Aktualności
29.07.2011
Petr Nemec: Nie jestem katem. (Przegląd Sportowy)
Czy piłka nożna to było to, co zawsze chciał pan robić w życiu?
Nie. Jako młody chłopak chętniej grałem w koszykówkę i siatkówkę. Gdybym był wyższy, to pewnie zdecydowałbym się na jedną z tych dyscyplin. Ale ze swoim wzrostem nie miałem tam czego szukać, dlatego dopiero w czasach juniorskich zabrałem się na poważnie za futbol. Zresztą trenerem też nie chciałem zostać.
Dlaczego, przecież jako piłkarz musiał być pan spełniony?
To prawda. Zdobyłem złoty medal olimpijski w Moskwie w 1980 roku. Ale trenerem nie chciałem być z tego względu, gdyż uważałem, że nie mam w sobie tego, co teraz najczęściej się o mnie mówi, czyli że potrafię pogonić do pracy. (...)
Jest pan katem dla piłkarzy?
Uważam, że robię treningi takie jak w większości klubów w Europie. Stawiam na dynamikę, szybkość, siłę. Może to zawodnicy, którzy narzekają, nie są przygotowani do wysiłku, a może to efekt tego, że zimą w Polsce pogoda jest tragiczna i praktycznie przez trzy miesiące nie można grać w piłkę. Najlepszym potwierdzeniem, że nie jestem żadnym katem, są piłkarze, którzy przyszli za mną do Arki. A przecież żegnając się ze Świnoujściem, wcale ich za sobą nie ciągnąłem, ale mówiłem, aby najpierw dogadywali się z Flotą.(...)
Arka to dla trenera szansa powrotu do dużego futbolu?
Arka to przede wszystkim duże wyzwanie. Klub ma markę, są tutaj warunki do pracy, fajni kibice, poważne cele. Szkoda tylko, że było tak mało czasu na poukładanie drużyny i zgranie się zawodników.
Więcej w piątkowym „Przeglądzie Sportowym".
Rozmawiał Jacek Główczyński
Copyright Arka Gdynia |