Aktualności
21.03.2012
Piłkarze po meczu: Bramka dla Arki bardzo jej pomogła
Sebastian Mila (Śląsk):
- Włożyliśmy dużo sił w ten mecz. Trudno, teraz resetujemy głowy i przed nami akcja „Lech Poznań”. Zrobiliśmy wszystko, żeby awansować, zdobyliśmy nawet konieczną ilość bramek, ale Arka też jedną strzeliła i to jej wystarczyła. Gol Jarzębowskiego pomógł im dobrze się tutaj poczuć. Mieli dobrą zaliczkę z Gdyni, a nam zabrakło odrobiny szczęścia, po straconej bramce już w pierwszej połowie ciężko jest z tego wyjść. Arka była w lepszej dyspozycji w pierwszym meczu i nie ma co jej dziś odbierać tego awansu.
Tomasz Jarzębowski (Arka):
- Trochę już spotkań rozegrałem w Ekstraklasie i nie pękam przed żadnym zespołem z Ekstraklasy, czy pierwszej ligi. Ja, Marcin Radzewicz czy Piotrek Kuklis jesteśmy doświadczonymi zawodnikami i kto ma to wytrzymywać, jak nie my. Udało nam się, ale to był bardzo ciężki mecz. Śląsk zepchnął nas do obrony, miał oprócz tych trzech bramek jeszcze dwie stuprocentowe sytuacje, choć drugą bramkę zdobył z ewidentnego spalonego. Zagrali dobry mecz, ale ta moja bramka wszystko ustawiła i już nie zdążyli nas dogonić. Na kogo chciałbym trafić w półfinale? Chyba nie muszę tego mówić…
Maciej Szlaga (Arka):
- Po meczu zapanowała ogromna radość. Cieszymy się bardzo z tego awansu, ale jest to też ogromny bodziec do dalszej pracy. Zawsze po straconej bramce przychodzi do głowy myśl, czy nie można było się zachować inaczej, lepiej ustawić, wcześniej wyskoczyć. Dzisiaj jednak nie mam do siebie większych pretensji o stracone gole. To był dla nas bardzo ciężki mecz. Choć mecz dobrze nam się ułożył dzięki zdobytej bramce, to jednak Śląsk szybko wyrównał i dalej atakował. Z awansu cieszymy się jednak my!
Marcin Radzewicz (Arka):
- Sędziowanie nie było najmocniejszą stroną tego meczu. Począwszy od bramki ze spalonego poprzez faul Pietrasiaka na Kasperkiewiczu, gdy kartkę dostał...Kuklis. Przecież te kartki mogą decydować w następnych meczach...Cieszymy się jednak, że udało się awansować, ale na razie traktujemy to jako rodzaj przygody. Nie planujemy kolejnych rund i awansów. Dla nas codziennością jest liga gdzie musimy odrabiać straty. Trzeba więc wylać troche zimnej wody na głowy. Na pewno cieszy ten awans. Nasz gol we Wrocławiu był decydujący. Śląsk nas gonił, ale udało się obronić zaliczkę z pierwszego meczu. Teraz nie zastanawiamy się nad tym kogo wylosujemy i czy lepiej grać pierwsze spotkanie u siebie czy na wyjeździe. To w sumie nie ma znaczenia. W obu meczach trzeba będzie dobrze zagrać. Teraz szykujemy się na Olimpię Elbląg. Jak wspomniałem liga jest teraz najważniejsza.
Notował: Skubi, tr
Copyright Arka Gdynia |