wykonania i tutaj każdy mecz wszyscy grają ze sobą o jakąś dużą stawkę. Nie ma co dyskutować, bo końcówka sezonu będzie naprawdę trudna - kiwa głową trener drużyny z Bukowej.
Copyright Arka Gdynia |