Aktualności
14.05.2011
Korona skromnie pokonała Arkę. (LigaPolska.pl)
W pierwszym sobotnim spotkaniu 27. kolejki Ekstraklasy, Korona Kielce wygrała na własnym stadionie z Arką Gdynia 1:0. Jedyna bramka padła 20. minucie meczu, kiedy niefortunnie na własnym przedpolu interweniował Hieronim Zoch i ostatecznie skierował piłkę do własnej siatki. Był to dwunasty mecz przegrany w tym sezonie przez podopiecznych Frantiska Straki, którzy w ligowej tabeli zajmują obecnie ostatnie miejsce.
Już w 2. minucie akcję skrzydłem przeprowadził Jakub Bąk, pomocnik Korony dośrodkował w pole karne gości, ale zamykający akcję Edi nie trafił w światło bramki strzeżonej przez debiutującego w ekstraklasie Hieronima Zocha.
Przez kolejne kilkanaście minut zdecydowanie częściej gośćmi na połowie rywali byli kielczanie. Jednak dynamiczne akcje lewym skrzydłem Pawła Sobolewskiego były skutecznie przerywane przed defensorów Arki.
W 20. minucie gospodarze objęli prowadzenie, a samobójczego gola strzelił Hieronim Zoch. Z rzutu wolnego w szesnastkę Arki dokładnie podał Sobolewski, piłka po drodze odbiła się jeszcze od Pavola Stano, a następnie od ramienia zaskoczonego bramkarza gospodarzy, który musiał wyjmować futbolówkę z siatki.
Gdynianie starali się szybko odpowiedzieć i już kilka minut później mogli doprowadzić do wyrównania. Z rzutu wolnego na bramkę Szamotulskiego strzelał Paweł Zawistowski, lecz doświadczony bramkarz Korony odbił futbolówkę. Chwilę później ponownie ze stałego fragmentu gry mocno uderzył Emil Noll, jednak golkiper gospodarzy nie dał się zaskoczyć.
Tuż po zmianie stron szybką akcję lewą stroną przeprowadził Tomasz Lisowski, piłkarz gospodarzy dograł do niepilnowanego w polu karnym Jakuba Bąka, ale ten źle przyjął sobie piłkę i ostatecznie niebezpieczeństwo zażegnali obrońcy Arki. Kilkadziesiąt sekund później po rzucie rożnym po raz kolejny niepewnie na przedpolu zachował się Zoch, jednak tym razem w ostatniej chwili futbolówkę z linii bramkowej wybił Mateusz Siebert.
Kolejną ciekawą ciekawą akcję zawodnicy Korony przeprowadzili dopiero w 70. minucie. Nieporozumienie pomiędzy Zochem i Wilczyńskim mógł wykorzystać Lisowski, ale w ostatniej chwili piłkę złapał bramkarz Arki Gdynia. Kilka minut później Sobolewski przeprowadził indywidualna akcję skrzydłem, minął czterech rywali, lecz finalnie jego podanie było niedokładne.
Dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem arbitra na strzał z dystansu zdecydował się Filip Burkhardt, jednakże Szamotulski z najwyższym trudem przeniósł pikę nad poprzeczkę. Kilkadziesiąt sekund po tej akcji, wyrównującego gola przewrotką starał się uzyskać Rafał Siemaszko, lecz jego uderzenie było niedokładne.
Już w doliczonym czasie gry zza pola karnego strzelał wprowadzony w drugiej połowie Mirko Ivanowski, ale Szamotulski pewnie złapał futbolówkę.
Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i po słabym meczu Korona Kielce wygrała na własnym obiekcie z Arką 1:0. Na chwilę obecną gdynianie wydają się być głównymi kandydatami do gry w pierwszej lidze w przyszłym sezonie.
fanatic
Copyright Arka Gdynia |