Aktualności
06.10.2011
Arka gra w Gdyni z Zawiszą. (Dziennik Bałtycki)
Przed rozpoczęciem sezonu pierwszoligowego mecz Arka - Zawisza Bydgoszcz nie wywoływałby tyle emocji. Beniaminek przyjeżdża do spadkowicza z ekstraklasy, czyli faworyt takiej potyczki jest łatwy do wskazania. Tymczasem po 12 kolejkach spotkań to właśnie bydgoski beniaminek jest liderem i rewelacją tego sezonu, a Arka zawodzi, zajmując 14 miejsce w tabeli.
Żółto-niebiescy tracą do Zawiszy aż 16 punktów. Na szczęście ta przewaga bydgoszczan nie oznacza, że mogą Arkę łatwo ograć. Wręcz przeciwnie. Taki rywal powinien zmobilizować podopiecznych trenera Petra Nemca do dobrej i skutecznej gry. To dla gdynian szansa na przełamanie i udowodnienie swoim kibicom, że chociaż za wolno, chociaż mozolnie, to jednak krystalizuje się w Gdyni zespół, który potrafi grać w piłkę.
Goście nie będą łatwym przeciwnikiem. Zawisza to jedyny zespół w pierwszej lidze, który jeszcze nie zaznał goryczy porażki. Bilans bydgoszczan w spotkaniach wyjazdowych to trzy zwycięstwa i dwa remisy, zaledwie jedna stracona bramka w tych pięciu meczach. Najskuteczniejszy w zespole lidera jest wypożyczony z Zagłębia Lubin młodzieżowiec Adrian Błąd, który już siedem razy trafił w tym sezonie do siatki. Drugi na liście najskuteczniejszych jest z czterema golami Paweł Zawistowski, jeszcze w poprzednim sezonie piłkarz żółto-niebieskich.
- Nie ukrywam, że chciałem zostać w Gdyni i walczyć z Arką o powrót do ekstraklasy. Jednak moje chęci to za mało, a klub nie był zainteresowany moją grą w żółto-niebieskich barwach. W sobotę sentymenty nie będą się liczyć. Zagram o zwycięstwo dla swojej obecnej drużyny - powiedział Zawistowski.
- Nie mamy żadnej presji przed wyjazdem do Gdyni. To gospodarze powinni ją czuć i obawiać się meczu z nami - uzupełnił tę wypowiedź jeden z defensorów Zawiszy Paweł Oleksy. Z bydgoskim zespołem wybiera się nad morze około tysiąca kibiców. Także fanów Arki mobilizuje wizyta lidera, a organizatorzy meczu spodziewają się w sobotę rekordowej - w tym sezonie - frekwencji na trybunach gdyńskiego stadionu.
Arka ostatnio nie przegrywa, gra nieco lepiej, a ewentualne zwycięstwo nad Zawiszą na pewno poprawiłoby nastrój w zespole i wokół niego. Piłkarze i trenerzy zdają sobie z tego sprawę.
- Przyjeżdża lider, zespół bez porażki w tym sezonie, ale… my musimy patrzeć na siebie. Nikogo nie cieszy lokata tuż "nad kreską" ani nasza dotychczasowa zdobycz punktowa. Potrzebujemy 2-3 zwycięstw z rzędu, aby uwierzyć, że wychodzimy z dołka. Rozpoczęcie tej serii w sobotę jest bardzo realne. Musimy, tak jak ostatnio, zagrać na "zero" z tyłu, a o resztę niech zadbają koledzy z formacji ofensywnych - przedstawia swój scenariusz na jutrzejszy mecz bramkarz gospodarzy Marcin Juszczyk.
Grę Zawiszy w wyjazdowym meczu z GKS Katowice obserwował drugi trener Arki Paweł Sikora.
- To było spotkanie, w którym w piłkę grali katowiczanie, a goście przeprowadzili tak naprawdę jeden groźny kontratak i wygrali 1:0. Gra bydgoszczan, szczególnie w spotkaniach wyjazdowych, opiera się głównie na szczelnej defensywie, nie ma w niej piłkarskich fajerwerków, ale - co pokazuje tabela - jest skuteczna. W sobotę dobrze byłoby szybko zdobyć gola i sprowokować gości do "otwarcia" gry. To dla nas ważny mecz, bo ostatnio widać wyraźne symptomy poprawy naszych boiskowych poczynań, a i atmosfera w szatni jest budująca. Jeżeli potwierdzimy to wszystko zwycięstwem nad Zawiszą, to łatwiej będzie o punkty w kolejnych spotkaniach - prognozuje trener Sikora.
Początek meczu w Gdyni o godz. 17.30.
Jan Woźniacki
Copyright Arka Gdynia |