Aktualności
25.05.2011
Jedni o utrzymanie, drudzy o wicemistrzostwo. (SportoweFakty.pl)
W Gdyni po sobotnim zwycięstwie z Polonią Bytom panuje dobra atmosfera. Arka po raz pierwszy od dłuższego czasu wydostała się ze strefy spadkowej i teraz klucz do utrzymania leży w jej rękach. Wystarczy "tylko" wygrać dwa ostatnie spotkania z Legią oraz Śląskiem, żeby nie oglądać się na bytomian oraz Cracovię. Problem tylko w tym, że Wojskowi mimo, że doznali aż 11. ligowych porażek w tym sezonie - to wyjątkowo niewygodny przeciwnik dla żółto-niebieskich.
W środę do Gdyni zawita zdobywca krajowego pucharu - Legia Warszawa. Pomimo tego, że legioniści zapewnili już sobie udział w tegorocznej edycji europejskich pucharów, to wciąż jeszcze walczą w lidze o tytuł wicemistrzowski. Podopieczni Macieja Skorży pomimo nie najlepszego sezonu, zajmują aktualnie 5. miejsce w tabeli i do drugiej Jagiellonii tracą tylko dwa punkty.
Zespół ze stolicy nie wygrał jeszcze w rundzie rewanżowej meczu na wyjeździe. Co więcej, w całym sezonie poniósł aż 11 ligowych porażek. Arka natomiast, na wiosnę pod wodzą Frantiska Straki odniosła tylko dwa, ale niezwykle cenne zwycięstwa (z Cracovią i Polonią Bytom - przyp. red.) i dzięki temu w końcu wydostała się ze strefy spadkowej.
- Legii nie można rozpatrywać tylko pod kątem poszczególnych piłkarzy. Jej siła tkwi w kolektywie. Z kolei my lepiej gramy u siebie, bo na wyjazdach sporo tracimy na wartości. Dlatego postaramy się wykorzystać atut własnego stadionu i wsparcie kibiców - analizuje rywala trener Frantisek Straka.
- To nie my rywali, ale legioniści powinni się nas bać! Ten sezon pokazuje, że w lidze każdy może wygrać z każdym. Trzeci raz z rzędu bronimy się przed spadkiem, ale jeśli ponownie się utrzymamy, to ten sukces będzie smakował jak mistrzostwo Polski - odważnie deklaruje młody obrońca gdyńskiego zespołu Wojciech Wilczyński.
Trener Straka po raz ostatni nie będzie mógł skorzystać z Marciano Brumy, który trzeci mecz z rzędu pauzuje za brutalny faul na Marku Zieńczuku w meczu z Ruchem. Nie zagrają także, nie do końca zdrowy Michał Płotka, ciągle walczący z urazem kolana Albańczyk Ervin Skela oraz kontuzjowany już do końca sezonu Robert Bednarek. Do składu wraca za to, odpoczywający w meczu z Polonią Bytom za cztery żółte kartki - Paweł Zawistowski.
W barwach klubu z eLką na piersi nie zobaczymy nad morzem Jakuba Wawrzyniaka, gdyż reprezentacyjny obrońca Legii pauzuje za nadmiar żółtych kartek. Trener Skorża nie będzie mógł skorzystać także z kontuzjowanych: Takesure Chinyamy i Inakiego Astiza W Gdyni nie zagra raczej również Michał Żyro, który wystąpił w przegranym meczu kadry U-19 z Irlandią w Koszalinie.
Pod znakiem zapytania stoją także występy takich graczy jak: Michala Hubnika, Bruno Mezengi oraz Sebastiana Szałachowskiego. Wszyscy oni narzekają na drobne kontuzje. Do kadry Wojskowych wracają za to czołowi gracze w osobach: Ivicy Vrdoljaka i Ariela Borysiuka.
Legia to jeden z najbardziej niewygodnych rywali dla klubu z Gdyni. Dotychczas arkowcy tylko raz potrafili ograć stołeczny klub, a było to aż 32 lata temu po bramkach takich sław jak: Kupcewicz, Korynt i Pietrzykowski. Od tamtej pory jeszcze tylko w meczu Pucharu Polski w 1981 r. gdynianom udało się pokonać Legię i to w Warszawie.
Bilans ligowy Arki z Legią to tylko jedno zwycięstwo, siedem remisów i aż 15 porażek. Stosunek bramek: 35:12 dla stołecznych. W rundzie jesiennej żółto-niebiescy przegrali w stolicy 0:3, po bramkach Vrdoljaka z karnego, oraz Mezengi i Tomasza Kiełbowicza w końcówce spotkania.
Do przedziwnej sytuacji i przepychanek doszło przy wyznaczaniu obsady sędziowskiej na to spotkanie. Pierwotnie miał je prowadzić sędzia Sebastian Jarzębak z... Bytomia - czyli z miasta konkurenta Arki do utrzymania - Polonii. Potem decyzję zmieniono, desygnując do tej roli Adama Lyczmańskiego z Łodzi, aż w końcu zdecydowano, że arbitrem spotkania będzie Włodzimierz Bartos - także reprezentujący łódzkie kolegium sędziowskie.
Copyright Arka Gdynia |