TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

21.03.2007

Szansa dla tych, co mniej grają (Dziennik Bałtycki)

W środę o godzinie 18 na stadionie GOSiR w zaległym meczu grupowym Pucharu Ekstraklasy piłkarze Prokomu Arki Gdynia podejmować będą Lecha Poznań. Dwa zaprzyjaźnione kluby spotkają się w meczu o towarzyskim praktycznie charakterze. W grupie bowiem jest już wszystko jasne. Bez względu na wyniki pozostałych spotkań do dalszych gier awansują Lech i Groclin Grodzisk, a odpadają Arka i Pogoń Szczecin.
Trener Wojciech Stawowy nie ukrywał, że priorytetem dla jego zespołu są rozgrywki ligowe i Pucharu Polski. Mecze Pucharu Ekstraklasy to poligon doświadczalny, szansa gry dla tych, którzy na ligowych boiskach pojawiają się mniej, albo wcale.
- To prawda i zdania nie zmieniłem – mówił nam we wtorek Stawowy. – Jednak wystawiając innych niż w ekstraklasie piłkarzy, nie oznacza to wcale, że z góry godzę się na porażkę, czy na drastyczne obniżenie poziomu gry. Po prostu mam w klubowej kadrze 25 zawodników i każdy w sezonie musi dostać szanse pokazania się na boisku w meczu o stawkę. Taką szansą są właśnie mecze PE, ten dzisiejszy z Lechem i sobotni w którym zagramy na zakończenie naszego udziału w tych rozgrywkach z Pogonią w Szczecinie.
W jakim więc składzie Arka wybiegnie dzisiaj na boisko?
Biecke – Kowalski, Jawny, Weinar, Jakosz – Ulanowski, Bazler, Karwan – Nawrocik, Niciński, Kołodziejski.
Na boisku zobaczymy więc Bartosza Karwana. Nasuwa się pewna trójmiejska analogia. Sławomir Wojciechowski, mimo że występował w Bayernie Monachium, nie ma pewnego miejsca w drugoligowej Lechii, a Karwan mający za sobą grę w reprezentacji, Legii i Herthcie Berlin nie może przekonać do siebie trenera Stawowego.
- Nie mogę się wypowiadać na temat Sławka, bo go nie trenuję, a więc nie będę wchodził w kompetencje gdańskich szkoleniowców. Zresztą każdy przypadek jest indywidualny. Natomiast Bartek przekonał mnie do swoich umiejętności chociażby na zgrupowaniu w Turcji - tłumaczy Satwowy. - Pewnie miałby już za sobą wiosenne występy w lidze gdyby nie choroba, która pechowo go dopadła. Jednocześnie Olgierd Moskalewicz i Bartosz Ława prezentują się od początku rewanżowej rundy bardzo dobrze, a nominalnie za któregoś z nich mógłby grać Bartek.
Generalnie jednak minione zasługi zawodników to historyczny rozdział ich karier. Nie należy żyć przeszłością, bo liczy się to, co tu i teraz, a rywalizacja jest potrzebna na każdym etapie boiskowych występów.

Pytamy W Canal+Sport pokazano program "Jeden na jeden” z Krzysztofem Przytułą, zawodnikiem Arki? Czy program ten oglądał trener Stawowy?
- Oglądałem i chcę oficjalnie powiedzieć, chociaż w żartobliwej formule, że Krzysiek nie jest moim synem, a po części ojcowski stosunek mam do wszystkich piłkarzy ligowej kadry Arki. Natomiast mój syn to Sebastian Stawowy, 11-letni miłośnik futbolu, który gra na prawym skrzydle w zespole Karpat Siepraw. Czy kiedyś będzie ligowym piłkarzem? Nie wiem. Na razie bawi się w piłkę.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia