Aktualności
13.08.2011
Peter Nemec: Wiele zależy od tego, na ile rywal pozwoli. (Dziennik Bałtycki)
Rozmowa z Petrem Nemcem, trenerem Arki Gdynia.
Jaka atmosfera panuje w Pana zespole przed meczem w Niecieczy?
O porażce w Nowym Sączu zdążyliśmy już zapomnieć. Zresztą musimy. Nie będziemy przecież w nieskończoność rozpamiętywać tamtego meczu. Przed nami kolejny ligowy pojedynek z Termalicą. Nasze myśli koncentrują się więc na Niecieczy.
W niedzielę czeka was kolejny ciężki pojedynek. Patrząc na tabelę, to chyba najcięższy z dotychczasowych?
Pyta pan, jak podchodzimy do tego spotkania? Normalnie, jak do każdego kolejnego starcia. W tej chwili nie widzę większej różnicy między Termalicą a nami czy pozostałymi zespołami, z którymi graliśmy.
Czy należy spodziewać się jakichś zmian w wyjściowym składzie Arki?
W Nowym Sączu co prawda straciliśmy trzy bramki, ale przecież nie możemy co mecz zmieniać składu. Zespół musi się zgrać. Chcę, aby zawodnicy czuli większy komfort. Ciągłe zmiany na pewno nie oddziałują pozytywnie na zespół.
Przed meczem z Piastem, zapytany o Marcina Budzińskiego, stwierdził Pan, że "musi zmienić swoje podejście do piłki". Zmienił?
W kadrze mam 23 zawodników. Każdy z nich ma szansę gry. Nie rozumiem, dlaczego akurat pyta pan o Marcina Budzińskiego. Wszyscy piłkarze muszą ciężko pracować, aby wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Takiej zasady się trzymam.
Jak zatem zamierzacie zagrać z Termalicą - chcecie od początku narzucić rywalom swój styl gry, czyli odważnie ruszyć do przodu czy może bardziej zachowawczo wyczekiwać na ruch przeciwnika i spróbować kontrataków?
Na pewno będziemy starali się grać swoją piłkę. Tak naprawdę to wiele zależy od tego, na co pozwoli nam drużyna przeciwna.
Czy przeprowadziliście jakąś szczegółową analizę gry waszego rywala?
Taką analizę robimy po każdym meczu. Co do Termalicy, to mamy zebrany odpowiedni materiał. Pracujemy tak jak powinno się pracować w każdym klubie.
W Termalice jest wielu piłkarzy, którzy wcześniej grali w Arce i Lechii. Dla Łukasza Kowalskiego czy Emila Drozdowicza może to być szczególny mecz.
Tak do sprawy podchodzicie wy, dziennikarze. Ja z kolei w ogóle o takich rzeczach nie myślę. Nie sprawdzam w aktach piłkarzy, kto grał w Arce, a kto nie. Dla mnie liczy się moja drużyna. Po prostu wychodzimy i gramy.
Rozmawiał Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |