TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

19.03.2007

Prokom Arka Gdynia - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0) (Dziennik Bałtycki)

Mecz o sześć punktów - tak stawkę spotkania Prokom Arka Gdynia - Pogoń Szczecin określił trener żółto-niebieskich, Wojciech Stawowy. Stosownie do wagi tego spotkania, gdynianie wyszli na boisko bardzo skoncentrowani, nie przestraszyli się Brazylijczyków w składzie rywali, a gole aplikowali im dwukrotnie w ostatniej minucie. Pierwszej połowy i całego spotkania.
Początki meczu były niemrawe i to z obu stron. Ot, takie badanie sił. Pierwsi groźnie zaatakowali goście. W 9 minucie Norbert Witkowski odbił piłkę w sytuacji sam na sam z Lilo, a po dobitce Tiago Martinsa piłka poszybowała nad poprzeczką gdyńskiej bramki. Trzeba jednak odnotować iż w tej akcji błędy popełnili dwaj defensorzy Arki. Najpierw David Kalousek, a później Krzysztof Przytuła.
Od 20 minuty spotkania gospodarze zaczęli osiągać przewagę. Właśnie w tej minucie Marcin Wachowicz rozgrywając akcję trzech na dwóch przed polem karnym Pogoni, spóźnił się jednak z dośrodkowaniem. W 30 minucie grający po raz pierwszy przed gdyńską publicznością w barwach Arki Wachowicz, po dobrze i sprytnie rozegranym rzucie rożnym, strzelał z około siedmiu metrów, ale piłkę na spółkę odbili Radosław Majdan i jeden ze szczecińskich obrońców. Zamiast gola był tylko rzut rożny.
Kolejna akcja gospodarzy zaczęła się od Bartosza Ławy, który minął trzech rywali, podał do Radosława Wróblewskiego, ten odegrał do Wachowicz, ale środkowy napastnik Arki strzelając z 10 metrów nie trafił do bramki. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem udaną akcję przeprowadzili dwaj byli piłkarze Pogoni. Ława prostopadłym podaniem uruchomił Olgierda Moskalewicza, ten wpadł w pole karne i obok rozpaczliwie interweniującego Majdana posłał piłkę do siatki. Sędzia nie wznawiał już gry od środka i zawodnicy obu drużyn mogli udać się do szatni.
Po przerwie serca gdyńskich kibiców zabiły mocniej w 55 minucie kiedy słabo grający w całym spotkaniu obrońcy szczecińscy pozwolili Wróblewskiemu wyjść z piłką oko w oko z Majdanem, ale szczeciński bramkarz - najlepszy zawodnik tego meczu - znowu nie dał się pokonać. Podobnej sztuki dokonał w 75 minucie. Wprowadzony na boisko Grzegorz Pilch znalazł się w odległości 10 metrów od szczecińskiej bramki i mógł z futbolówką uczynić praktycznie wszystko. Strzelił mocno, ale Majdan znowu okazał się lepszy.
Jedyną bramkową szansę, w drugiej części meczu, Pogoń miała na 10 minut przed zakończeniem spotkania. Po rzucie wolnym piłka trafiła do Piotra Celebana, a ten strzelił pod poprzeczkę z kilku metrów i Norbert Witkowski po raz drugi w tym spotkaniu pokazał, że w trudnych chwilach koledzy mogą na nim polegać. Kiedy wydawało się, że wynik meczu nie ulegnie już zmianie w ostatnich sekundach spotkania Wróblewski rozpoczął rajd od narożnej chorągiewki wzdłuż linii końcowej, podał piłkę do Damiana Nawrocika, a ten efektownym strzałem z woleja umieścił ją w siatce. To pierwszy gol Nawrocika w barwach Arki, który przypieczętował zasłużone zwycięstwo gdynian. Zresztą mogło być ono bardziej okazałe, gdyby nie bardzo dobra gra Majdana w bramce Pogoni.

Prokom Arka - Pogoń 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Olgierd Moskalewicz (45), 2:0 Damian Nawrocik (90).
Arka: Witkowski - Sokołowski, Przytuła, Sobieraj, Kalousek - Mazurkiewicz, Ława, Moskalewicz - Dziedzic (60 Nawrocik), Wachowicz (64 Pilch), Wróblewski.
Pogoń: Majdan - Celeban, Diego (46 Elton), Otavio, Felipe - Lilo, Campos, Amaral (46 Thiago), Edi Andradina, Marcelo - Tiago Martins.
Żółte kartki: Sobieraj, Kalousek (Arka) oraz Felipe (Pogoń).
Sędziował: Tomasz Witkowski (Warszawa). Widzów: 7000.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia