TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

17.03.2012

Wejście smoka Patryka Jędrzejowskiego.

Piłkarze Arki Gdynia od zwycięstwa rozpoczęli rundę wiosenną I ligi. Choć gdynianie długo męczyli się z zespołem Termaliki Bruk-Bet Nieciecza, to ich cierpliwość została nagrodzona, za sprawą debiutującego w barwach Arki Patryka Jędrzejowskiego.

 

Po zwycięstwie nad Śląskiem Wrocław w ćwierćfinale Pucharu Polski w Gdyni zapanował duży optymizm. Gdynianie imponowali dobrze poukładaną grą, płynnymi akcjami i dużym zaangażowaniem. W spotkaniu z wiceliderem I ligi żółto-niebieskim nie poszło już tak gładko, jak z drugą drużyną ekstraklasy. Mimo iż podopieczni Petra Nemca od początku meczu byli stroną przeważającą i wyraźnie górowali nad skupionymi na własnej połowie piłkarzami z Niecieczy, to jednak żółto-niebiescy nie potrafili przełożyć swojej dominacji na efekt bramkowy.

 

Strzałów próbowali Bartosz Flis (ze względu na konieczny udział w spotkaniu młodzieżowca zastąpił w wyjściowej jedenastce Piotra Kuklisa), a także Jakub Kowalski i Marcin Radzewicz, jednak piłka po ich uderzeniach najczęściej szybowała w trybuny. Niewiele do gry wniósł także Charles Nwaogu, który zamiast na grze w piłkę skupił się bardziej na próbie wymuszenia rzutu karnego. Goście obudzili się dopiero w ostatnich pięciu minutach, ale przewrotka Andrzeja Rybskiego, a chwilę później bomba z 11 metrów Dariusza Pawlusińskiego nie dały zespołowi z Niecieczy gola.

 

 Kwadrans przerwy nie wystarczył obu zespołom do odpoczynku, bo po toczonej w bardzo dobrym tempie pierwszej połowie obie drużyny wyraźnie spuściły z tonu. Gdynianie w dalszym ciągu próbowali atakować, ale czyni to dość nieporadnie, by móc skruszyć dobrze dysponowaną obronę gości. Ci z kolei atakowali jakąkolwiek aktywność pod bramką Arki wykazywać zaczęli dopiero od 70 minuty. Wówczas w ciągu kilku minut parę razy zakotłowało się pod bramką Macieja Szlagi, ale gdynianom udało się zażegnać niebezpieczeństwo. I gdy wydawało się, że mecz nieuchronnie zbliża się ku bezbramkowemu remisowi, na boisku pojawił się Patryk Jędrzejowski. Pozyskany w przerwie zimowej piłkarz na dobrze nie zadomowił się na boisku, a już mógł cieszyć się ze zdobytej bramki - piłkę z lewego skrzydła dośrodkował Piotr Tomasik, futbolówkę przed siebie odbił bramkarz gości, ale uczynił to tak niefortunnie, że spadła ona wprost pod nogi Jędrzejowskiego, który trafił do siatki.

Stracona bramka podziałała na gości jak zimny prysznic. Termalika rzuciła się do ataku, ale gdynianie mieli w polu karnym Omara Jaruna, który ze stoickim spokojem kasował wszelkie próby gości. Arka mogła w końcówce pokusić się o drugiego gola, ale po kontrze Tomasika jego strzał został zablokowany.

 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia