Aktualności
23.09.2011
W Arce najlepsi na razie bramkarze. (Express Gdyński)
Wymęczony awans do 1/8 Pucharu Polski i kiepska postawa w lidze nie napawają optymizmem kibiców Arki Gdynia. Są jednak i pewne powody do zadowolenia.
Nie dawno mówiło się, że Polska bramkarzami stoi. Wspaniałe występy w zagranicznych klubach i biało-czerwonych barwach Artura Boruca, Łukasza Fabiańskiego czy Wojciecha Szczęsnego tylko nas w tym przekonaniu utwierdziły. Okazuje się, że w gdyńskim klubie najlepsze noty zbierają w tym sezonie właśnie i bramkarze i to oni, niezależnie, który akurat stoi w bramce należą do wyróżniających się postaci w zespole. Sezon rozpoczął Marcin Juszczyk. Był sprowadzany, jako lekarstwo na problemy jeszcze z Ekstraklasy, gdy w gdyńskiej bramce stał Moretto.
- Juszczyk jest naszym podstawowym bramkarzem – powtarzał od początku sezonu trener Petr Nemec. Rzeczywiście Marcin był pewnym punktem zespołu. Nie puszczał głupich bramek a w wielu sytuacjach ratował kolegów z opresji. Jednak wobec problemów z młodzieżowcami (w tym sezonie w każdym meczu jeden musi grać 90 minut) trener Nemec zdecydował się na wpuszczenie do bramki Michała Szromnika. Ten, mimo niewielkiego błędu w meczu z Olimpią Elbląg zaliczył poprawny debiut a w kolejnych spotkaniach nie było u niego widać już tremy i pewnie kierował grą kolegów.
W środowym spotkaniu 1/16 Pucharu Polski błysnął natomiast Maciej Szlaga. Trzeci z golkiperów, który dostał w tym sezonie szansę pokazał, że trener Nemec może na niego liczyć w każdej sytuacji. Był najlepszym zawodnikiem spotkania. Kilka razy wygrał pojedynki z zawodnikami z Elbląga. Nie puścił bramki przez 120 minut a w serii rzutów karnych dwukrotnie zatrzymał przeciwników!
Na mecz z Bogdanką Łęczna, który już jutro, do bramki wróci zapewne Juszczyk. Jednak Petr Nemec na tej pozycji ma pełen komfort. Wie, że żaden z golkiperów go nie zawiedzie. Oby do wspomnianej trójki poziomem dostosowali się także koledzy z pola.
Ł. Krzemiński
Copyright Arka Gdynia |