Aktualności
17.04.2012
W Ząbkach Arka musi odrobić to, co straciła z Olimpią i Flotą.
W środowe popołudnie piłkarze Arki rozegrają kolejny ligowy mecz w podwarszawskich Ząbkach. W rundzie jesiennej z tym rywalem gdynianie wygrali 3:1, powtórka wyniku będzie w Gdyni mile widziana.
- Nie załamuję się. Z zespołami, z którymi walczymy o awans będziemy jeszcze grać. Odrobiliśmy dużą stratę z rundy jesiennej, ale nie wszystko jest tak, jak być powinno. Trzeba jednak walczyć i wierzyć do samego końca - przyznał po meczu z Olimpią, szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Gdynianie w drugim meczu u siebie z rzędu podzielili się z rywalem punktami. Z kolei na wyjeździe Arka wygrywa i strzela wiele bramek. Najpierw cztery w Elblągu, a potem trzy w Radzionkowie. Przeszkodą w lepszej postawie żółto-niebieskich jest gra rywali, którzy nad morze przyjeżdżają jedynie przeszkadzać.
- Podejrzewam, że kolejne mecze w Gdyni nie będą się różniły od tych z Olimpią i Flotą. Przeciwnik skupi się na obronie i poczeka aż my w środku popełnimy jakiś błąd. Wyjdą do jakieś kontry czy stałego fragmentu gry. Musimy poczekać, aż powróci Benat, który ma w głowie więcej rozwiązań na rozegranie akcji. Robimy wszystko, aby Petr jak najszybciej powrócił do pełnej sprawności - mówił Petr Nemec.
Skoro do tablicy został przywołany Petr Benat to przypomnijmy, iż Czech zdobył jedną z trzech bramek dla Arki w jesiennej potyczce z Dolcanem. W Ząbkach go jednak zabraknie, przynajmniej takie mamy informacje. Benat powoli odbudowuje się po kontuzji, ale nie jest jeszcze gotowy do gry na pełnych obrotach. Kibice nie muszą się martwić o zdrowie Sławomira Mazurkiewicza. Kapitan żółto-niebieskich, który ucierpiał w meczu z Flotą i na skutek brutalnej gry świnoujścian zmuszony był opuścić boisko w pierwszej połowie, na Ząbki będzie gotowy. Do składu powróci pauzujący za żółte kartki - Damian Krajanowski.
Mimo remisu z Flotą Świnoujście Arka nie straciła kontaktu z czołówką I ligi. Ba, wyniki tak się dla gdynian ułożyły, że po ostatniej kolejce zachowane zostało status quo. Ale przeciwnicy nie będą ciągle grali pod Arkę, dlatego w środę gdyńska drużyna od początku powinna wybić z głów piłkarzy Dolcanu myśl o jakiejkolwiek niespodziance. Gospodarze przystąpią do tego pojedynku podbudowani dwoma wygranym z rzędu - 1:0 z Zawiszą Bydgoszcz i 2:1 z Wisłą w Płocku.
- Dwie wygrane z rzędu, to jeszcze póki, co żadna passa. My jesteśmy spokojni, faktycznie udało nam się wygrać i bardzo się cieszymy. Oczywiście jesteśmy pewni siebie i znamy swoje umiejętności, ale nie możemy na tym poprzestać tylko musimy dalej grać swoje i zdobywać cenne punkty - mówi Robert Podoliński, trener Dolcanu Ząbki na łamach oficjalnej strony klubowej.
- Dla mnie, to będzie mecz jak każdy inny. Nie ma sensu doszukiwać się osobistych podtekstów. My gramy swoje i myślę, że to jest najlepsza droga, aby mieć dobre wyniki. Ale rzeczywiście mogliśmy pokusić się tam o punkty, ale możemy mieć jedynie pretensje do siebie, że nam się nie udało - wspomina mecz w Gdyni opiekun zespołu z Ząbek.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |