Aktualności
14.05.2011
Błąd bramkarza gości kluczem do zwycięstwa. (PAP)
Korona Kielce odniosła bardzo ważne zwycięstwo z Arką Gdynia, dzięki czemu jest bardzo blisko utrzymania się w Ekstraklasie, a goście są coraz bliżej pożegnania się z nią. O zwycięstwie gospodarzy zadecydował błąd bramkarza Hieronima Zocha, który przepuścił piłkę do siatki po uderzeniu Stano.
Z dwóch zespołów potrzebujących punktów dla uratowania się od spadku z ekstraklasy, bardziej odważniej i konsekwentniej grali prowadzeni przez nowego trenera Włodzimierza Gąsiora kielczanie i oddalili widmo degradacji. Gospodarze uważnie się bronili, szybko przechodzili pod bramkę gości, gorzej było ze strzałami. Mimo, iż występowali w osłabionym składzie, bez Andrzeja Niedzielana i Macieja Korzyma, do końcowych minut starali się podwyższyć prowadzenie.
W pierwszej połowie szybciej opanowali nerwy kielczanie i udanie atakowali bramkę Arki. Oni też zdobyli prowadzenie - po dokładnie wykonanym wolnym przez Pawła Sobolewskiego, do piłki wyskoczył Pavol Stano i głową skierował ją do siatki. Do przerwy gospodarze mieli kilka dogodnych sytuacji, ale ich nie wykorzystali.
Piłkarze gdyńscy nie mieli pomysłu na przeprowadzenie skutecznych akcji, choć dwukrotnie po strzałach Pawła Zawistowskiego i Macieja Szmatiuka debiutujący w Koronie bramkarz Grzegorz Szamotulski z trudem wybił piłkę.
Po przerwie emocji nie brakowało, piłkarze Korony tak długo rozgrywali ataki pod bramką gości, jakby prowadzili kilkoma golami i dla zabawy chcieli "wjechać" z piłką do siatki. W ostatnich minutach niektórym piłkarzom kieleckim brakowało już sił do biegania.
Gdynianie tylko dwa razy w tym okresie poważnie zagrozili bramce Szamotulskiego - po strzałach Filipa Burkhardta i Mirko Ivanovskiego.
Copyright Arka Gdynia |