Aktualności
22.10.2011
Pomeczowa konferencja: To był najniższy wymiar kary
Dariusz Fornalak (Polonia Bytom):
- Gratuluję Petrowi, gratuluję całej Gdyni zasłużonego zwycięstwa. Wygrała drużyna lepsza w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła lepsza. Dostaliśmy niezłego „dzwona”, który jeszcze dzwoni mi w uszach. Powiedziałem w szatni swoim zawodnikom, że muszą wyciągnąć wnioski, bo mecz można przegrać, ale to był najniższy wymiar kary, jaki nas tu dzisiaj spotkał. Futbol to gra zespołowa, anie popisy indywidualne. Mamy dużo czasu na przemyślenia, bo droga daleka przed nami i mam nadzieję, że gdy dotrzemy do Bytomia, to wyrzucimy już ten mecz z głowy, bo we wtorek mecz pucharowy z Lechem, a w piątek ligowy z Polkowicami.
Do Gdyni przyjechałem dzisiaj niejako z obowiązku, ale zawsze przyjeżdżam tutaj z dużą przyjemnością, jestem tu mile widziany i mam wielu przyjaciół, jednak te emocje związane z wynikiem sportowym są gdzieś w człowieku i mają wpływ na ocenę pobytu. Ostatnio tu wygrałem, teraz wyraźnie przegrałem, ale mam nadzieję, że za trzecim razem znów wygram.
Trudno powiedzieć, czy Arka jest najmocniejsza w lidze, bo co prawda wygrała ostatnie mecze i to zdecydowanie, widać, że odnalazła swój rytm, ale początek też miała nienajlepszy. Z tego co wiem, cel jest tutaj jasno określony, czyli powrót do Ekstraklasy, czego jej życzę, ale czy jest najsilniejsza w całej lidze? Jest silna, bo wygrywa, ale najbliższe mecze jej możliwości zweryfikują. Arka na swoim stadionie jest mega trudnym przeciwnikiem, ten stadion jest jej wielkim atutem. Na wyjeździe jednak ma zaledwie cztery bramki strzelone i dlatego za bardzo na wyjazdach nie punktuje. Nie da się awansować, jeśli nie wygrywa się na wyjazdach. Jeśli będzie na nich wygrywać, jest duża szansa, że włączy się do walki o awans.
Petr Nemec (Arka Gdynia):
- Dziękuję za gratulacje. Oczywiście bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, ale najbardziej cieszę się z postawy moich zawodników, bo przyznaję, że trochę się bałem po meczu pucharowym, aby nie pomyśleli, że są najlepsi. Dziś pokazali, że stoją mocno nogami na ziemi i mogę tylko się cieszyć, że ten plan, który sobie założyliśmy, został wykonany w 100%. Wierzę, że powalczą teraz w trzech trudnych wyjazdowych meczach i podgonimy trochę ligową czołówkę, aby przed przerwą zimową znaleźć się tam, gdzie sobie to wyobrażamy, a zimą przygotować się do walki o najwyższe cele.
Brak skuteczności Mirko Ivanovskiego to jego największy problem. Piłkarze z Bałkanów tak już mają, że jak nabiorą jakiejś pewności, to wtedy zaczynają wymyślać. Ja już mu od razu w szatni powiedziałem, że tylko mądra gra zrobi z niego „zawodnika”. Tak jak podał w końcówce do Radzewicza, z czego za chwilę padła bramka, tak miał zrobić też w 92. minucie i podać do Niedzieli – wtedy byłby dla mnie wielkim zawodnikiem. Inna sprawa, że napastnik przy takim wyniku może sobie pozwolić na trochę nonszalancji, ale gdyby był w tym momencie inny rezultat, to jego nieskuteczność mogłaby nas zaboleć.
Dzisiejsza gra Arki to efekt ich ciężkiej pracy na treningach. Widać wyraźnie, że do każdych ćwiczeń podchodzą bardzo serio, nie lekceważą ich, a to musi zaowocować w meczu. Można też powiedzieć, że Jarzębowski z Benatem robią nam w środku pola wielką grę, a gdy jeszcze do tego uzupełniają się z bokami, czyli z Kuklisem i Kowalskim tak, jak ma to miejsce teraz, to ta gra sama się nakręca. Oni nie trzymają piłki, od razu ją rozgrywają. Mówiłem dziś drużynie, że największa broń przeciwko Polonii Bytom, która przyjechała dziś do Gdyni ustawiona z tyłu, to gra na jeden, dwa kontakty. Oni to zrozumieli i pokazali to. W niektórych momentach nawet za wymianę podań dostawali oklaski od trybun, a tego wcześniej nie było. Najważniejsze, to teraz pozostać na ziemi i pracować dalej. Trzeba się też cieszyć z tego, że nareszcie zagraliśmy „na zero” z tyłu. Poza tym, mimo tego, że rywal wie, że jesteśmy groźni ze stałych fragmentów, nadal udaje nam się w ten sposób zdobywać bramki.
Mówiłem, że w czterech meczach chciałbym zdobyć 12 punktów i tak się stało, w kolejnych czterech myślę, że dobre byłoby nawet 8-9 punktów.
Z Arifovićem jest coraz lepiej, trochę gorzej z Jarunem, chociaż i tak okazało się, że operacja nie będzie potrzebna. W meczach wyjazdowych to nasze ustawienie może wyglądać nieco inaczej, ale tak jak trener Fornalak powiedział, jeśli się chcemy liczyć w walce o awans, to musimy poza Gdynią również grać swoją grę i próbować wygrywać. Ten stadion jest naszym dwunastym zawodnikiem, który pcha nas do przodu, aż czasami się boję, że za bardzo, ale myslę, że w Szczecinie jesteśmy już w stanie powalczyć.
Notował: Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |