Aktualności
18.04.2012
Arka remisuje w Ząbkach. Znowu bez zwycięstwa...
Dziś Arka rozgrywała trzecie wyjazdowe spotkanie ligowe w tym roku. Do tej pory zdobyła komplet punktów wygrywając z Olimpią Elbląg 4:1 i Ruchem Radzionków 3:2. Tym razem zremisowała 1:1. To drugi z rzędu remis w lidze, który na pewno nie przybliża Arki do dwóch premiowanych lokat.
26. kolejka I ligi
Dolcan Ząbki - Arka Gdynia 1:1 (1:1)
Bramki: Tataj 45' - Tomasik 12'
Dolcan: Leszczyński - Jakubik, Hirsz, Ciesielski, Grzelak - Chwastek (77' Zapaśnik), Bazler, Osoliński, Chylaszek, Świerblewski (72' Koziaka) - Tataj (83' Stańczyk)
Arka: Szlaga - Krajanowski, Jarun, Mazurkiewicz, Radzewicz (86' Jędrzejowski) - Kuklis, Jarzębowski (64' Kowalski), Pruchnik, Tomasik - Flis - Surdykowski (72' Nwaogu)
Sędzia: Erwin Paterek (Lublin).
żółte kartki: Osoliński - Jarzębowski, Mazurkiewicz, Radzewicz, Jarun, Krajanowski, Nwaogu
widzów: 400
Arka od pierwszej minuty przystąpiła z ofensywnym nastawieniem i na efekty czekaliśmy tylko do 12 minuty. Po podaniu Bartosza Flisa do Piotra Kuklisa i jego wrzutce bramkarz gospodarzy wybił piłkę pod nogi Piotra Tomasika, a ten po nodze Bazlera skierował piłkę do siatki Dolcanu. Arka rozpoczęła więc podobnie jak z Ruchem Radzionków. W 16 min. Piotr Bazler próbował zaskoczyć strzałem z dystansu Macieja Szlagę, ale piłka trafiła w boczną siatkę. W 20 min. dał o sobie znać najgroźniejszy strzelec gospodarzy Maciej Tataj. Na szczęście po jego główce nasz bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. Po zdobytej bramce Arka nieco zwolniła tempo i coraz więcej sytuacji stwarzali gospodarze. Efektem tego była kolejna szansa Tataja w 30 min. Skutecznie powstrzymał go Damian Krajanowski, który wrócił do składu po pauzie za żółte kartki. Mecz się wyrównał, Arka szukała okazji do kontr i skutecznie "łapała" gospodarzy na pozycjach spalonych. Ataki gospodarzy przerwał strzał Janusza Surdykowskiego, na którego dziś od początku postawił trener Petr Nemec. Strzał zawodnika, który w meczu z Flotą uratował Arce remis , obronił jednak bramkarz gospodarzy Leszczyński.
W samej końcówce 1 połowy największe zagrożenie pod bramkami mieliśmy po dośrodkowaniach. Czujni jednak byli obaj bramkarze. Niestety gospodarze w doliczonym czasie pierwszej połowy dopięli swego. Maciej Tataj zdobył swoją 10-tą bramkę w rozgrywkach i do szatni zespoły zeszły z remisem 1:1. Dogrywał jeden z najbardziej aktywnych graczy gospodarzy Daniel Chylaszek. Takie bramki "do szatni" najbardziej bolą. Arka została jednak ukarana za pasywność.
Mimo, że tuż po wznowieniu gry zaatakowali gospodarze, to idealną szansę na bramkę dla Arki miał Piotr Kuklis. Świetny strzał naszego pomocnika w 51 min. trafił jednak w słupek. Do 60 min. bramce gospodarzy zagrozili jeszcze strzałami ponownie Kuklis, Krajanowski i Mazurkiewicz. Gospodarze zagrozili Arce w 62 min. po akcji Damiana Świerblewskiego, który przebiegł lewą stroną kilkadziesiąt metrów i dobrze wrzucił w pole karne. Na szczęście wypiąstkował piłkę w głąb boiska. A czekał już Tataj...
Snajper Dolcanu przypomniał o sobie w 69 min. gdy znalazł się w wybornej sytuacji! Z jedenastu metrów nie zdołał jednak pokonać Maćka Szlagi, który kapitalnie wybił piłkę na róg.
W ostatnim kwadransie zdeterminowani "Arkowcy" przejęli inicjatywę. W 81 min. drugą żółtą i w efekcie czerwoną otrzymał Bartosz Osoliński i Arka grała w przewadze 1 zawodnika. Niestety efektem tego były tylko liczne dośrodkowania, które stawały się łupem Leszczyńskiego. W końcówce nasi zawodnicy złapali kolejne kartki. Łącznie w tym meczu otrzymali ich aż sześć. W doliczonych 4 minutach meczu Arka nie schodziła praktycznie z połowy Dolcanu, lecz nie przyniosło to efektu bramkowego.
Trzeba teraz czekać na kolejne spotkanie z Kolejarzem w sobotę, gdzie wygrana jest już obowiązkiem gdyż wiemy, iż remisami nie odrobi się strat do zespołów, które wyprzedzają Arkę w tabeli.
tr
Copyright Arka Gdynia |