Aktualności
11.09.2011
Arka Gdynia w strefie spadkowej! (Przegląd Sportowy)
Z taką grą jak w meczu z Flotą w Świnoujściu, Arka Gdynia może na razie zapomnieć o powrocie do ekstraklasy. Gospodarze zagrali mądrze i konsekwentnie, co wystarczyło na mającego wysokie aspiracje rywala, który na dobre ugrzązł w dolnych rejonach tabeli.
Flota przed 8. kolejką zajmowała 7. miejsce i po cichu liczyła na wskoczenie na podium. Arka sensacyjnie ledwo wystawała nad strefę spadkową i za wszelką cenę potrzebowała w Świnoujściu zwycięstwa.
W pierwszym składzie gości na boisko wybiegło trzech byłych wyspiarzy (Mazurkiewicz, Krajanowski, Niedziela), a desygnował ich do gry duet trenerski Nemec-Sikora, jeszcze wiosną pracujący w Świnoujściu. Pod koniec meczu dołączył do nich jeszcze Arifović.
Spotkanie w pierwszej połowie było wyrównane, ale również dosyć brutalne. Sędzia często sięgał po kartki, a piłkarze rzadko podrywali kibiców z krzesełek akcjami ofensywnymi. Jedyną stuprocentową okazję miał napastnik Floty Christian Nnamani. Po jego strzale Arkę od utraty gola uratował Sławomir Mazurkiewicz.
Groźnie strzelali Mirko Ivanovski i Michał Płotka, ale dobrze w bramce Floty spisywał się Alan Wesołowski. Gospodarze odpowiedzieli strzałami Mateusza Brozia i Piotra Tomasika, lecz do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.
W tym momencie dobrą decyzję podjął trener Floty Krzysztof Pawlak, który za poobijanego i nieskutecznego Brozia wpuścił na boisko Krzysztofa Bodzionego. Pomocnik rozegrał dobre zawody i w 62. minucie zdobył bramkę precyzyjnie wykończając ładną akcję zespołową.
Wcześniej dobre okazje miały oba zespoły. Najpierw będąc w dogodnej pozycji spudłował Ivanovski, a tuż przed trafieniem Bodzionego wynik mógł otworzyć Tomasz Ostalczyk, ale strzelił obok słupka.
Gdynianie byli nieco oszołomieni golem gospodarzy i dali się im zdominować. W 65. Tomasik uderzył w słupek, a goście odpowiedzieli jedynie groźnym strzałem Bartosza Flisa.
Zespół Petra Nemeca pokonała ambitna i waleczna Flota, podobna do tej, którą Czech zostawił latem, by walczyć o wyższe cele. Na razie jednak trener Arki musi martwić się wydostaniem ze strefy spadkowej, a ekipa trenera Pawlaka na dobra zadomowiła się w górnej połówce tabeli.
- Długo wydawało się, że padnie remis, albo któraś z drużyn popełni błąd. Akurat padło na nas i dlatego przegraliśmy – tłumaczył Nemec po meczu.
- Spotkały się dwie równorzędne ekipy, jednak z przebiegu gry to my zasłużyliśmy na bramkę i zwycięstwo – ripostował Pawlak.
Dariusz Jachno
Copyright Arka Gdynia |