Trener Włodzimierz Gąsior przejmie po Marcinie Sasalu obowiązki pierwszego trenera Korony Kielce. Jego asystentem będzie Daniel Purzycki. Sobotni mecz będzie niezwykle istotny dla gdyńskiej Arki. Piłkarze z Kielc także nie mogą być pewni utrzymania Ekstraklasie. Jesienne spotkanie wygrali żółto-niebiescy i teraz kibice liczą na powtórkę.

2:1, takim wynikiem zakończyło się spotkanie pomiędzy tymi zespołami na Narodowym Stadionie Rugby w rundzie jesiennej. Na sztucznej nawierzchni błyszczał jak zwykle Tadas Labukas i to on otworzył wynik meczu. Goście wyrównali za sprawą Ediego Andradiny, ale ostatnie słowo należało do zawodników prowadzonych jeszcze wtedy przed Dariusza Pasiekę. Gola na wagę trzech punktów zdobył Paweł Zawistowski w 69 minucie meczu.

Arka ma dobre wspomnienia ze stadionu w Kielcach. W poprzednim sezonie, gdy zespół grał przeciętnie i zdobywał mało punktów, przyszedł mecz właśnie w świętokrzyskim. Żółto-niebiescy skazywani na porażkę niespodziewanie pokonali Koronę 2:1. Bramki zdobyli nieobecni dziś z różnych powodów w Gdyni Lubomir Lubenow i Adrian Mrowiec.

Tamten mecz pamięta kilku zawodników, którzy w sobotę mogą wybiec w podstawowej jedenastce. Przede wszystkim jest nim kapitan Arki Maciej Szmatiuk, ale także Tadas Labukas, Michał Płotka, Wojciech Wilczyński, Robert Bednarek czy powracający po kontuzji do gry Mateusz Siebert. Także Marcin Budziński zagrał w spotkaniu z przed niemal półtora roku. Jego raczej jeszcze nie zobaczymy na boisku. Po kontuzji spokojnie dochodzi do formy poprzez spotkania w Młodej Ekstraklasie. Szybciej do zdrowia wrócił natomiast Mateusz Siebert, który pierwszy mecz po kontuzji rozegrał z GKS Bełchatów i całkiem nieźle sobie poradził.

Pozostały cztery kolejki do końca sezonu. Oby dobre wspomnienia z kieleckiego wyjazdu poparte dobrą formą piłkarzy przełożyły się na zwycięstwo w sobotniej konfrontacji. Początek emocji w Kielcach o godzinie 14.45.

Łukasz Krzemiński